Choć kiepski, wziął udział w filmie „Powrót do przyszłości”, co przyniosło mu nieprzemijającą sławę. W 2021 roku DeLorean obchodzi 40. urodziny, a my zebraliśmy 20 ciekawostek na temat tego samochodu.
Pierwszy egzemplarz DeLoreana opuścił bramy fabryki zlokalizowanej w Irlandii Północnej w styczniu 1981 roku. Auto było produkowane zaledwie przez dwa lata – do grudnia 1982 roku. Chwilę wcześniej firma DeLorean Motor Company ogłosiła upadek. Łącznie powstało 10 000 sztuk DMC-12, o którym świat by już dawno zapomniał, gdyby nie jego charakterystyczne, unoszone ku górze drzwi oraz udział w filmie „Powrót do przyszłości”.
Co stało za porażką DeLoreana? Rażące opóźnienia w procesie produkcyjnym, słabe osiągi w stosunku do ceny, jaką trzeba było zapłacić za to auto, oraz fatalna sprzedaż. Prawdę mówiąc, to irlandzkie auto plasuje się pośród największych katastrof w świecie motoryzacji – tuż obok Pontiaca Azteka oraz Arrinery! Ale DeLorean to samochód kultowy i dziś nadal można kupić zupełnie nowe egzemplarze, wykonane z resztek części z 1982 roku.
Na 40. urodziny DeLoreana przygotowaliśmy 20 faktów o tym samochodzie i jego producencie.
DeLorean to auto, którego nadwozie wykonane ze szczotkowanej stali nie było lakierowane. Z technicznego punktu widzenia pokrywał go materiał o kodzie SS304, czyli ta sama stal, z której wytwarza się większość beczek piwa czy blatów kuchennych w restauracjach.
…zastosowanie benzyny. To zupełnie jak w przypadku odcisków palców na kuchennych blatach. Ale już wiesz, co je łączy z DeLoreanem.
To prawda! Ich najważniejszy element, pomagający w unoszeniu i opuszczaniu, został opracowany przez działającą w przemyśle obronnym firmę Grumman Aerospace. W celu zapewnienia wysokiej wytrzymałości wytworzono go w warunkach kriogenicznych.
Auto miało być wycenione na 12 000 dolarów, ale ostatecznie jego cenę ustalono na 25 000 dolarów. Później przyszedł kryzys i nagła inflacja, przez które DeLorean kosztował fortunę.
DMC-12 miał być wyjątkowo bezpiecznym autem, dlatego jego twórcy początkowo chcieli go nazwać DSV („Delorean Safety Vehicle”). Firma DeLorean była tak pewna swego, że dwa prototypy przekazała do NHTSA w celu wykonania testów zderzeniowych z wykorzystaniem poduszek powietrznych. Wyszło… trochę niefortunnie!
Przed założeniem swojej własnej firmy John Z. DeLorean kierował nieistniejącym już Pontiakiem, gdzie odpowiadał za narodziny takich modeli, jak GTO i Firebrid.
Na pewno słyszałeś o słynnym włoskim projektancie Giugiaro, a jeszcze lepiej znasz jego inne dzieła: BMW M1, Lotusa Esprit i Lexusa GS.
Kim był Chapman? To twórca Lotusa i autor słynnego stwierdzenia: „dodanie mocy czyni cię szybszym na prostych, pozbycie się masy czyni cię szybszym w każdym innym przypadku”. Początkowo podwozie zostało zaprojektowane przez inżynierów Pontiaca, ale efekt nie był zadowalający. Wtedy do głosu doszedł Chapman, który w DMC-12 użył wielu elementów wspólnych z Lotusem Elanem.
Pomysłów było wiele, ale ostatecznie zdecydowano się na pożyczenie silnika V6, opracowanego wspólnie przez Peugeota, Renault i Volvo. W przeciwieństwie do innej koncepcji, czyli jednostki Wankla, znane z filmu „Powrót do przyszłości” reaktory jądrowe zasilane plutonem i śmieciami nigdy nie były brane pod uwagę.
W ramach niezbyt udanej kampanii z American Express stworzono cztery samochody pokryte warstewką 24-karatowego złota, spośród których dwa można podziwiać w muzeach.
Była nią 3-biegowa skrzynia automatyczna (standardowo w aucie montowano 5-biegową przekładnię manualną). Później do listy wyposażenia opcjonalnego dołączyły dodatki oferowane przez dealerów – mi.in. bagażnik na narty nad komorą silnika i nalepki „DMC” na boki.
Na początku założyciel firmy zebrał kwotę potrzebną na stworzenie fabryki od prywatnych inwestorów, a później 120 mln dolarów wyłożył rząd brytyjski. W rezultacie zakład powstał w Irlandii Północnej, choć wcześniej prowadzono już zaawansowane rozmowy w Puerto Rico.
To była liczba porównywalna z produkcją Chevroleta Corvette, ale w rzeczywistości nigdy się do tego wyniku nie zbliżono.
Tak twierdził John Z. DeLorean.
Nazywała się Big Lots i w momencie ogłoszenia bankructwa wykupiła cały zapas produkcji, aby później sprzedać go z zyskiem.
DeLorean Motor Company zostało odesłane do lamusa, ale wszystkie pozostałe części, a także oprzyrządowanie i rysunki techniczne, trafiły w ręce amerykańskiej firmy o nazwie DeLorean Motor Company Texas.
Nie, nie odrestaurowane, ale… zupełnie nowe, wyprodukowane w Teksasie z oryginalnych części fabrycznych. Wystarczy tylko wyłożyć trochę zielonych. W sumie to nawet więcej niż trochę!
Pamiętajcie więc, aby w następną Wigilię powspominać nie tylko bliskich, ale także DeLoreana. W końcu to bohater pewnej niezwykle barwnej historii ze świata motoryzacji.
Prywatne finanse DeLoreana mocno ucierpiały po upadku firmy, dlatego nie miał innego wyjścia, jak tylko sprzedać swoją 400-metrową posiadłość mieszczącą się w New Jersey. Kupił ją w 2000 roku pewien były już prezydent Stanów Zjednoczonych, który według wielu nie powinien był nim nigdy zostać. Później rezydencję zamienił w… klub golfowy!
Włoska firma projektująca i produkująca samochody zaprezentowała wizualizację z zarysem auta z uniesionymi drzwiami oraz znaczkiem DMC i zapytała: „czy jest lepszy sposób na uczczenie ikony historii motoryzacji niż spojrzenie w (niedaleką) przyszłość?”. Bądźcie gotowi na więcej…
#DeLorean DMC-12 turns 40 this year! This picture was shot on the 21st January 1981, when the very first production model was released. What a better way to celebrate an icon of automotive history than a sneak peek of the (near) future?
— Italdesign (@italdesign) January 21, 2021
Stay tuned for more… #visionbeyondtime! pic.twitter.com/JKcHsMjgOy