Nie jest zaawansowany technicznie ani wyrafinowany. Ale gdy Ford Crown Victoria wychodził z produkcji, amerykańskie służby kupowały te auta na zapas.
Konstrukcja Crown Victorii opiera się na platformie Panther, która zadebiutowała w 1979 roku. Mimo to dwie dekady później nadal miała ona swoje zalety. Potężne, prawie 5,4-metrowe nadwozie kryje przepastne wnętrze. Ale to przede wszystkim ostatni amerykański sedan „full size” z nadwoziem opartym na solidnej ramie nośnej. I jedyny samochód na rynku testowany na uderzenia w tył przez pojazd jadący aż 120 km/h.
Auto jest archaiczne, ale amerykańscy stróże prawa twierdzą, że podczas pościgów większe znaczenie niż sportowe właściwości jezdne ma np. możliwość pokonywania bezstratnie progów zwalniających przy dużej prędkości. Jednak mimo ramowej konstrukcji, prostego (i bardzo trwałego) zawieszenia oraz pracującego z tyłu sztywnego mostu Crown Victoria prowadzi się zaskakująco pewnie. Ma rozkład mas na osie bliski 50/50, usztywnione amortyzatory i sprężyny oraz grubsze stabilizatory.
Pakiet policyjny, oznaczany w numerze nadwozia P71 (pod koniec produkcji P7B), to też dużo wydajniejszy układ chłodzenia silnika, skrzyni biegów, ładowania i stalowe 16- lub 17-calowe felgi. W opcji oferowano też krótsze przełożenie tylnego mostu i „szperę”. Standardowy jest 4,6-litrowy silnik V8 z rodziny Modular, ale inaczej niż w „cywilnych” wersjach skalibrowano pracę skrzyni biegów.
Dane techniczne | Ford Crown Victoria II 4.6 |
---|---|
Silnik | benzynowy |
Pojemność skokowa | 4601 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | V8/16 |
Moc maksymalna | 242 KM/5000 |
Maks. moment obrotowy | 389 Nm/4100 |
Osiągi | |
Prędkość maksymalna | 215 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,9 s |
Średnie zużycie paliwa | 13,9 l/100 km |
Ponieważ amerykańskie radiowozy sporo czasu spędzają na biegu jałowym, auta mają też liczniki przepracowanych motogodzin. Według producenta jedna godzina odpowiada przejechaniu 33 mil (ok. 50 km).
W ramach pakietu P71 oferowano też dodatkowe okablowanie, schowki, sygnały błyskowe i dźwiękowe czy kuloodoporne przednie drzwi. Można też spotkać egzemplarze z tzw. pakietem Street Appearance, upodabniającym auto do cywilnych wersji. Takie Crown Victorie często wybierały np. FBI czy DEA.
Prostota sprawia, że z większością napraw poradzi sobie każdy warsztat. Na części zamienne czasami trzeba trochę poczekać, ale ich ceny są niewygórowane. Do tego chcący sporo korzystać z takiego auta mogą pomyśleć o instalacji LPG, silniki 4.6 nieźle z nimi współpracują. Dość dobrze zabezpieczono przed korozją ramę, ale i tak najlepiej szukać aut z ciepłych stanów USA.
W Polsce zawsze jest na sprzedaż kilka Crown Victorii – i często są to radiowozy. Ceny są dość zróżnicowane – w dniu, w którym publikujemy ten materiał, wahają się od 33 do 50 tys. zł. Trzeba jednak uważać, sporo osób ściąga „na handel” najtańsze, skrajnie wyeksploatowane auta z aukcji policyjnych. Jeśli nie szuka się radiowozu, warto spojrzeć na siostrzane Lincolny Town Car.
Dla jednych ma niepowtarzalny styl, dla innych jest dinozaurem na kołach. Ale oprócz takich atrakcji jak brzmienie silnika V8 Crown Victoria ma bardziej obiektywne zalety. Jest przestronna, trwała i może być dość tania w eksploatacji. Ceny też nie są zaporowe.