Nie ulega wątpliwości, że bezwzględnie należy przestrzegać interwałów wymiany oleju silnikowego. Co się stanie, jeśli zaniedbamy tę czynność przez 80 tys. km? To pokazuje film z inspekcji silnika Forda Rangera o przebiegu około 168 000 km.
Praktycznie większość opisywanych przez nas samochodów o ekstremalnie wysokim przebiegu łączy jedno. Mianowicie ich właściciele olej silnikowy wymieniają nawet częściej niż zaleca to producent. Tak było choćby z Porsche 911 Turbo o przebiegu ponad 1 mln. To auto „życiodajny płyn” otrzymywało co 8000 km (pisaliśmy o nim TUTAJ).
Jak można się łatwo domyślić, brak wymiany oleju przez dziesiątki tysięcy kilometrów może powodować fatalne konsekwencje. Przekonał się o tym właściciel Forda Rangera z 2,3-litrowym silnikiem EcoBoost.
Zazwyczaj producenci aut zalecają wymianę oleju co 15 000-20 000 km lub 1 raz do roku. Mechanicy z kolei często zachęcają użytkowników samochodów do wymiany tego płynu co 10 000 km.
Wynika to z faktu, że olej spełnia wiele bardzo ważnych funkcji. Nie tylko więc smaruje metalowe elementy silnika, zapobiegając ich zużyciu, ale i odpowiada za odprowadzanie ciepła, zbieranie osadów czy zapewnienie szczelności komory spalania.
Z powyższych względów zaniedbanie interwałów wymiany oleju silnikowego to najgorsze, co możemy zrobić. Pewien właściciel Forda Rangera o przebiegu około 168 000 km nie zmieniał oleju na dystansie bardzo wielu kilometrów. Według danych z Carfaxu – nie odnotowano tej czynności w ciągu ostatnich 80 tys. km.
Silnik Rangera został rozebrany na części pierwsze przez Erica z kanału I Do Cars. Dowody zaniedbania widać od razu po zdjęciu pokrywy łańcucha rozrządu. Jest ona pokryta szlamem, co już samo w sobie stanowi o nadmiernym zużyciu oleju.
Sytuacja pogarsza się wraz z rozbieraniem kolejnych elementów jednostki napędowej. Na dnie miski olejowej znajduje się gruba warstwa osadu. Z kolei wewnątrz silnika, na pompie paliwa, wałkach rozrządu i wale korbowym zalega szlam.
Według Erica z kanału I Do Cars, właściciel samochodu, albo osoba, która ostatnio go serwisowała, do wnętrza jednostki napędowej wlała specjalny dodatek do płukania. Ale przyniosło to odwrotny efekt – zamiast oczyścić jednostkę z osadu, preparat go „naruszył”, co doprowadziło do zatkania kilku niewielkich kanałów olejowych.
W efekcie jednostka napędowa odmówiła posłuszeństwa. Po rozebraniu jej przez Erica ujawniono uszkodzenie panewek wału korbowego. Ba, w przypadku jednej doszło do częściowego wtopienia się w wał.
Cóż, jak więc widać, nie warto oszczędzać na wymianie oleju!