Po Europie teraz również Stany Zjednoczone stoją w obliczu problemu z napływem tanich, chińskich samochodów. Tyle że z planowanej przez Chińczyków fabryki w Meksyku, z którym USA mają podpisaną umowę handlową.
Unia Europejska we wrześniu zeszłego roku wszczęła dochodzenie antysubsydiacyjne mające wykazać, czy i jak chiński rząd wspiera miejscowych producentów samochodów. Jeśli takie praktyki okażą się prawdą, na auta „made in China” zostaną nałożone dodatkowe cła.
Takie działanie ma chronić europejski przemysł motoryzacyjny przed napływem tanich pojazdów, szczególnie elektrycznych, z Państwa Środka. Przed podobnym problemem stają aktualnie Stany Zjednoczone.
W ostatni piątek Sojusz na rzecz Amerykańskiej Produkcji wezwał administrację prezydenta Bidena do działania w celu zablokowania importu tanich chińskich samochodów z fabryki w Meksyku. Co ciekawe, produkcja takich aut u południowego sąsiada USA jest dopiero planowana.
„Wprowadzenie na rynek amerykański tanich chińskich samochodów, które są tak niedrogie, ponieważ są wspierane przez chiński rząd, może spowodować wyginięcie amerykańskiego sektora samochodowego” – informuje Sojusz na rzecz Amerykańskiej Produkcji.
Według Sojuszu Stany Zjednoczone już powinny podjąć odpowiednie kroki mające zapobiegać sprowadzaniu samochodów i części wytwarzanych w Meksyku przez Chińczyków. „Tylne drzwi otwarte dla importu samochodów z Chin powinny zostać zamknięte, zanim spowodują masowe zamykanie fabryk i utratę miejsc pracy w Stanach Zjednoczonych” – czytamy w raporcie.
Co istotne, pojazdy wyprodukowane w Meksyku mogą kwalifikować się do preferencyjnego traktowania w ramach umowy handlowej pomiędzy USA, Meksykiem i Kanadą. Ponadto mogą zostać objęte ulgą podatkową w wysokości 7500 dolarów na auta elektryczne.
Problem nagłośniono po tym, jak serwisy informacyjne doniosły, że chiński BYD – tak, ten sam, który buduje fabrykę na Węgrzech – planuje utworzenie zakładu w Meksyku. Mają w nim powstawać auta elektryczne.
BYD pod koniec zeszłego roku zdetronizował Teslę, stając się największym na świecie wytwórcą samochodów na prąd. Z kolei firma, należąca do Muska również planuje budowę fabryki w Meksyku.
Amerykanie chcą chronić się przed napływem chińskich samochodów poprzez podniesienie wysokich już ceł. Obecnie wynoszą one 27,5%, ale ponadpartyjna grupa amerykańskich pracodawców wezwała do ich zwiększenia.
Patrząc na popłoch Amerykanów w związku z planami Chińczyków, warto przypomnieć, że po wielkim kryzysie ekonomicznym, przypadającym na lata 2008-2009, amerykański rząd wpompował aż 60 mld dolarów w General Motors i Chryslera.
Z wielkiej trójki tylko Ford nie sięgnął po pieniądze podatników, dogadując się ze związkowcami.