Po czterech latach produkcji Citroen C5 Aircross przeszedł modernizację. Zmiany objęły zarówno nadwozie, jak i wnętrze francuskiego SUV-a, ale nie wpłynęły na jego charakter. W teście 130-konna wersja benzynowa.
Choć Citroen latami startował – z sukcesami – w rajdowych mistrzostwach świata, wielu kojarzy się nie ze sportem, lecz z komfortowymi autami, w które obfituje historia tej marki. Zwykle miały hydropneumatyczne zawieszenie – aż po oferowane do 2017 r. sedana i kombi klasy średniej: C5.
Potem Citroen porzucił tę technologię, a jego największym osobowym modelem przez chwilę był kompakt, C4. Jesienią 2018 r. miejsce na szczycie gamy objął jednak większy (choć też kompaktowy) SUV C5 Aircross. I pozostał tam aż do niedawnego powrotu Citroena do klasy średniej za sprawą podwyższonego liftbacka C5 X.
C5 Aircross nie zawojował europejskiego rynku, ale nie sprzedawał się źle. W klasie plasował się w drugiej dziesiątce, w gamie Citroena ustępował modelom C3 i C3 Aircross, a od debiutu nowej odsłony C4 – także jej. Ale i tak w cztery lata znalazł w Europie ok. 222 tys. nabywców. Dla porównania, Renault sprzedało 220 tys. Kadjarów. SUV-om, z którymi C5 Aircross dzieli platformę, poszło jednak lepiej – Opel Grandland X trafił do prawie 251 tys. klientów, a Peugeot 3008 do niemal 517 tysięcy.
Ostatnio C5 Aircross doczekał się liftingu. Jego oddziaływanie na wyniki sprzedażowe nie będzie zapewne znaczne, bo zmiany nie były poważne. Wpłynęły jednak zarówno na wygląd, jak i użytkowanie tego SUV-a.
Design karoserii nadal jest charakterystycznie obły, a modyfikacje skupiły się na przodzie i nadały mu bardziej zdecydowany wygląd. Poniżej maski nie ma żadnego elementu sprzed liftingu. Grill nie jest już przedzielony lakierowaną listwą, za to zyskał chromowane dekoracje łączące nowe światła ze znaczkiem Citroena.
Z tyłu zmodyfikowano wyłącznie światła. Bok się nie zmienił – wciąż zwraca uwagę oryginalnymi osłonami progów i szeroką chromowaną listwą za oknami tylnych drzwi. Pojawiły się też nowe felgi i lakier – ale to nie te widoczne na zdjęciach.
W środku przeprojektowano środek deski rozdzielczej. Nawiewy zamiast po bokach ekranu są pod nim, dzięki czemu może on teraz być dużo szerszy (w bazowych wersjach nadal ma 8 cali, ale w wyższych lub za dopłatą rośnie do 10’’).
„Przemeblowano” też konsolę centralną – dużą dźwignię automatu zastąpiono obsługiwaną palcem dźwigienką, co pozwoliło wygospodarować obok dużą wnękę.
Nieco dopracowano fotele, ale przestrzeń oczywiście pozostała niezmieniona. Wnętrze wciąż komfortowo mieści na osobno regulowanych fotelach pięć dorosłych osób, a kufer – solidne 580 litrów bagażu.
Zrozumiałe, że nadwozie trzeba „odświeżać”, żeby model za szybko się nie zestarzał. Jednak wiele aut podczas liftingu otrzymuje też nowe silniki czy zawieszenie. Citroen uznał najwyraźniej, że C5 Aircross nie wymaga takich modyfikacji.
I słusznie, bo jego układ jezdny od lat czyni go najbardziej komfortowym autem w segmencie. Tu nic się nie zmieniło – podwozie nadal po prostu pochłania większość wstrząsów, pozostając cichym nawet na dziurach, a jednocześnie zapewniając dalekie od sportowego, ale zawsze pewne i stabilne zachowanie w zakrętach.
Dane techniczne | Citroen C5 Aircross PureTech 130 EAT8 |
---|---|
Silnik | benzynowy, turbo |
Pojemność skokowa | 1199 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R3/12 |
Moc maksymalna | 131 KM/3750 |
Maks. moment obrotowy | 300 Nm/1750 |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | aut./8-biegowa |
Długość/szerokość/wysokość | 450/186/169 cm |
Rozstaw osi | 273 cm |
Średnica zawracania | 10,7 m |
Masa/ładowność | 1430/550 kg |
Poj. bagażnika (min./maks.) | 580/1630 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 53 l (Pb 95) |
Opony | 205/55 R19 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 193 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,3 s |
Średnie zużycie paliwa | 6,5-6,7 l/100 km |
Zasięg | 810 km |
Cena | od 141 550 zł |
W gamie silnikowej nadal są diesel, hybryda plug-in oraz – najciekawszy – benzynowy silnik, który wciąż udowadnia, że do sprawnego napędzania sporego SUV-a wystarczą zaledwie trzy cylindry i 1,2 l pojemności.
Dane testowe | |
---|---|
Przyspieszenie 0-50 km/h | 3,7 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 11,7 s |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 37,9 m |
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 37,9 m |
Poziom hałasu przy 50 km/h | 56,1 dB |
Poziom hałasu przy 100 km/h | 63,8 dB |
Rzeczywista prędkość przy wskazaniu 100 km/h | 98 km/h |
Liczba obrotów kierownicą | 3,0 |
Testowe zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl mieszany) | 9,6/5,4/7,5 l/100 km |
Rzeczywisty zasięg | 700 km |
Mimo że testowany Citroen ma automatyczną skrzynię, zapewnia dobrą dynamikę i szybko reaguje na dodanie gazu. Do „setki” rozpędza się w 11,7 s, ale sprawia wrażenie dużo szybszego. Za to oszczędny jest tylko w trasie: gdy jedzie się poniżej „setki”, zużywa mniej niż 6 l/100 km. Na autostradzie i w mieście nawet podczas płynnej jazdy potrzebuje już jednak niemal 10 litrów.
Do atutów C5 Aircross od zawsze należał cennik, łączący niskie na tle rywali kwoty z niezłym wyposażeniem. Dziś ceny nie są już tak niskie, ale zachowały w miarę rozsądny poziom.
131-konna wersja kosztuje od 133 250 zł, dopłata do automatycznej skrzyni to 8300 zł. Na Citroena z automatem i topowym wyposażeniem Shine Pack trzeba wydać 163 300 zł.
Po liftingu Citroen C5 Aircross wygląda trochę inaczej, ale nadal zapewnia wyjątkowy komfort w sporym, funkcjonalnym wnętrzu i pozytywnie zaskakuje sprawnością niedużego benzynowego silnika.
Z odświeżonym przodem Citroen C5 Aircross trochę się zmienił, ale nadal prezentuje się bardzo oryginalnie.
Topowa wersja Shine Pack ma felgi 19'' (czarne kosztują 500 zł) z dość wąskimi oponami 205/55. Prześwit: aż 23 cm.
We wnętrzu – zmodyfikowana konsola i większy, wyżej umieszczony ekran centralny. Wykończenie nadal niezłe.
Na klasyczne, okrągłe zegary nie ma co liczyć, ale można wybrać kilka trybów wskazań, przeważnie czytelnych.
Niezła nawigacja (np. gdy kończy się paliwo, proponuje trasy do stacji w pobliżu, oznaczając je różnymi kolorami).
Średniej jakości obraz z kamery cofania. Symulowany tylko z jej ujęcia widok znad auta jest mało przydatny.
Drugi bardzo głęboki schowek znajduje się pod podłokietnikiem (którego dwie połówki otwierają się na boki).
Testowana, topowa wersja Shine Pack jest jedyną w gamie, w której nie trzeba dopłacać za podgrzewanie foteli.
Kanapa ma formę 3 foteli oferujących możliwość regulacji kąta oparcia – tu odchylone najbardziej w tył.
Można narzekać na plastikowe burty czy brak haczyków, ale poza tym to świetny bagażnik: duży (580 l) i łatwo dostępny.
Gdy podłoga jest w górnej pozycji, złożenie tylnych oparć daje niemal równą powierzchnię (pojemność: 1630 l).