Wydziały komunikacji nie wydają już karty pojazdu i nalepki kontrolnej na szybę. Teraz jest taniej i wygodniej.
Karta pojazdu została wprowadzona, aby odnotowywać w niej zmiany prawa własności samochodu czy jego przeznaczenia oraz ograniczyć zjawisko handlu kradzionymi pojazdami. Jednak po ponad dwóch dekadach zdaniem rządu sprawdzenie historii auta jest możliwe w CEPiK-u za pośrednictwem portalu historiapojazdu.gov.pl. Nie ma więc dalszej potrzeby stosowania karty jako dokumentacji auta czy formy zapobiegania obrotowi kradzionymi samochodami. Z tego samego powodu przy rejestracji pojazdu nie jest już wydawana nalepka kontrolna.
Dzięki zmianie tych przepisów właściciele aut od 4 września oszczędzą podczas rejestracji samochodu osobowego, np. sprowadzonego z zagranicy, aż 94,5 zł (karta pojazdu – 75 zł, nalepka kontrolna – 18,5 zł, opłata ewidencyjna – 1 zł), a w przypadku rejestracji samochodu wcześniej zarejestrowanego w Polsce (bez zachowania dotychczasowych tablic rejestracyjnych) – 19 zł. Zmiany oznaczają, że w wydziale komunikacji zapłacimy 161,50 zł za auto sprowadzone z zagranicy (dotychczas było to 256 zł), a koszt zarejestrowania samochodu osobowego wcześniej zarejestrowanego w Polsce bez zachowania dotychczasowych tablic wyniesie 180,5 zł.
Przy okazji warto pamiętać, że od 31 stycznia tego roku można zachować dotychczasowy numer rejestracyjny. W takim przypadku rejestrując samochód, właściciele oszczędzają 81 zł, a w sytuacji, gdy jest miejsce na stosowną adnotację w dotychczasowym dowodzie rejestracyjnym i nie wydaje się pozwolenia czasowego, oszczędzają 13,5 zł. Koszt zarejestrowania od 31 stycznia br. samochodu osobowego przy zachowaniu tablic rejestracyjnych poprzedniego właściciela pojazdu wynosi 81 zł, a w przypadku, gdy nie wydaje się pozwolenia czasowego – 67 zł. Uwaga! Zachowanie dotychczasowego numeru rejestracyjnego pojazdu jest możliwe, jeżeli tablice są czytelne, utrzymane w należytym stanie i zgodne z obowiązującym wzorem. Z tego też powodu nie można zostawić dotychczasowych numerów rejestracyjnych kiedy są to tzw. czarne tablice oraz białe z flagą PL.
Również od końca stycznia w przypadku konieczności naprawy samochodu (np. po wypadku) wynikającej z uszkodzenia elementów nośnych konstrukcji można wycofać pojazd z ruchu od 3 do 12 miesięcy i nie wcześniej niż po upływie 3 lat od daty poprzedniego wycofania z ruchu. Przywrócenie do ruchu wiąże się z przeprowadzeniem dodatkowego badania technicznego pojazdu po naprawie. Uwaga! Podczas naprawy trzeba nadal płacić OC, jednak pozwala to ograniczyć koszty obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu (o 95 proc.).
Do 31 stycznia 2022 r. można było wycofać z ruchu wyłącznie samochody ciężarowe i przyczepy o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5 t, ciągniki samochodowe, pojazdy specjalne oraz autobusy.
Karta pojazdu nie jest już wydawana, również jako wtórnik. W przypadku jej zgubienia czy zniszczenia nie ma więc możliwości jej odtworzenia. Natomiast wszelkie informacje o pojeździe znajdziemy na historiapojazdu.gov.pl, zawarte są tam również wpisy o przebiegu pojazdu odnotowane podczas przeglądu technicznego lub kontroli drogowej.
Nie. Karta pojazdu w świetle przepisów prawa przestała być dokumentem. Nie trzeba więc jej przekazywać nowemu właścicielowi pojazdu, a urzędnik nie może jej wymagać podczas rejestracji pojazdu czy jego złomowania.
W rzeczywistości była to tylko iluzoryczna gwarancja, ponieważ istniało mnóstwo sposobów na zalegalizowanie kradzionego pojazdu. Również przekazanie karty pojazdu nie dawało pewności, że auto nie ma zastawu lub nie został na nie wzięty kredyt. Obawiając się problemów, należy koniecznie sprawdzić status pojazdu na stronie: historiapojazdu.gov.pl (pewniejsze źródło niż karta, ponieważ nie można usunąć wpisów i jest na bieżąco aktualizowane), a z kolei to, czy auto ma zastaw, można sprawdzić w Centralnej Informacji o Zastawach Rejestrowych (w Warszawie przy ul. Czerniakowskiej 100) – osobiście lub listownie na specjalnym wniosku (do pobrania ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości www.ms.gov.pl). Wniosek można także złożyć w oddziałach centrali, mieszczących się w sądach rejonowych (adresy są dostępne na stronie resortu sprawiedliwości).
Nie ma takiej potrzeby. Oczywiście można umieścić naklejkę, o ile uda się ją odkleić z uszkodzonej szyby, bo wtórnika już nie dostaniemy.
O ile do 4 września jazda z naklejką niezgodną z numerem z tablicy była wykroczeniem, za które można było stracić dowód rejestracyjny, teraz nie ma to znaczenia. Nie ma obowiązku jej usuwania, nawet jeśli nie zgadza się numer rejestracyjny, pod jednym warunkiem – nie może ona zasłaniać widoczności.
Karta pojazdu została wprowadzona 1 lipca 1999 roku, zawierała wszystkie dane o pojeździe, jak i o właścicielach. Odnotowywano w niej także wszelkie zmiany w pojeździe – przystosowanie auta do zasilania LPG, zmiany dowodu rejestracyjnego, parametrów technicznych pojazdu, dorobienia wtórników tablic rejestracyjnych itp.
Karty pojazdu nie trzeba było wozić ze sobą, ale była konieczna w momencie sprzedaży pojazdu (trzeba ją było przekazać kolejnemu właścicielowi) i potrzebna była również przy każdej czynności w wydziale komunikacji.
Karta pojazdu była więc dodatkowym utrudnieniem dla złodzieja, który próbował zarejestrować kradziony pojazd. Miała również ograniczać próby oszustwa, np. zatajenia historii pojazdu (np. ile miał właścicieli). Niestety, w przypadku jej „zgubienia” był wydawany nowy dokument, w którym nie było poprzednich wpisów. Ograniczać kradzieże miała również nalepka kontrolna na szybę, którą wprowadzono w 2000 r. Niestety, korzyść z tego była dyskusyjna, ale za to utrudniała życie w przypadku wymiany szyby.
Niegdyś za kartę pojazdu trzeba było zapłacić 500 zł, co prawda kwota ta okazała się zbyt wysoka i ostatecznie można było się starać o zwrot ukrytych kosztów rejestracji auta sprowadzonego z zagranicy. To tylko potwierdza, że dokument ten był wprowadzony, aby na nim zarabiać. Szczególnie dziś trudno znaleźć argument za utrzymywaniem obowiązku wydawania karty pojazdu. Podobnie jest z naklejką na szybę. Wbrew obiegowym opiniom nie była ona żadnym utrudnieniem dla złodzieja w legalizacji skradzionego samochodu, za to stanowiła istotny problem dla właściciela auta, gdy ten musiał wymienić szybę.