Honda Civic VII i Skoda Octavia pierwszej generacji. Magiczne 200 tysięcy km pokonały już po kilka razy. Mają swoje problemy, ale ich trwałość naprawdę imponuje. Czy warto szukać takich aut wśród używanych?
Lata 90. to w opinii wielu osób najlepsza dekada w historii motoryzacji. Zaprojektowane wówczas auta okazały się niezwykle trwałe. Ich wieku ukryć się już nie da, ale wciąż nadają się do normalnej eksploatacji. W przypadku obu prezentowanych egzemplarzy – Hondy Civic i Skody Octavii – eksploatacja ta była niezwykle intensywna.
Civic jako 11-letnie auto trafił do Polski w 2006 roku. Wówczas też zamontowano do niego instalację LPG. Pierwszy krajowy właściciel jeździł sporo, ale dopiero następny nie dawał silnikowi ostygnąć. W dwa lata auto pokonało 200 tys. km. Potem robiło jedynie 10-20 tys. km rocznie.
Podobnie jest u obecnego właściciela. Mechanika i fana marki. Posiada on też inny egzemplarz pięciodrzwiowego Civica, utrzymaną w idealnym stanie najmocniejszą odmianę VTi. Jak nietrudno się domyślić, opisywane przez nas auto służy mu do przemieszczania się na co dzień, głównie po mieście.
Octavia z kolei pokonywała podobne dystanse rok w rok. Od nowości służyła w dużej firmie i znaczną część przebiegu pokonała za granicami kraju, w podróżach służbowych. Model ten zadebiutował rok po Civicu VI generacji, ale opisywany egzemplarz to odmiana Tour oferowana równocześnie z Octavią II i pochodzi z 2009 roku.
Prosty, 90-konny silnik 1.4 Civica nie jest demonem prędkości, ale nie jest też ospały. I przebieg nie zrobił na nim większego wrażenia.
Obecny właściciel od razu po zakupie musiał zająć się głowicą. Nie wiadomo, czy wcześniej już ją remontowano, ale biorąc pod uwagę oszczędności płynące z pokonania tak wielu kilometrów na LPG, trzeba po prostu uznać to za czynność eksploatacyjną, a nie usterkę.
Przy okazji remontu właściciel obejrzał też panewki. Wyglądały świetnie. W aucie trzeba było jeszcze wymienić skrzynię ze względu na wyjące łożyska. Przekładnie w Hondach wymagają częstych wymian oleju, wielu użytkowników o tym nie pamięta.
Nowa skrzynia przydałaby się też Octavii. Zdarza się, że w trakcie jazdy wypadają biegi. W prezentowanym egzemplarzu również trzeba było zregenerować głowicę oraz wymienić turbosprężarkę.
Aktualnie Octavia nie jeździ tak dobrze jak Civic. Znanemu z elastyczności dieslowi brak trochę momentu obrotowego. Auto jednak nie kopci, a turbosprężarka pracuje cicho. Szybka diagnostyka wykazała sporo błędów związanych z układem doładowania. A mechanik zlokalizował mnóstwo nieszczelności w orurowaniu turbosprężarki oraz intercoolera. Za to korekcje pompowtryskiwaczy są do przyjęcia (być może były wymienianie, tego nie wiadomo).
Niestety jednostka jest w zasadzie oblepiona olejem. Co gorsza, cieknie też ropa z pompy wtryskowej i widać już, że nie pozostaje to bez wpływu na gumowe przewody. Teoretycznie silnik Octavii można doprowadzić do dobrego stanu, ale koszty tej operacji byłyby wysokie. Bo wartość rynkowa takiego egzemplarza, tak jak i opisywanego Civica, jest praktycznie żadna.
Oba auta trapi ten sam problem – korozja. W Civicu w fatalnym stanie są tylne nadkola i progi w tylnej części, kiedyś już zresztą naprawiane. Właściciel jeszcze nie zdecydował, co zrobić z autem. Naprawa przekroczy znacznie jego wartość. Z drugiej strony ma pełne zaufanie do tego egzemplarza i mimo że kupił go w cenie roweru, nigdy na nim nie oszczędzał.
Na Octavii widać więcej korozji, ale strukturalną znaleźliśmy jedynie na klapie. Pozostała to nalot w miejscach, gdzie odpadł zupełnie lakier. Wygląda to fatalnie, ale nic się tu nie urwie. Dlatego auto trafiło w takiej postaci na sprzedaż zaraz po naszych zdjęciach. Za mniej niż 2 tys. zł kupił je obywatel Bułgarii, który nie bał się dużego przebiegu. Przed wyruszeniem do swojej ojczyzny postanowił wybrać się Octavią na wycieczkę do Włoch.
Oba prezentowane przypadki są skrajne i nie polecamy zakupu takich egzemplarzy. Ale pokazują, jak daleko sięga trwałość prostych aut.
Wielu konkurentów w tym wieku zniknęło już z rynku. Mimo że model ten skończono produkować ponad 20 lat temu, na sprzedaż jest jeszcze całkiem dużo egzemplarzy. Odmiany VTi, niezależnie od nadwozia, kosztują od 10 do aż 18 tys. zł. Sporo Civiców tej generacji ma już wyraźne problemy z korozją, ale można znaleźć zadbane auta.
Ocena: 5/10 punktów
To model wciąż bardzo popularny, a przy okazji ceniony. Dzięki długiemu okresowi produkcji na rynku wciąż jest mnóstwo Octavii. Nadal można trafić na dobrze utrzymane auta od pierwszego czy drugiego właściciela, użytkowane prywatnie. Ale jest ich coraz mniej. Trwałe jednostki benzynowe są dzisiaj bardziej poszukiwane niż diesle.
Ocena: 7/10 punktów
Nieźle wykonana tablica przyrządów Civica może być przez niektórych uznana za przestarzałą, ale wizualnie robi przyjemne wrażenie. Materiały są niezłe, łatwość obsługi – wzorcowa. Co ważne, wciąż bezproblemowo działa tutaj klimatyzacja.
Fotele w tym egzemplarzu poprzedni właściciel przełożył wraz z boczkami drzwi z wersji VTi. Są lepiej wyprofilowane, mają skórzane boczne partie, ale i tak krótkie siedziska. Z tyłu miejsca jak na kompakt z lat 90. jest sporo, do tego pięciodrzwiowy Civic ma niezły bagażnik (381 litrów pojemności). Trwałość tworzyw naprawdę robi wrażenie.
Ocena: 7/10 punktów
Mimo że Octavia jest o ponad 10 lat młodsza od Civica, jej kabina zdradza, że oba samochody pochodzą z tej samej epoki. Plastiki tablicy przyrządów wyglądają tutaj gorzej, więcej też trzeszczy. Okazało się, że nie działa również cała „elektryka”.
Za to Skoda oferuje trochę więcej miejsca z tyłu, a przednie siedzenia są naprawdę wygodne. Bezkonkurencyjny jest potężny bagażnik – ma 528 l pojemności. Biorąc pod uwagę przebieg i fakt, że pod maską pracuje diesel, trzeba przyznać, że Octavię nieźle wyciszono. Ale tworzywa są tutaj z niższej półki.
Ocena: 8/10 punktów
Ocena: 9/10 punktów
Ocena: 7/10 punktów
Ten model jest tak trwały, że poza korozją ciężko wskazać jego typowe usterki. Większość problemów wynika tu z zaniedbań oraz wyeksploatowania. W mocnych odmianach często także z agresywnej eksploatacji. Oferowano tu też diesle Rovera. Teoretycznie nie są złe, ale niewielu mechaników je zna i brakuje do nich części. Lepiej je omijać.
Ocena: 8/10 punktów
Trwałość tego modelu również jest bardzo wysoka. Pod wieloma względami pierwsza Octavia zawstydza swoich następców. Wszystkie silniki są długowieczne, ale wiele diesli ma już potężne przebiegi. Możliwe, że jeszcze sporo przejeżdżą, ale ich naprawy mogą nie mieć sensu finansowego. Benzynowe jednostki dobrze współpracują z instalacjami LPG.
Ocena: 6/10 punktów
Końcówki progów i nadkola nie nastawiały zbyt optymistycznie. Ale Civic od spodu zaskoczył. Podłoga i podłużnice są w bardzo dobrym stanie. Dodatkowo w tym egzemplarzu ktoś kiedyś zabezpieczył przed korozją ramy pomocnicze i częściowo zawieszenie. Znaleźliśmy jedynie drobne zapocenie na silniku. Zbiornik paliwa trzeba było już wymienić, inne używane okazały się być w równie kiepskim stanie, założono zamiennik. Dwa punkty zabieramy tylko za korozję.
Ocena: 8/10 punktów
Widzieliśmy wiele nieszczelnych silników, ale ta Octavia i tak wprawiła nas w osłupienie. Przednia rama pomocnicza i zawieszenie są przez wycieki doskonale zakonserwowane. Poza olejem jest tu mnóstwo smaru z rozerwanej osłony przegubu, jest też ropa, która sączy się z pompy wtryskowej (i rozpuszcza gumowe przewody). Na nadwoziu znajduje się mnóstwo korozji, ale, o dziwo, w większości nie jest to perforacja. Uszczelnienie silnika i układu doładowania byłoby naprawdę kosztowne.
Ocena: 6/10 punktów
Czy od niedrogiego kompaktowego auta po blisko 25 latach można wymagać więcej? Civic sprawia takie wrażenie, że gdyby nie korozja, mógłby jeździć następne ćwierć wieku. Jedyne problemy z silnikiem wynikały z zasilania go gazem. Ale oszczędności na przestrzeni lat były ogromne. Jeśli ktoś szuka niedrogiego auta, warto rozglądać się za Civikiem ze „zdrowym” nadwoziem.
Naszym zdaniem
Trwałość wielu japońskich aut z lat 90. jest wręcz nieprawdopodobna. Eksploatację kończą tylko z powodu stanu blach.
Ocena: 37/50 punktów
Szeroka paleta udanych silników, spore i wygodne nadwozia, a do tego przepastne bagażniki. Do tego Octavie okazały się naprawdę trwałe. Jednak wiele z nich, szczególnie diesli, okazuje się skrajnie wyeksploatowanych. Naprawy takich aut mogą być niewspółmiernie drogie. Warto za to kupić zadbany egzemplarz, nawet jeśli za niewiele więcej można by szukać następnej generacji.
Naszym zdaniem
Świetne, niedrogie auto rodzinne. Ale o porządnego diesla dzisiaj już trudno, lepiej szukać odmian benzynowych.
Ocena: 34/50 punktów