Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Dacia Spring

Dacia mówi nie ciężkim autom elektrycznym. Chce iść własną drogą

Dacia mówi nie ciężkim autom elektrycznym. Chce iść własną drogą

Samochody elektryczne są zbyt ciężkie. Według wiceprezesa ds. sprzedaży Dacii – Xaviera Martineta – szaleństwem jest budowanie pojazdów o masie własnej 2 czy 3 ton. Rumuński producent zdecydowanie nie pójdzie tą drogą. 

Niedawne badanie Fundacji FIA wykazało, że choć elektryfikacja postępuje, emisja gazów cieplarnianych do atmosfery wcale nie spada. Winne temu są przede wszystkim duże i ciężkie SUV-y, które obecnie stanowią ponad 50% światowego rynku nowych aut. 

Z powodu ich popularności średnia masa sprzedawanych na świecie samochodów w 2022 roku wyniosła aż 1,5 tony. I stale rośnie. Według Fundacji FIA gdyby nie SUV-y, emisję gazów cieplarnianych przez globalną flotę aut w latach 2010-2022 można by ograniczyć o 30%. 

W rzeczywistości udało się to jednak uczynić raptem w... 4,2%. 

Elektryczne SUV-y są zbyt ciężkie

Ale na rynku dostępne są również elektryczne SUV-y, których masa własna okazuje się wręcz absurdalnie duża. Przykład? Mercedes EQS SUV 450+ (od 2695 kg) czy Volvo EX90 w podstawowej wersji ważące 2637 kg. Na szczycie absurdalnie ciężkich samochodów stoi jednak Hummer EV, ze swoją masą własną sięgającą 4,1 tony!

Według Martineta, który niedawno udzielił wywiadu brytyjskiemu Autocarowi, tak ciężkie auta osobowe są zdecydowanie nie do przyjęcia. Z tego względu w przyszłych elektrykach Dacii nigdy nie znajdziemy wielkich baterii. Uważa on bowiem, że należy położyć nacisk na efektywność, a tego nie da się osiągnąć bez ograniczenia masy własnej pojazdów na prąd. 

Dacia Spring Comfort Plus w ruchu tył
Elektryczny Spring waży zaledwie 975 kg. 
Motor

„Jeśli poważnie myślimy o wspólnym ograniczaniu emisji, nadmierna masa nie powinna być akceptowalna” – twierdzi Martinet. „To filozofia, którą pokazaliśmy w przypadku naszego Springa, ważącego 975 kg. Zamierzamy wykorzystywać ją także w przyszłości” – dodaje. 

Według wiceprezesa Dacii ds. sprzedaży przeznaczony do miasta Spring średnio dziennie pokonuje dystans około 40 km ze średnią prędkością wynoszącą 30 km/h. Dlatego w przypadku samochodu elektrycznego stosowanie zarówno ciężkiego akumulatora, jak i mocnego silnika mija się z celem. 

„Szaleństwem jest pozwalanie na budowanie 2-, 3-tonowych pojazdów, w których zazwyczaj podróżuje jedna osoba i które dziennie pokonują zaledwie około 90 km” – dodaje Martinet. 

Największe zmiany w historii motoryzacji

Martinet nie potwierdził, ani też nie zaprzeczył, czy Dacia stworzy samochód mający konkurować z niewielkim i powolnym Ami. 

„Nie ma jednej odpowiedzi na wyzwania w zakresie mobilności w tym podzielonym świecie, w którym w ciągu najbliższych 20 lat nastąpi więcej zmian niż w ciągu ostatnich 100. Każdy musi zaprezentować swoje mocne strony, a jeśli próbujemy kopiować się nawzajem, zazwyczaj nie wychodzi z tego nic dobrego” – mówi. 

Dacia w przyszłym roku ma pokazać nową odsłonę Springa, a za kilka lat – elektryczne Sandero. Tyle że to auto, będące najlepiej sprzedającym się modelem rumuńskiego producenta, ma być oferowane również w wariantach spalinowych.

Zresztą Dacia swoją najbliższą przyszłość widzi nie w elektryfikacji, tylko w hybrydyzacji oraz w pojazdach zasilanych LPG. 

Czytaj także