W najnowszej odsłonie Honda HR-V wraca do korzeni. Z jednej strony oznacza to, że znów jest prosto, ale oryginalnie stylizowanym niewysokim crossoverem. Z drugiej – że znowu nie nadaje się do wszystkich zastosowań.
Pierwsza Honda HR-V wyprzedziła swoje czasy. W roku 1999, gdy ten 4-metrowy trzydrzwiowy crossover trafił na rynek (rok później dołączyła nieco dłuższa wersja 5d), do miasta kupowało się hatchbacki, a duży prześwit charakteryzował głównie niepraktyczne „terenówki”. Honda pokazała jednak, że można zwiększyć użyteczność samochodu, nie skazując jego właściciela na niewygody czy wysokie rachunki za paliwo. HR-V nie odniosło jednak wielkiego sukcesu i w 2006 r. zniknęło z salonów, nie doczekując się następcy.
Powróciło po niecałej dekadzie, zyskując kompaktowe rozmiary, większe wnętrze i wszechstronniejszy charakter, ale gubiąc swój styl.
Wyjeżdżające właśnie na drogi HR-V III w dużej mierze powraca do pierwotnych założeń. Znów jest wyróżniającym się wyglądem niewysokim crossoverem – ma 158,2 cm „wzrostu”, o 2,3 cm mniej niż poprzednik, jednocześnie samochód zyskał 0,6 cm na długość (434 cm).
Nadal oferuje znaczny prześwit. W pierwszej generacji HR-V wynosił 17,5 cm, w drugiej 18,5. Obecnie to – katalogowo i faktycznie – 18,8 cm. Wynik lepszy niż w wielu „poważnych” SUV-ach.
Mimo większego prześwitu i niższego nadwozia kierowca ma tyle samo miejsca nad głową, co w poprzednim HR-V. Opadająca linia dachu sprawia jednak, że z tyłu podsufitka jest teraz o 2 cm niżej i uderzanie w nią głową grozi już przy 185 cm wzrostu. Za to nogi zmieści każdy. Nawet gdy przednie siedzenia są maksymalnie cofnięte, za i pod nimi zostaje mnóstwo miejsca na kolana i stopy.
HR-V nr 1 było autem 4-osobowym, trzecia odsłona, tak jak druga, w dowodzie rejestracyjnym ma już wpisane 5 miejsc, ale nadaje się raczej do podróży we czwórkę. Na siedzącego pośrodku kanapy czekają wyraźnie podniesiona część siedziska i szeroki tunel na podłodze.
Duża przestrzeń między obydwoma rzędami siedzeń wynika po części z tego, że tych przednich nie da się odsunąć zbyt daleko w tył. Długonogi kierowca musi się pogodzić z rozkroczną pozycją. A także z krótkim siedziskiem i niską górną krawędzią przedniej szyby. Miejsca nad głową mu jednak nie zabraknie.
Już pierwsze HR-V wyróżniało się liczbą schowków i ciekawych detali (kiedyś zaliczała się do nich wyjmowana popielniczka). Obecnie też nie ma problemu z rozmieszczeniem drobiazgów. Schowkom przed pasażerem i pod podłokietnikiem towarzyszy duża wnęka z przodu konsoli centralnej, nad nią jest kolejna, a z lewej strony deski rozdzielczej – jeszcze jedna.
Kieszeniom z tyłu foteli towarzyszą mniejsze, np. na smartfon. Uchwyty drzwiowe są pojemnymi zagłębieniami, a w tylnych drzwiach przewidziano uchwyty na napoje. Zawodzą za to kieszenie w drzwiach – w przednich są wąskie, a w tylnych... nie występują. To następna analogia z HR-V I.
Kolejną jest dobra widoczność, zapewniana przez spore, niezbyt nachylone szyby, dosyć wąskie słupki dachowe i wielkie lusterka boczne (do tego te ostatnie są teraz odsunięte od słupków).
Po drugiej odsłonie crossover Hondy odziedziczył duży atut: tylne siedzenia Magic Seats. Pozwalają one ustawić siedzisko w pionie, by zyskać mnóstwo miejsca na wysokie przedmioty. A gdy składa się oparcie, owo siedzisko opada na podłogę, stąd wyjątkowo wysoka przestrzeń ładunkowa.
W liczbach nie wygląda to już jednak tak różowo. Sam bagażnik jest po prostu mały – 335 l to wynik na poziomie miejskich aut (aż o 135 l gorszy niż u poprzednika). Maksymalna pojemność 1305 l (-228 l) też nie zachwyca. Do tego próg podniesiono z 65 do 71 cm.
Za to pokrywa w końcu unosi się na taką wysokość, że nikt nie uderzy w nią głową. W testowanej, środkowej wersji wyposażeniowej jest otwierana elektrycznie, także ruchem stopy pod zderzakiem, potrafi też zamknąć się sama, gdy właściciel odejdzie od auta.
„Gama” silnikowa ogranicza się do jednej, hybrydowej wersji. Wykorzystuje ona silnik benzynowy i dwa elektryczne, z których jeden pełni rolę generatora. HR-V może się poruszać w 3 trybach.
Pierwszy to jazda „na prądzie”. W drugim, hybrydowym, auto napędza jednostka elektryczna, a benzynowa służy tylko do ładowania baterii – przy słabo wciśniętym gazie pracuje na stałych obrotach, po średnim wduszeniu jedzie się jak z typową skrzynią CVT, a po mocnym auto symuluje zmiany biegów. W trzecim trybie przednie koła są napędzane bezpośrednio przez silnik spalinowy (a w razie potrzeby wspomaga go „elektryk”).
Dane techniczne | Honda HR-V e:HEV 1.5 i-MMD 2WD |
---|---|
Silnik | benzynowy + elektryczny |
Pojemność skokowa | 1498 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Moc maksymalna (benz.) | 107 KM/6000 |
Moc maksymalna (elektr./syst.) | 131/131 KM |
Maks. moment obr. (benz.) | 131 Nm/4500 |
Maks. moment obr. (elektr./syst.) | 253/253 Nm |
Napęd, skrzynia biegów | przedni, aut./bezstopniowa |
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi | 434/187/158/261 cm |
Średnica zawracania | 11,3 m |
Masa/ładowność | 1380/490 kg |
Pojemność bagażnika (min./maks.) | 335/1305 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 40 l (Pb 95) |
Opony | 225/50 R18 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 170 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,7 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,4 l/100 km |
Zasięg | 740 km |
Cena od | 134 000 zł |
W mieście zestaw ten spisuje się bardzo dobrze. Honda porusza się tu głównie w pierwszym trybie, czasem niemal niezauważalnie przechodząc w drugi. Zastrzeżeń nie budzą ani przyspieszenie, ani hałas, ani praca hamulców (mimo odzysku energii towarzyszącemu wytracaniu prędkości), ani spalanie na poziomie 5,4 l/100 km, a przy płynnym ruchu nawet o pół litra niższe.
Dane testowe (opony zimowe) | |
---|---|
Przyspieszenie 0-50 km/h | 3,5 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,3 s |
Przyspieszenie 0-140 km/h | 26,0 s |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 43,6 m |
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 44,3 m |
Poziom hałasu przy 50 km/h | 55,6 dB |
Poziom hałasu przy 100 km/h | 64,8 dB |
Rzeczywista prędkość przy wskazaniu 100 km/h | 95 km/h |
Liczba obrotów kierownicą | 2,4 |
Testowe zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl mieszany) | 5,2/4,7/5,0 l/100 km |
Rzeczywisty zasięg | 800 km |
Poza miastem HR-V odnajduje się dobrze – dopóki trasa nie wiedzie autostradą. Do 100 km/h dynamika jest niezła, odgłosy spod maski – chwilowe i niezbyt głośne, a zużycie paliwa nie przekracza 5 l na 100 km.
Jeśli jednak ktoś zechce jechać szybciej, na osiągnięcie 140 km/h będzie już musiał poczekać, godząc się z głośnym wyciem silnika podczas rozpędzania. I tylko nieco mniejszym już po osiągnięciu żądanej prędkości (to kolejna cecha wspólna z HR-V I, którego silnik w tych samych warunkach wył przy 4500 obrotów). Do tego „apetyt” silnika przy autostradowym tempie rośnie aż do 9,5 l/100 km.
Pierwsze HR-V było wygodnym autem, które nie przepadało za dynamiczną jazdą. Nowy model jest bardziej zwarty i pewniej „osadzony” na drodze. Nadal wychyla się w ciasnych łukach i po gwałtownym skręcie kierownicy, ale już w zupełnie akceptowalnym stopniu. Pozostaje przy tym stabilny i przewidywalny, a kierowca może liczyć na precyzyjny, dobrze „ważący” w dłoniach układ kierowniczy. Do sportu Hondzie jest jednak daleko. Znacznie bliżej – do komfortu.
Zawieszenie bez problemów radzi sobie z większością nierówności, miękko „ląduje” za progiem zwalniającym, a w trasie nie męczy podróżnych „galopowaniem”. Za to pojedyncze uszkodzenia nawierzchni są wybierane dosyć twardo, a na starym, zniszczonym bruku nadwozie staje się niespokojne.
Bazowa odmiana Elegance za 134 000 zł oferuje sporo systemów bezpieczeństwa (jak utrzymywanie na pasie czy aktywny tempomat), dostęp bezkluczykowy, nawigację, kamerę cofania, przednie i tylne czujniki parkowania, podgrzewane fotele czy felgi 18''.
Opisywana wersja Advance dokłada m.in. asystenta martwych pól, skórzaną, ogrzewaną kierownicę i częściowo skórzane siedzenia, ale kosztuje o 11 tys. zł więcej.
W najnowszym wcieleniu Honda HR-V odzyskała zagubiony w poprzedniej odsłonie styl. Do jej atutów należą też funkcjonalne, bogato wyposażone wnętrze i świetnie spisujący się w mieście napęd hybrydowy. Nie jest to jednak najlepsza propozycja dla osób ponadprzeciętnie wysokich oraz tych, które często korzystają z autostrad.
Wyróżnikiem przodu Hondy jest grill w kolorze nadwozia. Opcjonalnie może jednak być srebrny albo czarny (podobnie jak dach).
Ukryte na wysokości szyby klamki tylnej pary drzwi poprawiają wygląd Hondy, ale trudno się do nich sięga np. z zakupami w ręce.
Nieźle wykończony kokpit jest łatwy w obsłudze, m.in. dzięki fizycznemu panelowi klimatyzacji (u poprzednika był dotykowy).
Obsługa komputera i systemu audio (lewym kciukiem) oraz tempomatu (prawym) okazuje się bardzo łatwa.
Łopatkami przy kierownicy reguluje się stopień odzysku energii (a więc i zwalniania) po puszczeniu pedału gazu.
Przełącznik trybów jazdy jest między fotelami. Obok niego – „ręczny” z funkcją auto-hold zapamiętującą swoje ustawienie.
Kierowca nowej Hondy HR-V ma do wyboru trzy zupełnie standardowe tryby jazdy: Sport, Normalny oraz Econ.
Lewa część zegarów to ekran 7'' mogący prezentować typowy dla hybryd wskaźnik odzyskiwania energii i wykorzystania mocy.
Ekran zegarów może też prezentować wskazania komputera pokładowego, systemów czy przepływu energii w układzie hybrydowym.
Ekran centralny ma pokrętło głośności, przyciski Home, Back i do zmiany utworu oraz uporządkowane, polskie menu.
Każda nowa Honda HR-V standardowo oferuje szerokokątną kamerę cofania zapewniającą zupełnie niezłą jakość obrazu.
Wśród trzech dostępnych do wyboru ujęć ciekawostką jest wyraźny widok z góry okolicy za samym autem.
Dość nisko montowane fotele są wygodne i nieźle wyprofilowane. Ale też małe, oparcia ustawia się skokowo, a podpórki lędźwiowej brak.
Mnóstwo miejsca na nogi. Nad głową – do 185 cm wzrostu. Dwie dotykowe lampki dobrze oświetlają wnętrze.
Atut wielu Hond: kanapa Magic Seats. Podniesienie siedziska pozwala przewieźć np. nieduży regał czy doniczki z tujami.
Osoby jadące w drugim rzędzie mają do dyspozycji osobne nawiewy, dwa wejścia USB oraz dosyć obszerną wnękę.
W tylnych drzwiach nie ma kieszeni, ale są miejsca na napoje, a uchwyty do zamykania drzwi przyjęły formę niedużych wnęk.
Bagażnik ma tylko 335 litrów pojemności (z wnęką pod dnem), ale oferuje haczyk i został porządne oświetlony.
Dzięki sprytnej kanapie po złożeniu tylnych oparć zyskuje się bardzo wysoką przestrzeń ładunkową z płaską podłogą.