Akio Toyoda znany jest ze swojego sceptycyzmu dotyczącego przejścia na elektromobilność. Już nieraz zwracał się on do rządów różnych krajów z petycją o rozważenie zasadności całkowitego zakazu sprzedaży aut spalinowych.
Przy okazji też podkreślał ogromne koszty przesiadki na samochody na prąd. Nie dość, że wiąże się ona z utratą miejsc pracy, to jeszcze stworzenie odpowiedniej infrastruktury do ładowania takich pojazdów to w samej Japonii wydatek setek miliardów dolarów!
Owszem, Toyota wprowadziła na rynek elektryczny model o nazwie bZ4X, po którym zadebiutują kolejne auta na prąd. Mimo to Japończycy inwestują głównie w samochody hybrydowe oraz w napęd wodorowy. Czyli nie tylko w pojazdy z ogniwami wodorowymi, ale też z silnikami spalającymi wodór.
Wszystko po to, aby obniżać emisję dwutlenku węgla, jednak bez wymuszonego przepisami, sztucznego dążenia do elektromobilności w momencie, kiedy świat nie jest na to absolutnie gotowy.
Choćby z tego względu Akio Toyoda nie planuje przejścia na produkcję aut wyłącznie na prąd. Na konferencji dealerów w Las Vegas stwierdził on, że „stworzenie wydajnych samochodów elektrycznych zajmie więcej czasu, niż chcą w to wierzyć media”.
Co to oznacza? Że Toyoda nie jest przekonany, iż w najbliższym czasie powstanie wystarczająco dobra technologia, aby zastąpić nią pojazdy spalinowe. Poza tym rządy wielu biedniejszych krajów nadal nie mają nawet w planach rozpoczęcia budowy infrastruktury do ładowania aut elektrycznych.
Z tego względu Toyoda chce zaoferować różne rozwiązania dla nabywców z różnych części świata. Opisuje on koncern Toyota jako coś na wzór „domu towarowego z wieloma różnymi układami napędowymi”. Przy tym uważa, że nikt nie powinien nikomu narzucać tego, jakie rozwiązanie wybrać. „Taka jest nasza strategia i tego się trzymamy” – dodaje Akio Toyoda.
W związku ze swoim podejściem do tematu elektromobilności Toyota już wielokrotnie spotkała się z krytyką ze strony organizacji ekologicznych, jak i inwestorów. Choć Japończycy do 2030 roku planują wprowadzić na rynek 30 różnych aut elektrycznych, ich inwestycje w elektromobilność są o połowę mniejsze niż np. w przypadku Forda do 2026 roku.
Ale przedstawiciele Toyoty bronią się tym, że już od ponad 20 lat inwestują w rozwój technologii do samochodów hybrydowych, które teraz mogą być wykorzystane również w modelach elektrycznych.