Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Polonez Caro – tył

Polonez Caro z dodatkami – od spoilera po kuferek Dromader | „Motor” nr 50 z 1992 r.

Polonez Caro z dodatkami – od spoilera po kuferek Dromader | „Motor” nr 50 z 1992 r.

W „Motorze” nr 50 z 1992 roku przegląd dodatków i akcesoriów, które można było dokupić do Poloneza Caro. Lista nie jest może tak długa, jak to ma miejsce w przypadku współczesnych samochodów, ale znalazło się na niej kilka ciekawych pozycji. Jako dodatkowa opcja występowały zarówno pokrowce na fotele, jak i elektroniczny wtrysk paliwa czy katalizator.

Polonez w wersji standard występuje tylko na papierze. Najtańsza wersja dostępna na rynku kosztuje od 89 do 91 mln zł. Za to samo auto z pełnym wyposażeniem dodatkowym oferowanym przez FSO trzeba zapłacić już ponad 130 mln zł. Chodzi o Caro z silnikiem benzynowym, bo najtańszy diesel kosztuje ponad 135 mln, a z wyposażeniem dodatkowym cena może wzrosnąć do 160 mln zł.

Skupmy się jednak na modelu 1500/1600, bo jest on podstawowy i najbardziej popularny. W co można dodatkowo ubrać Caro za te 40 mln zł?

Zacznijmy od lakieru. Wszędzie na świecie za lakier typu metalic trzeba płacić osobno. Na przykład Fiat stosuje stałą dopłatę ok. 250 dolarów. Za lakier metalic w Caro płacimy dodatkowo 5,5 mln zł Jako wyposażenie dodatkowe występują również zwykłe lakiery w atrakcyjnych kolorach: granat (190 tys. zł), burgund (490 tys. zł) i czerwień (520 tys. zł), czego akurat w świecie raczej się nie stosuje. 

Za jedyne 3 mln złotych możemy sobie zafundować dach uchylny, tzw. szyberdach. Tyle kosztuje najtańszy, najdroższy – ok. 7 mln zł, wraz z robocizną i jest on sterowany elektrycznie. Szyberdachy powinny być montowane w Polonezach fabrycznie, z tego względu, że auta te mają złą wentylację. Każde uchylenie bocznych szyb wywołuje wewnątrz tornado. Szyberdach pozwala natomiast na bardzo dobre przewietrzanie wnętrza, bez ryzyka nabawienia się zapalenia ucha lub zatok. Ten dodatek polecałbym gorąco wszystkim użytkownikom żerańskich aut. Szyberdachy można zamontować we wszystkich stacjach fabrycznych, usługa trwa zaledwie kilka godzin.

polonez-caro-1992-tyl-szyberdach
Dach uchylny, szczególnie pożyteczny dodatek w Polonezie. 

Godny uwagi jest także system alarmowy połączony z centralną blokadą wszystkich drzwi. Jest to jednak dodatek bardzo kosztowny – 9 100 000 zł wraz z montażem. Sam autoalarm typu Patrol można zainstalować za ok. 4 mln zł. Natomiast alarm, centralny zamek i jeszcze elektryczne podnoszenie przednich bocznych szyb to dodatkowy wydatek prawie 15 mln zł. Można oczywiście zażyczyć sobie tylko elektryczne podnośniki szyb za 6,5 mln zł.

Niektóre salony sprzedaży oferują klientom znakowanie pojazdów za ok. 300 tys. zł. Radziłbym z tego skorzy-tać. Oznakowane auta nie są tak atrakcyjne dla złodziei. A poza tym towarzystwa ubezpieczeniowe żądają właśnie alarmów lub oznakowania w ubezpieczanych nowych samochodach.

Caro, podobnie jak wszystkie Polonezy, ma rynienki dachowe, więc pasują do niego standardowe bagażniki. Ale nie są one konieczne, gdyż rozkładane tylne siedzenie umożliwia przewóz nawet długich przedmiotów. Natomiast haki holownicze do Caro muszą mieć specjalną konstrukcję. Fabryka dopuszcza montaż tych, które nie wymagają wiercenia dodatkowych otworów w płycie podłogowej. Są one dostępne na rynku za około 400 tys. zł.

polonez-caro-1992-tyl-plastikowa-skrzynka-dromader
Dość przydatny plastikowy kuferek na drobne części i dodatkowe narzędzia oraz olej. Dostosowany do mocowania po prawej stronie bagażnika. Cena 380 tys. zł. 

Od kilku tygodni można zobaczyć Caro z ażurowym spoilerem (350 tys. zł) montowanym na krawędzi piątych drzwi. Spoiler ten w żaden sposób nie polepsza aerodynamiki, ale poprawia estetykę tyłu przez to, że go podwyższa i upodabnia do współczesnych sylwetek.

polonez-caro-1992-tyl-spoiler
Tylny spoiler i odpowiednio dobrane naklejki na boku optycznie unoszą tył samochodu, nadając mu efektowniejszy wygląd. Szprychowe, aluminiowe obręcze kosztują dodatkowo 6 150 000 zł. W wersji eksportowej Caro ma nosić nazwę Vision i snobi będą mogli życzyć sobie taką nalepkę na tylnym słupku. 

Największym mankamentem Poloneza ze standardowym zasilaniem jest zawodność niektórych elementów osprzętu silnika: gaźnika, aparatu zapłonowego, modułu elektronicznego, cewki. Jeżeli dopłacimy ok. 14 mln zł, to zamiast tych akcesoriów otrzymamy elektroniczny wtrysk paliwa (potocznie zwany Abimexem, od nazwy firmy holenderskiej, na zlecenie której układ wtryskowy opracowano), który w istotny sposób ma poprawiać walory silnika Caro.

Komu zależy na tym, aby jeżdżąc, nie zatruwać środowiska, może zażyczyć sobie katalizator, który podniesie cenę samochodu o 4,5 mln zł. Pamiętamy oczywiście, że wszystkie obecnie produkowane Polonezy, mogą i powinny być zasilane benzyną bezołowiową, niezależnie od tego, czy mają katalizator, czy też nie.

I to już chyba wszystko z istotniejszych dodatków. Na rynku są jeszcze pokrowce na siedzenia w cenie od 380 do 450 tys. zł oraz śruby zabezpieczające koła w cenie ok. 150-170 tys. zł, dywaniki gumowe za 200 tys. zł czy owiewki za 175 tys. zł. Aha! Na pokrowce trzeba uważać. Te do Caro muszą być dostosowane do tylnego dzielonego siedzenia.

polonez-caro-1992-tyl-owiewka
Owiewki szyberdachu nie zastąpią, ale są tańsze – ok. 300 tys. zł kompl. wraz z montażem. 

Większość z wyposażenia dodatkowego Caro jest dostępna wyłącznie w salonach i serwisach fabrycznych. Sklepy zaopatrzone są bardzo ubogo, a na stacjach benzynowych nie ma prawie nic. 

Tekst i zdjęcia: Zbigniew D. Skoczek; „Motor” nr 50/1992

Motor-numer-50-z-1992-roku-okladka

Czytaj także