Prosty i tani SUV, który zasługuje na większy szacunek niż wiele drogich aut. Dacia Duster z napędem 4x4 i niedużym dieslem 1.5 dCi zaskakuje pod wieloma względami. Jak sobie poradziła podczas bardzo intensywnej eksploatacji na dystansie ponad ćwierć miliona kilometrów?
Sporo Dusterów jest kupowanych prywatnie. Mają niezłe ceny, a do tego dużo innych zalet. Najważniejszą z nich jest uniwersalność – SUV Dacii żadnych dróg się nie boi. Użytkownicy chwalą go też za komfort jazdy, całkiem przestronną kabinę i prostotę. Do tego można ten model zamówić z fabryczną instalacją LPG, co dzisiaj jest już wielką rzadkością.
Ale produkowany w Rumunii SUV przekonał też do siebie wiele firm i instytucji. Prezentowany egzemplarz należy do floty firmy z branży budowlanej, która serwisuje maszyny i wynajmuje je, często wraz z operatorami.
Większość kilometrów tym egzemplarzem pokonał pan Szymon, współwłaściciel przedsiębiorstwa, który często uczestniczy w pracach serwisowych w terenie.
SUV-ów na rynku jest bardzo dużo. Jak jednak zaznacza pan Szymon, nie bez powodu po raz drugi zakupiono do firmy Dacie Duster. Poprzednio użytkowane egzemplarze pierwszej generacji pojazdu spisały się nieźle. Gdy chciano je zastąpić, myślano o autach innych marek. Okazało się, że w praktyce jedyna alternatywa to terenowe pick-upy. Zresztą kilka takich aut też kupiono. Najtańsze z nich były dwukrotnie droższe niż wysokoprężne Dustery z napędem 4x4.
Oczywiście pan Szymon nie zrównuje właściwości terenowych Dacii do tych oferowanych przez Forda Rangera czy Toyotę Hilux. Ale z drugiej strony uważa, że żaden z (i tak droższych od Dustera) konkurencyjnych SUV-ów nie jest tak dobrze dostosowany do codziennej eksploatacji w trudnych warunkach.
Przy podejmowaniu decyzji o zakupie pierwszych Dusterów rozważano też Mitsubishi ASX czy Nissany Qashqai i X-Trail. Później również Renault Kadjara czy Suzuki Vitarę. Okazywało się, że drogi, które na Dusterze nie robiły większego wrażenia, dla pozostałych aut były katorgą. Do tego podczas jazd testowych Dusterem okazało się, że druga generacja nic nie straciła, za to sporo zyskała.
Rumuński SUV pierwszej generacji nie zachwycał prowadzeniem na asfalcie. Pan Szymon narzekał na zdecydowanie zbyt duże przechyły nadwozia. W tej generacji układ jezdny jest bardziej sprężysty. Duster prowadzi się znacznie pewniej.
Jak mówi pan Szymon, niektórzy jego pracownicy i tak narzekają na prowadzenie Dusterów. Ale taka jest cena użyteczności poza asfaltem. Za to nikt nie narzeka na komfort jazdy. Dopóki nie pędzi się też autostradą, dobrze oceniane jest wyciszenie wysokoprężnego Dustera.
Materiały wykończeniowe w kabinie to twarde tworzywa, ale w tej cenie nie można oczekiwać niczego innego. Za to miejsca jest tu sporo, a obsługa okazuje się przyjemnie prosta.
Specyficzna jest pozycja za kierownicą, której koło mocno pochylono. Pan Szymon mówi, że przypomina to pozycję za kierownicą w starszych Renault. I nie narzeka na wygodę w trasach liczących po 300-400 km. Choć, jak mówi, w dłuższe raczej wybrałby inny samochód.
Nieduży, ale kulturalnie pracujący diesel nikogo nie zrujnuje. Spalanie Dusterów, i to mimo napędu 4x4, rzadko kiedy przekracza 6,5 l oleju napędowego na 100 km. Mimo przebiegu tego egzemplarza i zapocenia silnika pomiędzy wymianami oleju nie trzeba było uzupełniać.
Ale pan Szymon pilnuje, żeby w firmowych autach poziom środka smarnego zawsze był maksymalny. I nie jest to w przypadku Dacii łatwe, bo producent niezbyt dobrze zaprojektował bagnet. Praktycznie niemożliwe jest jego wyjęcie bez rozmazania oleju. A to w zasadzie uniemożliwia dokładną kontrolę.
Użytkownik auta nie miał jak dotąd problemów z filtrem cząstek stałych FAP. Trzeba było się nim zająć już w innym egzemplarzu z firmowej floty, przy 310 tys. km przebiegu. Warto wspomnieć, że młodsze Dustery 1.5 dCi mają już układ SCR wymagający korzystania z AdBlue. Nie jest on według użytkowników tak bezproblemowy jak FAP.
Sama jednostka napędowa nie dała tutaj żadnych powodów do narzekania. Czasami wciąż można spotkać opinię, że 1.5 dCi jest usterkowym silnikiem. Jednak w praktyce poza wczesnymi egzemplarzami to bardzo udane źródło napędu. Wielokrotnie opisywaliśmy eksploatację różnych modeli z tym silnikiem – okazywały się jednymi z najmniej problematycznych aut.
Pracujące egzemplarze Dusterów nie mają lekko, i tak też było w tym przypadku. Wymieniano tu już wahacze, tuleje wahaczy, kilkukrotnie końcówki drążków kierowniczych czy też łączniki i gumy stabilizatorów. Aktualnie wymiany domagają się przednie amortyzatory, tylne już były zmieniane. Ale hałasy nie dochodziły jedynie z układu jezdnego. Stukał też przegub.
Co gorsza, nieprzyjemne dźwięki wydawała też skrzynia biegów. Czasami było to rzężenie, kiedy indziej delikatne stuknięcia. Przy ok. 170 tys. km dźwięki się nasiliły i zmieniono po prostu skrzynię na używaną z mniejszym przebiegiem. Do dzisiaj pracuje ona dobrze. Przy okazji wymieniono też sprzęgło, choć pewnie jeszcze trochę by wytrzymało i wciąż było miękkie.
Trzeba dodać, że jeszcze w okresie gwarancji naprawiano też układ przeniesienia napędu na tylną oś. Później nie sprawił już niespodzianek.
Sama przekładnia wymaga przyzwyczajenia. Pierwszy bieg jest bardzo krótki, bo ma być w trudnych sytuacjach namiastką reduktora. I faktycznie, w terenie niejednokrotnie się to przydało. Teoretycznie na co dzień można ruszać z drugiego biegu, ale pan Szymon uważa, że jednostka napędowa jednak średnio sobie z tym radzi.
Kabina Dustera oferuje sporo przestrzeni. Co ciekawe, mimo napędu 4x4 tunel z tyłu jest bardzo niski. Niestety tworzywa są twarde i niezbyt ładne, ale okazały się całkiem nieźle spasowane i wytrzymałe.
Trudom eksploatacji poddała się tapicerka fotela kierowcy. Ale użytkownik auta zaznacza, że dość często wsiadał z przypiętymi z tyłu do spodni metalową klamrą rękawiczkami, co na pewno tapicerce nie pomogło.
Bardzo uciążliwa jest ręczna regulacja lusterek, szczególnie prawego. Oszczędności można zrozumieć, jednak może lepiej było zaoszczędzić np. na siłownikach maski niż na elektrycznej regulacji lusterek.
Silnik 1.5 dCi w odmianie 110-konnej był w Dusterze II przez niecały rok. Później sprzedawano wersję 115-konną oferującą wyraźnie lepsze przyspieszenie czy wyższą prędkość maksymalną.
Ale na tę odmianę i tak narzekać nie wypada. Osiągi są wystarczające, a spalanie bardzo niskie. Do tego silnik zużywa jedynie niewielką ilość środka smarnego i co chyba najważniejsze – nie psuje się.
Oferowana od 2001 roku jednostka o oznaczeniu K9K przeszła długą drogę. Pierwsze 1.5 dCi były bardzo awaryjne, później mocno się poprawiły i stały się jednymi z najlepszych w klasie.
Dane techniczne | 1.5 dCi |
---|---|
Silnik | turbodiesel |
Pojemność skokowa | 1461 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/8 |
Moc maksymalna | 109 KM/4000 |
Maks. moment obrotowy | 260 Nm/1750 |
Osiągi | |
Prędkość maksymalna | 169 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 12,4 s |
Średnie zużycie paliwa | 4,7 l/100 km |
Od spodu od razu widać, że tego auta nikt nie oszczędzał. Mimo że dość często myto podwozie, ślady zaschniętego błota są prawie wszędzie.
Pomimo trudów eksploatacji płyta podłogowa, progi, nadkola czy punkty mocowania zawieszenia praktycznie nie noszą śladów rdzy. Gorzej jest z ramami pomocniczymi, wahaczami czy wydechem.
Silnik i przekładnia mają lekkie zapocenia, za to wolny od wycieków jest tylny dyferencjał. Całkiem dobrze spisała się stalowa osłona układu napędowego.
Poprzeczna belka przy przedniej osi miała mocne spotkanie z podłożem. Ten Duster dostał solidny wycisk.
Tylne amortyzatory niedawno wymieniono, już widać po nich trudne warunki eksploatacji. Pora na przednie.
Nadwozie okazało się być dobrze zabezpieczone przed rdzą. Jest tu trochę odprysków, ale nie korodują.
O opisywane auto dbano, ale jego eksploatację zdecydowanie trzeba nazwać trudną. Dlatego dość częste naprawy układu jezdnego ciężko mieć Dacii za złe. Tym bardziej że większość części nie jest droga.
Niezbyt trwały okazał się układ hamulcowy. Problemów nie sprawiły wtryskiwacze, filtr FAP czy turbosprężarka. Wymienić trzeba było jedynie (niezbyt tani) zawór EGR.
Najsłabszym ogniwem okazała się skrzynia biegów, za to całkiem trwałe jest sprzęgło.
To rynek sprzedających, bo Duster jest autem poszukiwanym. Wielu interesujących się tym modelem czeka jeszcze jeden zawód – jedynie 10% egzemplarzy ma napęd obu osi. I takie auta są dużo droższe. Najłatwiej o 4x4 z 1.5 dCi, w drugiej kolejności z 1.3 TCe, o 1.6 SCe 4x4 trudno.
Orientacyjne ceny rynkowe (w zł) | |
---|---|
Ceny | Na co można liczyć? |
48 000-52 000 | O 4x4 można zapomnieć. Dominują proste wersje z 1.0 i 1.6 (obie często z LPG) oraz 1.5 dCi. |
60 000-65 000 | Można kupić nawet 4-letnie auto. Sporo benzynowych Dusterów. Ale z 4x4 tylko diesle. |
80 000-90 000 | Można kupić nowe 1.0 TCe, roczne 1.3 TCe albo dwuletniego diesla z napędem 4x4. |
Przebieg | Opis czynności | Koszt |
---|---|---|
14 000 km | Problemy z elektroniką pokładową, pomogła aktualizacja. | 0 zł |
60 200 km | Przegląd w ASO, wymiana oleju filtrów (w tym paliwa), przednich tarcz i klocków hamulcowych oraz jednej końcówki drążka. | 2050 zł |
91 000 km | Problemy z napędem 4x4. Na gwarancji wymieniono cały układ sprzęgła wielopłytkowego przenoszącego napęd na tył. | 0 zł |
119 900 km | Przegląd, wymiana oleju silnikowego, oleju w skrzyni biegów, skrzynce rozdzielczej i tylnym dyferencjale. Wymieniono też układ napędu rozrządu wraz z pompą wody i pasek napędu osprzętu z napinaczem. Wyczyszczono wentylator nawiewu. | 2620 zł |
133 000 km | Wymiana stukającego przegubu, łączników stabilizatora na przedniej osi i gum stabilizatora. | 880 zł |
177 500 km | Wymieniono mocno hałasującą skrzynię biegów na używaną. Zamontowano też nowe sprzęgło z kołem dwumasowym oraz uszczelniono silnik. | 3100 zł |
182 000 km | Naprawa przedniego zacisku hamulcowego, drugi oczyszczono. | 300 zł |
205 000 km | Przegląd, wymiana oleju silnikowego, filtrów, tulei przednich wahaczy, łączników stabilizatora i tylnych amortyzatorów. | 1560 zł |
232 000 km | Wymiana układu napędu rozrządu z pompą wody, paska osprzętu i zaworu EGR. Przy okazji wymieniono olej i filtry. | 2120 zł |
SUMA | 12 630 zł |
Oryginalnie stylizowany Jeep to bliźniak Fiata 500X. Spora jest tutaj paleta silników i wszystkie są raczej chwalone. Główne usterki modelu związane są z elektroniką, dość często szwankują fabryczne radia czy system monitorowania martwego pola. Benzynowe jednostki 1.4, 1.6 i oferowana w USA 2.4 dobrze współpracują z LPG. Tak jak u konkurentów – auta z 4x4 to rzadkość na rynku.
Vitara jest znacznie lepiej wykonana niż Duster i stosunkowo często zamawiano ją z napędem 4x4. Do tego całkiem skutecznym. Ceny tych aut są spore, bo dużo z nich to od nowości auta prywatne. Dominują tu silniki benzynowe, chwalone przez użytkowników. Wysokie noty zbiera też ogólna niezawodność modelu. W gamie Suzuki jest też odrobinę mniejszy S-Cross, również dostępny z 4x4.
Duster 4x4 to świetne auto w rozsądnej cenie. Mimo że czas diesli się kończy, w tym przypadku to wciąż dobry wybór. Trzeba się pogodzić z niewyszukanymi materiałami w kabinie czy brakami w wyposażeniu. Ale dla wielu użytkowników to bez znaczenia, bo ten model nie ma realnej alternatywy.