Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
licznik samochodowy – manipulacja

Importujesz auto z USA? Tam też srogo kręcą liczniki. Komis zdjął łącznie 22,5 mln km!

fot. Newspress

Importujesz auto z USA? Tam też srogo kręcą liczniki. Komis zdjął łącznie 22,5 mln km!

Pewna firma ze stanu Indiana zajmująca się sprzedażą używanych samochodów postanowiła nielegalnie odmładzać swoje auta. I choć pomysł związany z kręceniem liczników nie jest do końca nowy, to tu doszło do przekrętu na dość dużą skalę – oto bowiem łącznie z samochodów oferowanych przez ten komis miało wyparować przeszło 14 mln mil (ponad 22,5 mln km!). Przekręt wyszedł na jaw, nieuczciwy sprzedawca jest w dużych tarapatach, a my przypominamy o tym, że w przypadku pojazdu importowanego z USA lepiej nie odpuszczać sprawdzenia raportu Carfax.

Import z USA ma się dobrze jak nigdy. Do Polski masowo płyną więc różne auta – i te drogie, i te tanie, i te małe, i te duże. Większość z nich łączy to, że mają na koncie jakąś szkodę, czyli np. większy lub mniejszy wypadek, zalanie, kradzież etc.

Dobra wiadomość jest taka, że zazwyczaj wszystko jest jasne i przejrzyste (a przynajmniej dla tzw. pierwotnego importera) – bo łatwo sprawdzić zdjęcia w internecie, bo można łatwo wykupić raport Carfax, a jak ktoś ma jeszcze swojego człowieka na miejscu, ten ryzyko ogranicza w zasadzie do minimum.

Import z USA: dużo aut po szkodach, ale i wysoka transparentność?

I choć zdarzają się sytuacje, w których mocno rozbite auta są „delikatnie” picowane do zdjęć (mają wyglądać na mniej uszkodzone niż w rzeczywistości), to jednak zakup z USA – o ile wiemy, na co się piszemy – w teorii uchodzi za dość bezpieczny.

HPI_celebrates_200_million_mileage_milestone
Raport Carfax zazwyczaj zawiera co najmniej dobre informacje na temat przebiegu danego auta.
Fot. Newspress

W teorii, bo jak się okazuje, tam też coraz bardziej powszechne robi się cofanie liczników. Portal Carscoops donosi o tym, że prokurator generalny stanu Indiana złożył pozew przeciwko firmie KBB Auto Sales i oskarżył ją o cofnięcie liczników w co najmniej 216 pojazdach, które następnie – nomen nomen – wkręcono niczego nieświadomym klientom. Według biura prokuratora generalnego nie były to wcale drobne manipulacje, lecz dość solidne korekty, które łącznie wyniosły ponad 14 milionów mil (przeszło 22,5 mln km!).

Średnio wychodzi więc ponad 100 tys. km na samochód. Czyli niemało, ale nie są to wartości, których nie potrafiliby przebić polscy handlarze… Weźcie pod uwagę jednak to, że jeśli nieuczciwy importer sprowadzi do Polski auto z cofniętym licznikiem, a potem doda jeszcze coś od siebie, to łącznie taka „cofka” może być już naprawdę solidna.

Stan Indiana pozywa nieuczciwy komis. Ale i w Polsce cofanie licznika to przestępstwo

W pozwie stan Indiana zaznaczył, że komis skupował pojazdy na aukcjach, a następnie znacząco zaniżał ich przebieg. Rzekomo dokonywano tego poprzez wymianę zestawu wskaźników lub za pomocą komputera. Prokurator oskarża właścicieli i pracowników komisu o naruszenie szeregu ustaw chroniących konsumentów i w związku z tym dąży do uzyskania odszkodowań dla oszukanych osób oraz nałożenia wysokich kar finansowych.

W Polsce prawo też zabrania cofania liczników – od pewnego czasu proceder traktowany jest jak przestępstwo. Problem w tym, że przepis jest nieco martwy, bo działa tylko wtedy, gdy komuś uda się udowodnić „cofnięcie szafy” (lub zlecenie komuś takiego zadania). Czyli – de facto – trzeba kogoś złapać za rękę.

licznik-mile-przebieg-usa
Nie wiadomo na razie, jak sprawa potoczy się w sądzie, ale dobrze, że poszkodowani nie zostali zostawieni sami sobie.
Fot. Newspress

Nie wiadomo jeszcze, jak sprawa potoczy się w sądzie, ale Prokurator Generalny Todd Rokita stwierdził, że takie nieetyczne działania wprowadzają w błąd konsumentów. W rezultacie stają się oni właścicielami samochodów z wyższym przebiegiem i bardziej zużytych niż sądzili.

No dobrze, a jak się bronić? Ogólnie gorąco zachęcamy w związku z tym do wykupienia raportu Carfax – jeśli zamierzasz sprowadzić auto z USA czy Kanady, lepiej nie polegaj na samych zdjęciach z aukcji. 

Czytaj także