Elektromobilna transformacja w Europie trwa w najlepsze. Mimo to oczekuje się, że popyt na ropę naftową nadal będzie wzrastał. I to do 2045 roku. Powód?
Nie ulega wątpliwości, że w wybranych częściach naszego globu mocno rośnie liczba aut na prąd. W szczególności w Chinach, w których do połowy tego roku przybyło aż 2,719 mln egzemplarzy elektryków. Z pewnością przyspieszają ten proces przyszłe zakazy sprzedaży nowych aut spalinowych, planowane przez kolejne państwa i regiony.
Wszystko to, przynajmniej w teorii, nieuchronnie zmierza do ograniczenia światowego zapotrzebowania na ropę naftową. Tym bardziej że sektor transportu drogowego wciąż odpowiada za znaczną część zużycia tego surowca. W 2019 roku, zanim nastąpiły – odczuwalne do tej pory – zawirowania związane z pandemią, a potem z atakiem Rosji na Ukrainę udział transportu drogowego w światowym zużyciu ropy naftowej przekraczał 40%.
Zdaniem OPEC – Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową – globalne zużycie ropy naftowej długo nie osłabnie. Ba, w swoim najnowszym raporcie OPEC donosi, że jej sprzedaż będzie wzrastać aż do 2045 roku.
Zgodnie z optymistycznymi przewidywaniami tej organizacji wtedy wydobycie osiągnie aż 116 mln baryłek dziennie. Oznacza to wzrost o 16,5% w stosunku do referencyjnego pod tym względem roku 2022.
W swoich szacunkach organizacja uwzględnia jednak spadek konsumpcji ropy naftowej w krajach członkowskich OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) od 2025 roku. Wynika to z lokalnej polityki mającej na celu wymianę pojazdów ze spalinowych na elektryczne.
Ale organizacja liczy na mocny wzrost popytu ze strony krajów spoza OECD – na czele z Indiami. Przedstawiciele OPEC uważają bowiem, że w nadchodzących latach zapotrzebowanie na ropę naftową ma tam wręcz eksplodować. I to do tego stopnia, że konieczne będzie zwiększenie inwestycji w wydobycie.
OPEC pod uwagę bierze również inne scenariusze, ale uważa je za mniej prawdopodobne. Jednym z nich jest np. silny rozwój energetyki odnawialnej, co spowoduje wydobycie dzienne na poziomie 98 mln baryłek ropy w 2045 roku. Kolejny – wydobycie aż 122 mln dziennie w tym samym roku.
Przeciwstawną prognozę przedstawiła niedawno Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA). Według niej światowe zapotrzebowanie na ropę, gaz i węgiel osiągnie szczyt w połowie lat 20. tego wieku i później zacznie już spadać.
„Spodziewamy się, że w połowie tej dekady globalne emisje osiągną szczyt, ale nadal jest daleko od osiągnięcia naszych celów klimatycznych. Nawet przy obecnej polityce. Możemy to przyspieszyć, jeśli wdrożymy nowe zasady. To jest w naszych rękach” – twierdzi szef IEA, Fatih Birol.