Ford Kuga 2.5 Hybrid ST-Line X Black z akcesoriami Thule – jeszcze większe możliwości | TEST

Ford Kuga to jeden z bardziej udanych SUV-ów w swojej klasie. Mimo że debiutował już 5 lat temu, reprezentuje wysoki poziom, nawet na tle dużo młodszych rywali.

Co ciekawe, Ford daje klientom szeroki wybór wersji napędowych. Cennik otwiera odmiana z benzynowym silnikiem 1.5 Ecoboost (150 KM, napęd na przód, manualna skrzynia biegów), nie brakuje też diesla o pojemności 2.0 i mocy 120 KM (standardowo z 8-biegowym automatem, do wyboru 2WD lub AWD).

Są też aż dwie hybrydy – klasyczna o mocy 190 KM (napęd na przód lub na obie osie) oraz europejski bestseller, czyli hybryda typu plug-in, której systemowa moc wynosi 225 KM, a napęd kierowany jest na koła przedniej osi. Jest więc w czym wybierać i łatwo dopasować najlepszą wersję do swoich potrzeb i możliwości.

Cyfrowe zegary, wyświetlacz head-up oraz przyciski i pokrętła do obsługi podstawowych funkcji (m.in. klimatyzacja i audio), czyli połączenie nowych trendów ze sprawdzonymi rozwiązaniami.

Ekran nie jest zbyt duży (przekątna 8 cali), ale spełnia swoją funkcję. Plus za współpracę z Apple CarPlay i Android Auto, szkoda tylko, że nie jest bezprzewodowa.

Wygodne i odpowiednio wyprofilowane fotele z możliwością regulacji długości siedziska.

Wystarczająca przestronność, nawiewy i wejścia USB – Ford odpowiednio dba o komfort podróżujących nim pasażerów.

Bagażnik Kugi nie jest może rekordowo pojemny (475-1534 l), ale ma regularny kształt, a pod podłogą kryje dojazdowe koło zapasowe.

Hybrydowy złoty środek

Najciekawszą i jednocześnie odpowiadającą aktualnym trendom odmianą jest 190-konna wersja hybrydowa. Łączy ona 2,5-litrową jednostkę benzynową (152 KM) oraz elektryczną (125 KM) z bezstopniową skrzynią. Z punktu widzenia dynamiki jazdy i zużycia paliwa to optymalne rozwiązanie.

Hybrydowa Kuga według Forda przyspiesza od 0 do 100 km/h w 9,4 s, a nasze redakcyjne pomiary dały taką samą wartość. Nie jest to może poziom GTI, ale subiektywne wrażenie, jakie robi ten napęd, jest lepsze niż suche dane pomiarowe. Kuga bez zwłoki reaguje na ruch prawej stopy i daje poczucie jazdy samochodem, któremu w większości drogowych sytuacji nie brakuje mocy.

Zużycie paliwa też powinno być satysfakcjonujące. W ruchu miejskim spalanie oscyluje w granicach 6 l/100 km, spokojna jazda w trasie oznacza 5,3 l/100 km, a podróżowanie autostradami z prędkością 140 km/h podnosi ten wynik do 9 litrów na każde przejechane 100 km. 

Za kierownicą wyraźnie czuć DNA Forda, który od lat priorytetowo traktuje właściwości jezdne. Kuga jest zwinna, mimo sporej masy (ponad 1,7 tony) energicznie reaguje na zmiany kierunku jazdy, zachowując przy tym stabilność i obrany tor jazdy. Nie wychyla się w łukach, pewnie pokonuje ciasne zakręty, a układ kierowniczy zapewnia odpowiednią precyzję. To samochód dla kierowcy, który lubi prowadzić, a jazda jest dla niego czymś więcej niż pozbawionym emocji przemieszczaniem się z punktu A do punktu B.

Dotyczy to zwłaszcza wersji ST-Line, która poza sportowymi akcentami stylistycznymi wyróżnia się sportowym zawieszeniem i 18-calowymi obręczami kół (z pakietem Black koła z oponami 245/45 R20). Co istotne, taka charakterystyka nie ma negatywnego wpływu na komfort jazdy – zawieszenie Kugi pracuje sprężyście i skutecznie tłumi większość nierówności napotkanych na drodze.

Taki charakter docenią aktywni, ale nie tylko kierowcy. Do opisywanej Kugi zamontowano fabryczny składany hak holowniczy (4950 zł) i belki dachowe Thule. W ten sposób SUV Forda stał się dobrą bazą dla przygód w terenie. Na belki powędrował bowiem namiot dachowy Thule Approach (w rozmiarze M), a na hak najnowszy bagażnik rowerowy tej szwedzkiej marki, czyli Thule Epos w wersji na 3 rowery.

Thule Approach – sypialnia na dachu

Popularność namiotów dachowych rośnie z każdym rokiem i trudno się temu dziwić, bo są ciekawą alternatywą zarówno dla klasycznych namiotów, jak i tzw. boksów kempingowych montowanych w samochodach typu SUV, kombi czy kombivan. Thule Approach jest co prawda jedną z droższych propozycji w tym segmencie (cena w zależności od rozmiaru to 11 889-16 639 zł), ale wyróżnia się perfekcyjnym wykonaniem, wysoką jakością materiałów, przemyślaną budową i funkcjonalnymi rozwiązaniami. Jego montaż na dachu nie jest skomplikowany, podobnie jak samo rozkładanie i składanie konstrukcji. 

Zamocowanie namiotu na belkach dachowych to łatwa operacja i zajmuje dwóm osobom kilka minut. Kiedy jest już na dachu, jego rozłożenie jest dziecinnie proste. Po zdjęciu ochronnego pokrowca, wystarczy rozłożyć konstrukcję, korzystając z teleskopowej drabiny, zablokować ją w odpowiedniej do podłoża pozycji i już można korzystać z „sypialni” na dachu.

Zdjęcie pokrowca ochronnego jest bezproblemowe. Solidny suwak sprawia dobre wrażenie i powinien być trwały.

Teleskopowa drabina pełni rolę dźwigni, za pomocą której rozkłada się konstrukcję namiotu.

Cała operacja jest prosta i nie zabiera wiele czasu.

A ta, dzięki sporemu i wygodnemu, dwuwarstwowemu materacowi jest zaskakująco wygodna. Opisywana wersja (rozmiar M, cena 14 259 zł, wymiary materaca 130 x 240 cm) według producenta przeznaczona jest dla 2-3 osób. Jednak w komfortowych warunkach może spać tu dwoje dorosłych.

W zależności od pogody czy pory dnia można uchylać boczne ściany czy okna dachowe i cieszyć się widokiem z perspektywy dachu Kugi. W ofercie jest też sporo dodatków podnoszących funkcjonalność produktu Thule Approach, w tym markiza, organizery na drobiazgi czy aneks do namiotu. 

W czasie weekendowego użytkowania namiotu mieliśmy także okazję przekonać się o jego skutecznej odporności na gorsze warunki atmosferyczne. Nocna ulewna była wyzwaniem dla szczelności namiotu i jego osłony przeciwdeszczowej, która okazała się odpowiednia. Warto tylko zdawać sobie sprawę, że nie należy składać mokrego namiotu – przed zamknięciem i wyruszeniem w drogę konstrukcja powinna zostać osuszona.

Podróżując z Thule Approach na dachu, trzeba także pamiętać, żeby nie przekraczać zalecanej przez producenta prędkości 120 km/h, a jeśli chodzi o zużycie paliwa, to wzrasta ono średnio o około 1 l/100 km.

Thule Epos – platforma rowerowa doskonała?

Thule to także ekspert w dziedzinie bagażników rowerowych, także tych montowanych na haku i zyskujących coraz większą popularność. Nowością w gamie jest platforma Epos dostępna w wariancie mogącym transportować 2 lub 3 rowery. Przeznaczona jest do wszystkich typów jednośladów, o czym mogliśmy przekonać się w czasie testu.

Dzięki teleskopowym ramionom z obrotowym uchwytem bez problemu udało się wygodnie zainstalować zarówno rower gravelowy z karbonową ramą i stosunkowo wąskimi oponami, jak i dość ciężki rower górski z pełnym zawieszaniem, asymetryczną konstrukcją aluminiowej ramy i szerokimi oponami z rozbudowanym bagażnikiem. Standardowe paski pozwalają na zabezpieczenie opon o szerokości do 3,2 cala. Producent deklaruje wysoką ładowność platformy (nawet do 30 kg na rower), co umożliwia bezpieczny transport nawet ciężkich konstrukcji elektrycznych.

Transport rowerów, bez względu na rozstaw ich kół, okazał się bezproblemowy, a składana jednym ruchem konstrukcja pozwala na błyskawiczny dostęp do bagażnika. Zamykane na klucz uchwyty zapewniają podstawowy poziom bezpieczeństwa, ale pozostawienie na platformie drogich rowerów bez nadzoru wiąże się z ryzykiem. Warto dokupić dodatkowe zabezpieczenie przygotowane przez eksperta w tej dziedzinie – firmę Abus, które może powstrzymać amatorów cudzej własności.

Platforma Thule Epos jest jednym z droższych tego typu rozwiązań (cena dla dwóch rowerów to 4999 zł, a dla trzech 5499 zł), ale wyróżnia się wysoką jakością wykonania oraz przemyślaną i w pełni składaną konstrukcją, którą na haku montuje się szybko i w łatwy sposób.

Czy poza wysoką ceną ma jakieś słabe strony? Rowerów nie da się zamontować idealnie sztywno – w czasie jazdy widać, że lekko się chwieją, ale nie ma to wpływu na bezpieczeństwo. Pokonaliśmy z tym zestawem około 1000 km i bez względu na jakość nawierzchni czy prędkość jazdy nie działo się nic niepokojącego. Jedynym skutkiem ubocznym okazały się niewielkie ślady obtarć od pasków montażowych na karbonowych kołach roweru. Warto je dodatkowo zabezpieczyć w miejscu, gdzie zaciska się pasek na obręczy. 

Ford Kuga z akcesoriami Thule Approach i Epos – test: podsumowanie

SUV Forda to jedna z ciekawszych propozycji w swojej klasie, zarówno z powodu szerokiej gamy silnikowej, jak i wyrazistego charakteru, na który wpływ mają wyróżniające się właściwości jezdne.

Produkty Thule, zarówno namiot dachowy i jak i platforma do transportu rowerów, to wiodące rozwiązania, które zapewniają wzorową funkcjonalność i wyśmienitą jakość. Z pewnością nie są tanie, ale zdecydowanie warte swojej ceny.