Masz duży wpływ na rachunki, jakie płacisz na stacji paliw – istotnie zależą one od stylu jazdy. Zobacz, jak dużo możesz zaoszczędzić. Poznaj proste i skuteczne sposoby na obniżenie zużycia paliwa.
Wysokie ceny paliw są obecnie tematem pochłaniającym wiele uwagi. Już w zeszłym roku na wielu stacjach za litr benzyny czy oleju napędowego trzeba było płacić powyżej 6 zł. Reakcją na to było obniżenie stawki akcyzy na paliwa. Efekt był niewielki i krótkotrwały, od lutego doszła więc do tego obniżka VAT-u. Na razie ceny widoczne na pylonach reklamowych stacji rzeczywiście są niższe (choć kwota netto, która jest istotna dla przedsiębiorców, w praktyce wzrosła), ale ogólnie: tankowanie nadal tanie nie jest.
Producenci samochodów od dawna robią wiele, by zredukować zużycie paliwa w sprzedawanych autach. Liczy się każda oszczędność, stąd systemy start-stop, energooszczędne opony czy rezygnacja z koła zapasowego dla zmniejszenia masy. Za każdy gram wyemitowanego do atmosfery dwutlenku węgla ponad limit płacą srogie kary. Oszczędność ułamków litra jest dla nich na wagę złota. I jest równie droga.
Tymczasem to kierowcy mają największy wpływ na to, ile paliwa w praktyce zużywają ich samochody. Bez większych problemów można zredukować spalanie o kilkanaście procent, nie poświęcając tempa jazdy, bez żadnych dodatkowych inwestycji.
Co ciekawe, ślamazarna jazda wcale nie jest optymalna. Lepsze efekty daje zdecydowane przyspieszenie do zakładanej prędkości przy jak najszybszym załączaniu możliwie wysokich przełożeń – właśnie w takich warunkach spalinowa jednostka pracuje najsprawniej.
Warto też hamować silnikiem, bez wciskania sprzęgła: w tym czasie spalanie wynosi równo 0 l na 100 km. Dobrze jest też przewidywać sytuację na drodze: nie ma sensu się rozpędzać, jeśli nie będzie jak wykorzystać nabranej prędkości, bo np. widać zmianę świateł na czerwone.
W praktyce rady są proste: należy jeździć na możliwie wysokim biegu w odniesieniu do sytuacji drogowej, uspokoić styl jazdy i nie przesadzać z prędkością, gdy opory powietrza zaczynają grać dużą rolę. Zależność spalania od stylu jazdy sprawdziliśmy w serii testów.
Porównaliśmy zużycie paliwa przy jeździe ze stałą prędkością na różnych biegach. Do testu wykorzystaliśmy Jeepa Renegade z benzynowym, wolnossącym silnikiem 1.6 i pięciostopniową manualną skrzynią biegów.
Próby przeprowadziliśmy przy prędkości 50 i 90 km/h. Jak widać, używanie zbyt niskiego przełożenia powoduje drastyczny wzrost zużycia paliwa.
Bieg | Prędkość obrotowa | Zużycie paliwa | Różnica |
---|---|---|---|
5. | 1250 obr./min | 4,9 l/100 km | - |
4. | 1800 obr./min | 5,5 l/100 km | +12,20% |
3. | 2250 obr./min | 6,0 l/100 km | +22,40% |
Przy prędkości 50 km/h na piątym biegu prędkość obrotowa ledwo przekraczała 1000 obr./min, jednak zużycie paliwa było najmniejsze. Jeśli nie zależy nam na szybkim rozpędzaniu, warto jak najwcześniej załączać kolejne przełożenia.
Bieg | Prędkość obrotowa | Zużycie paliwa | Różnica |
---|---|---|---|
5. | 2500 obr./min | 7,3 l/100 km | - |
4. | 3000 obr./min | 7,9 l/100 km | +8,2% |
3. | 4000 obr./min | 8,5 l/100 km | +16,4% |
Piąty bieg przy jeździe w tempie 90 km/h jest naturalnym wyborem, silnik pracuje w ekonomicznym zakresie, cicho, zachowując pewien zapas mocy. Ale jeśli się zagapimy i zostaniemy na „czwórce” czy „trójce”, zużycie paliwa wrośnie o kilkanaście procent.
Dwa identyczne auta (Citroeny Grand C4 Picasso 1.6 THP) pokonały trasę o długości 725 km. Jeden kierowca jechał dynamicznie (często wyprzedzał, gwałtownie przyspieszał), drugi poruszał się w tempie innych aut. Szczegółowy opis testu można znaleźć pod odnośnikiem zamieszczonym poniżej.
Dynamiczny styl jazdy w większym stopniu daje poczucie szybszego tempa podróży, niż faktycznie je podnosi. Wyprzedzenie kilku samochodów w sytuacji, gdy dalej i tak jedzie się w tej samej kolumnie pojazdów daje korzyść tylko pojedynczych sekund. Im mniejszy ruch, tym zysk robi się większy, ale w naszej próbie i tak był on często niwelowany przez postoje na światłach, zatorach przed rondami itp.
Choć zysk czasowy okazał się niewielki, strata finansowa jest już bardzo odczuwalna. Gotowość do wyprzedzania, i to zwykle raptownego, oznacza częste utrzymywanie silnika na wysokich obrotach, a to znacząco obniża ekonomikę jazdy. Doszło do tego, że kierowca jadący spokojnie pokonał całą trasę na jednym tankowaniu, a drugie auto musiało zjechać na stację benzynową – to też miało wpływ na czas podróży.
Poniżej zamieszczone są wyniki pomiarów rzeczywistego zużycia paliwa zmierzonego dla różnych prędkości jazdy autostradowej. Wyraźnie widać, że oszczędność samochodu kończy się na prędkości 120 km/h, powyżej której spalanie gwałtownie rośnie.
Na ceny paliw, warunki drogowe czy konstrukcję swojego auta mamy niewielki wpływ, ale i tak można zredukować rachunki za paliwo, właściwie dobierając przełożenia, jeżdżąc bez nadmiernej agresji i nie przesadzając z prędkością w dłuższych trasach.