Mimo tego, że szef koncernu Akio Toyoda nieraz wyrażał swoje obawy dotyczące przejścia na elektromobilność, Toyota coraz mocniej inwestuje w jej rozwój. Japończycy właśnie zapowiedzieli, że mają zamiar przekształcić dwa zakłady produkcji silników spalinowych w fabryki akumulatorów. Ma to pomóc w zachowaniu miejsc pracy.
Wygląda na to, że jesteśmy skazani w motoryzacji na erę elektromobilności. Toyota do 2030 roku na jej rozwój chce przeznaczyć kwotę wynoszącą, bagatela, 70 mld dolarów. Z kolei 5,6 mld ma kosztować przekształcenie dwóch fabryk silników w zakłady produkcji akumulatorów.
Dzięki temu ruchowi Japończycy mają przyspieszyć przejście z aut spalinowych na samochody zasilane bateriami oraz oszczędzić miejsca pracy. Plany dotyczą dwóch fabryk – Shimoyama i Myochi – znajdujących się w pobliżu „kwatery głównej” japońskiego koncernu.
Obie mają zostać tak zmodernizowane, aby wytwarzać akumulatory. Zająć się ma tym Prime Planet Energy & Solutions będące spółką joint venture pomiędzy firmami Toyota i Panasonic.
„Chcielibyśmy wykorzystać technologie i umiejętności, które rozwinęliśmy przy wytwarzaniu silników spalinowych i przeznaczonych do nich części, również do produkcji baterii. Ma to pomóc w stworzeniu systemu produkcji wielu układów napędowych, co zapewni nam szeroki zakres możliwości” – mówi rzeczniczka prasowa Toyoty.
Informacje na temat ruchu japońskiego koncernu pojawiają się w momencie, gdy w branży motoryzacyjnej na całym świecie coraz bardziej ostrzega się przed przejściem na pojazdy elektryczne.
Są one mniej skomplikowane niż auta spalinowe, a ich montaż wymaga mniejszej liczby pracowników, co skutkuje zagrożeniem miejsc pracy. Poza tym polegają one w większym stopniu na branżach technologicznych, czyli spoza tradycyjnego świata motoryzacji.
Akio Toyoda jest rzecznikiem ochrony miejsc pracy w związku z przechodzeniem na elektromobilność. Jako przewodniczący Japońskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów często w swoich wypowiedziach powołuje się na 5,5 mln pracowników, którzy stanowią trzon lokalnego sektora motoryzacyjnego, wspierającego siedem głównych firm: Toyotę, Hondę, Nissana, Mazdę, Subaru, Mitsubishi i Suzuki.
Zakład Toyoty w Shimoyama zatrudniał 1700 osób jeszcze w 2011 roku (najnowsze dostępne dane) i produkuje silniki oraz zbiorniki dla pojazdów napędzanych ogniwami paliwowymi. W Myochi w tym samym okresie pracowało z kolei około 1500 osób. Fabryka zajmuje się odlewaniem (i obrabianiem) części układu napędowego oraz komponentów z żywicy.
Najnowsza inwestycja oznacza, że Toyota będzie dysponowała zdolnością produkcyjną baterii wynoszącą 46 gigawatogodzin (łącznie z bateriami do aut hybrydowych). Plany zakładają, że w 2030 roku globalna sieć fabryk akumulatorów ma dostarczać rocznie aż 280 gigawatogodzin.
Kolejne inwestycje Toyoty obejmują również nowe fabryki w Karolinie Północnej (USA) oraz w dwóch innych fabrykach baterii w Japonii. Jedna ma być zlokalizowana w Hameji, a druga – w Kosai.
Koszty poniesione przez japoński koncern mają wzmocnić strategię sprzedaży 3,5 miliona pojazdów elektrycznych rocznie do 2030 roku w ramach marek Toyota i Lexus. Ten ostatni ma się przekształcić w markę oferującą wyłącznie pojazdy elektryczne od 2030 roku w Europie, USA i Chinach. Cel przewiduje sprzedaż 1 mln takich aut rocznie.
Do 2035 roku Lexus ma całkowicie przejść na elektromobilność.