Rumuńska Dacia to obecnie jeden z najpopularniejszych producentów wśród klientów indywidualnych w Europie. A jak ta marka będzie się w najbliższym czasie zmieniać? Na to pytanie odpowiada Xavier Martinet – wiceprezes Dacii ds. marketingu, sprzedaży i działań operacyjnych
.
Dacia obecnie ma znakomitą passę. Od stycznia do września bieżącego roku znalazła aż o 17% klientów więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Ponadto jest drugą najpopularniejszą w Europie marką wśród klientów indywidualnych.
Świetne wyniki tego producenta są zasługą oferty skrojonej pod przeciętnego klienta. Samochody Dacii zapewniają po prostu to, czego on potrzebuje. I niewiele ponadto.
Ma to swoje odzwierciedlenie w cenie, która nie jest wprawdzie tak niska, jak przed kilkoma laty, ale nadal atrakcyjna. Tym bardziej że współczesne Dacie, choć nadal proste i z widocznymi oszczędnościami, to auta całkiem nowoczesne.
Pomimo narzuconej ustawowo konieczności elektryfikacji nie jest ona dla Dacii priorytetem. „Chcemy, aby Dacia nadal oferowała odpowiedni samochód za odpowiednią cenę, tak jak zresztą zawsze było” – mówi Martinet.
Choć Dacia w ofercie ma już elektryka, jest to tak naprawdę wytwarzane w Chinach Renault K-ZE w przebraniu. To też auto tanie oraz topornie wykonane, ale naprawdę przyjazne podczas użytkowania w mieście.
Jak twierdzi prezes Dacii – Denis Le Vot – w Europie jest miejsca na elektryka w cenie poniżej 25 000 euro. Ale w przypadku krajów rozwijających się to kwota zbyt wysoka. Dlatego potrzebna jest nowa, tańsza technologia.
Według Martineta naprawdę niedrogie auta na prąd pojawią się w 2027-2029 roku. Przyszła Dacia Sandero – najpopularniejszy samochód tego producenta – ma otrzymać napęd elektryczny. Ale raczej na 99% nie porzuci silnika spalinowego.
Nowa Dacia Duster nie otrzyma już turbodiesla. A to oznacza koniec ery takich silników u tej rumuńskiej marki. Trzecia generacja uterenowionego kompaktu ma być jednak zelektryfikowana, ale jej zakres będzie zależny przede wszystkim od kosztów.
Rumuni nadal chcą stawiać na LPG. „Kiedy mówimy, że jako ostatni będziemy sprzedawać silniki spalinowe, nie twierdzimy, że chcemy zanieczyszczać środowisko” – dodaje Martinet. „Z tego powodu LPG będzie odgrywać dodatkową, zresztą ważną rolę w portfolio marki”.
Dacia Duster trzeciej generacji powinna zadebiutować jeszcze w tym roku. Nowe auto będzie dzielić platformę modułową CMF-B m.in. z Joggerem. Oznacza to, że to podobnie jak ten ostatni zaoferuje napęd w pełni hybrydowy.
W odwodzie pozostanie również układ 4x4, choć nie wiadomo, czy będzie on łączony z hybrydą.
Martinet został zapytany również o przeciętne wyniki testów zderzeniowych Dacii, której samochody nie są w stanie otrzymać maksymalnej oceny 5 gwiazdek. Ale bierze się to z tego, że bezpieczeństwo bierne odgrywa coraz mniejszą rolę.
Z kolei coraz bardziej liczą się systemy wsparcia kierowcy. A te są po prostu drogie, dlatego szerokie ich stosowanie podniosłoby cenę aut tej rumuńskiej marki.
„Spring uzyskał jedną gwiazdę, ale czy to oznacza, że jest niebezpieczny? Spełnia wszystkie wymogi homologacyjne, ma 6 poduszek powietrznych” – podkreśla Martinet.
Martinet twierdzi również, że zaostrzenie zasad testów zderzeniowych oraz wymogów przez Euro NCAP prowadzi do kuriozalnych sytuacji. Przykład? Auto, które 8 lat temu otrzymało 5 gwiazdek, według najnowszych wymogów może zapracować tylko na 1.