Kompaktowa Alfa Romeo zdobyła serca użytkowników nie tylko dzięki urodzie czy dynamicznym silnikom. Dowcipy o awaryjności są w jej przypadku nietrafione.
Włoski producent po raz trzeci w historii sięgnął po nazwę Giulietta. Pierwszy raz użyto jej w latach 50., a następnie dwie dekady później. To trafione nawiązanie, tym bardziej że kompaktowy model zaprezentowany w 2010 roku szczególnie do auta z lat 50. nawiązuje nie tylko nazwą. Giulietta z XXI wieku odniosła spory sukces, a do tego, tak jak model z 1954 roku, jest chwalona za styl i za oferowanie sporej przyjemności z jazdy. Oraz za coś, czego przez lata włoskim auto często odmawiano – za niezawodność. Wszystkie te argumenty przemawiały do pana Grzegorza, naszego czytelnika, mieszkającego na co dzień w Luksemburgu.
Właściciel opisywanej Alfy Romeo ze względu na powiększającą się rodzinę musiał sprzedać uwielbianą przez siebie Mazdę MX-5. Z kolei użytkowany na co dzień Ford Focus pierwszej generacji nie nadawał się już do długich podróży między Luksemburgiem a Polską. Nowy samochód musiał więc pomieścić z tyłu dziecko i ekonomicznie pokonywać długie trasy. Ale jednocześnie miał też dać namiastkę tego, co oferowała Mazda – trochę przyjemności z jazdy i wygląd cieszący oko bardziej niż przeciętny kompakt.
Pan Grzegorz nie znalazł zbyt wielu alternatyw dla Giulietty. Interesował się Skodą Octavią RS w wersji wysokoprężnej, VW Golfem GTD i Volvem V40. Ale wszystkie te modele były znacznie droższe, więc musiałby szukać starszego egzemplarza, zapewne z większym przebiegiem. Udało się za to znaleźć w Niemczech Giuliettę w niezłej cenie. Sprzedający auto pierwszy właściciel zaznaczał otwarcie, że auto wymaga serwisu, bo nie miał na to czasu. Pan Grzegorz trochę zaryzykował – kupiony przez niego samochód nie miał wymienianego oleju od prawie 40 tys. km. Był jednak bezwypadkowy i miał niezłe wyposażenie.
Po zakupie auto od razu trafiło do miejscowego serwisu na wymianę oleju i kompletu filtrów. Mimo że właściciel wybrał nieautoryzowany warsztat, koszty i tak okazały się znaczne. Zasugerowano też wymianę przednich tarcz i klocków hamulcowych. Cena za tę usługę była spora, ale wycena samej robocizny całkiem rozsądna. Niesamowicie drogie okazały się części, dlatego tej wymiany dokonano dopiero po przyjeździe do Polski.
Od razu wymieniono też opony, choć były prawie nowe. Poprzedni właściciel zdecydował się na najtańsze bieżnikowane ogumienie, które na mokrej nawierzchni zachowywało się fatalnie. Na porządnych oponach Alfa zaczęła jeździć tak, jak powinna. Nie jest to auto szczególnie komfortowe, ale oferuje rozsądny kompromis. Giulietta nie przechyla się zbytnio w zakrętach, jak na samochód tego segmentu jest bardzo stabilna przy dużych prędkościach. Ma też komunikatywny układ kierowniczy. To wszystko składa się na sporą przyjemność dla kierowcy. O nierównościach, szczególnie na 18-calowych felgach, informuje pasażerów dość wyraźnie. Ale nie zamęcza na co dzień. Jednak właściciel użytkującym auta na kiepskich drogach radzi zamontować felgi choć o cal mniejsze.
Dość sztywne zawieszenie i niskoprofilowe opony nie wpłynęły o dziwo na trwałość układu jezdnego. Wciąż pracuje on cicho, nie ma w nim luzów. Z pewnością po części to zasługa typowo autostradowej eksploatacji. Długie trasy służą też zespołowi napędowemu. Żadnych problemów nie sprawia filtr cząstek stałych. Jednak właściciel raz na jakiś czas dodaje do paliwa preparatu wspomagającego oczyszczanie się filtra. Żadnych ingerencji nie wymagały turbosprężarka czy układ wtryskowy.
Zaraz po zakupie pan Grzegorz zdecydował się na wymianę układu napędu rozrządu. Producent zaleca robić to co 120 tys. km lub co cztery do pięciu lat, zależnie od sposobu eksploatacji. Jednak zmieniony przy 92 tys. km pasek nie wyglądał już najlepiej. Dlatego też właściciel niedługo planuje kolejną wymianę. Kilka dni przed naszymi zdjęciami wymieniono sprzęgło z kołem dwumasowym. Wprawdzie nawet mechanik stwierdził, że można było z tym jeszcze zaczekać, ale pan Grzegorz ze względu na pokonywane długie trasy wolał tego nie przeciągać.
Dość ważnym aspektem w przypadku tego auta jest spalanie. Niektórzy użytkownicy Alfy Romeo 159 czy Opla Insignii z tą jednostką narzekają na zużycie paliwa w warunkach miejskich. To jednak zapewne skutek sporej masy obu tych modeli. Lżejsza Giulietta rzadko kiedy w mieście potrzebowała więcej niż 7 litrów na 100 km. W spokojnie pokonywanej trasie zużycie wyraźnie spada, a na autostradzie (przy 120-140 km/h) udaje się je utrzymać w okolicach 6 litrów na 100 km.
Właściciel tej Alfy Romeo jest bardzo zadowolony ze swojego wyboru. Jednak w jednej kwestii według niego Włosi się nie popisali. W kieszenie w drzwiach nie da się włożyć nawet małej puszki z napojem energetycznym. Do schowka na szczycie konsoli ciężko sięgnąć, a poza tym jest mały. Tak samo jak te przed pasażerem i w podłokietniku. Miejsca na napoje kolidują z podłokietnikiem, który jest zresztą również niewielki. No cóż – włoski styl ma swoją cenę.
To już trzecia Giulietta, której historię opisujemy. Poprzednie były wersjami benzynowi (1.4 170 KM i 240-kona QV). Pierwsza miała jedną poważną usterkę, druga żadnej, tak jak ten egzemplarz. Giulietty nie są autami idealnymi. Ale w kwestiach niezawodności zawstydzają wielu uznanych konkurentów.
Wnętrze Alfy wygląda po prostu dobrze, spędzanie sporej ilości czasu w tej kabinie jest przyjemnością. Zastosowano całkiem niezłe i, jak się okazuje, trwałe tworzywa. Spasowanie nie jest wzorcowe, ale nic tutaj do dzisiaj nie skrzypi. Jak na aktualne standardy bagażnik jest trochę mały, ale ukształtowanie dachu sprawia, że po złożeniu kanapy Giuliettą można przewieźć sporo. W kufrze brakuje też trochę haczyków, jest tylko jeden. Absurdalnie małe są schowki w drzwiach, ten przed pasażerem i w podłokietniku również nie zachwycają. Podłokietnik jest mały, a i tak koliduje z większymi napojami w uchwycie.
Kabina może się podobać, do tego fotele są wygodne. Przeszkadza niedopracowana ergonomia.
Ten dwulitrowy diesel to popularne źródło napędu, można go znaleźć też np. w Oplach. Silnik uchodzi za naprawdę trwały, problemy z osprzętem też nie występują często. Warto tylko skrócić interwał wymiany paska rozrządu, nawet do 90 tys. km. Problem uszczelki smoka w misce olejowej dotyczy raczej starszych aut, ale i tak warto profilaktycznie ten element wymienić. W tym egzemplarzu silnik jest bezproblemowy, całkiem oszczędny i żwawy. Nie ma problemów z filtrem DPF (auto jeździ głównie po autostradach), nie odnotowano też zużycia oleju.
DANE TECHNICZNE | 2.0 JTDM |
---|---|
Silnik | turbodiesel |
Pojemność skokowa | 1956 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Moc maksymalna | 150 KM/3750 |
Maks. moment obrotowy | 380 Nm/1750 |
Osiągi* | |
Prędkość maksymalna | 210 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,8 s |
Średnie zużycie paliwa | 4,2 l/100 km |
Ten silnik jest żwawy i całkiem ekonomiczny, a co najważniejsze – nie sprawił żadnych problemów.
Bez niemiłych niespodzianek. Diagnostyka komputerowa nie wykazała żadnych problemów, a filtrowi DPF jazda w trasie (i dolewanie do paliwa dodatku wspomagającego wypalanie się filtra) wyraźnie służą. Autostradowa eksploatacja ma też chyba pozytywny wpływ na zawieszenie – jak dotąd nie trzeba było niczego tutaj wymieniać. Uwagi mamy tylko do kiepskiego zabezpieczenia przed korozją wahaczy, drążków kierowniczych lub mocowań wydechu. Na silniku i skrzyni biegów nie widać wycieków.
TYLNE ZAWIESZENIE ma dość skomplikowaną budowę. To jednak nie problem, bo – jak widać – okazuje się trwałe.
WYDECH jak na diesla prezentuje się dość przeciętnie. Tłumik wytrzyma jeszcze dużo, rury niekoniecznie.
Brawo Alfa Romeo! Są tu drobne wpadki – można było lepiej zabezpieczyć wahacze czy mocowania wydechu. Ale auto ma wciąż oryginalne zawieszenie, na nadwoziu nie ma śladów korozji, a na zespole napędowym żadnych śladów wycieków.
Żadnych poważnych awarii. Osprzęt wysokoprężnego silnika jak dotąd nie sprawia problemów, a sama jednostka nie zużywa oleju. Nie ma też problemów z hałasującymi łożyskami skrzyni. Słychać czasami o takich przypadkach, choć w tym modelu nie pracuje już słynąca z awaryjności skrzynia biegów M32, a nowsza C635. Nie było tu też typowych dla modelu problemów z wiązką w tylnej klapie, dotyczą one aut przedliftingowych. Szwankuje za to antena radia.
TYPOWA USTERKA modelu – psuje się zamek klapki paliwa. W tym aucie klapka się zamyka, ale centralny zamek jej nie blokuje.
Żarty z awaryjności włoskich aut? Zły adres. Wielu kierowców chciałoby tylko takich usterek.
TO NAM SIĘ PODOBA:
TO SIĘ NAM NIE PODOBA:
Prosta obsługa, ale zamiast funkcjonalnych schowków Włosi zdecydowanie postawili na styl. Żarty z awaryjności włoskich aut? Zły adres. Wielu kierowców chciałoby tylko takich usterek.
ceny | Na co można liczyć? |
---|---|
20 000-25 000 | Dominują diesle 1.6, z reguły dość słabo wyposażone. Sporo aut powypadkowych. |
35 000-45 000 | Benzynowe 1.4 z lat 2011-2014 lub diesle z lat 2013-2016, w tym nawet mocne 2.0. |
od 75 000 | Auta z rocznika 2019, w większości wersje benzynowe 1.4, ale zdarzają się też QV. |
Podaż jest niezbyt imponująca, ale dość sporo tych aut jest krajowego pochodzenia. Ponad 60% samochodów ma silniki benzynowe, najczęściej 1.4 120 KM. Ceny w ostatnim czasie wzrosły bardziej niż u większości konkurentów, bo ten lubiany model nie doczekał się następcy.
Wciąż spory popyt. Krajowe auta są wyraźnie droższe, ale często od pierwszych właścicieli.
Data | Przebieg | Opis czynności | Koszt |
---|---|---|---|
02.2019 | 89 000 km | W niezależnym serwisie w Niemczech wymieniono olej silnikowy oraz filtry powietrza, kabinowy i paliwa. | 1320 zł* |
02.2019 | 92 000 km | Podczas wizyty w Polsce wymieniono ponownie olej silnikowy (zastosowano płukankę), olej w skrzyni biegów, układ napędu rozrządu wraz z pompą wody. Zamontowano też nowe tarcze i klocki hamulcowe na przedniej osi oraz wymieniono płyny hamulcowy i chłodniczy. | 2150 zł |
06.2019 | 105 000 km | Wymiana oleju silnikowego i filtra kabinowego. | 320 zł |
12.2019 | 117 000 km | Wymiana oleju silnikowego, filtra powietrza i kabinowego. | 600 zł* |
07.2020 | 129 000 km | Wymiana oleju silnikowego, filtra kabinowego i paliwa, czyszczenie układu klimatyzacji. Zastosowano też profilaktycznie płukanie układu wtryskowego i do paliwa dodano preparatu wspomagającego wypalanie się układu DPF. | 790 zł |
12.2020 | 139 000 km | Wymiana oleju silnikowego i filtra kabinowego. | 540 zł* |
01.2021 | 141 000 km | Wymiana jednego z kierunkowskazów w błotnikach. | 120 zł |
08.2021 | 151 000 km | Wymiana oleju silnikowego, filtra powietrza, kabinowego, paliwa oraz przednich klocków hamulcowych. Wymieniono też pasek osprzętu i rolkę prowadzącą. | 930 zł |
12.2021 | 163 000 km | Wymiana oleju silnikowego i filtra kabinowego. | 720 zł* |
06.2022 | 172 000 km | Wymiana oleju silnikowego, kompletu filtrów oraz sprzęgła wraz z kołem dwumasowym. Zmieniono też olej w skrzyni. | 2850 zł |
Suma | 10 340,00 zł |
Wysokie ceny, stosunkowo mały wybór, niewiele aut z rynku krajowego. Ale A3 i tak cieszy się wzięciem, tym bardziej że ta generacja sprawia mniej problemów od poprzedniej. Olbrzymia paleta silników, nawet te najmniejsze benzynowe zapewniają wystarczająca dynamikę. A co ważne, pochodzą z rodziny EA211 – są więc całkiem niezawodne. Udane są też diesle. Sporo mocniejszych aut ma napęd 4x4.
Kabina tego modelu ma przeciętne rozmiary, ale stylem nawiązuje do większych Volvo. V40 ma też niezbyt imponujący bagażnik. Wybór silników był duży, napęd 4x4 tylko w odmianach T4 i T5. W dieslach zdarzają się problemy z zaworami EGR, niezbyt trwałe są dwumasowe koła zamachowe, tak jak i skrzynie Power- Shift. Warto jeździć do specjalistów – wymagająca bywa tutaj elektronika.
Oryginalny styl, pozwalający na sporo układ jezdny i dynamiczny silnik Diesla. Jednak te wszystkie zalety niewiele by znaczyły, gdyby nie niska awaryjność. Dzięki temu koszty eksploatacji tego egzemplarza pozostały na bardzo niewygórowanym poziomie. A że nie jest to wyjątek – potwierdzają ceny tego modelu.