Jego technika była prymitywna nawet jak na lata 70., w których święcił największe sukcesy. Pontiac Trans Am – wypromowany przez film „Mistrz kierownicy ucieka” amerykański muscle car na trwałe zapisał się zarówno w historii motoryzacji, jak i kina.
Zbitka słów „Pontiac”, „Firebird” i „Trans Am” budzi emocje. Choć prymitywny technologicznie, to jednak model ten jest jedną z legend amerykańskiej motoryzacji i kina.
W roku 1977 powstał film „Smokey and the Bandit”, czyli „Gliny i Bandzior” (u nas „Mistrz kierownicy ucieka”). Tytułowym „Bandziorem” był Burt Reynolds, który przez niemal całe 96 minut filmu robił w konia ścigających go przedstawicieli organów porządkowych (w slangu obowiązującym w rozmowach przez CB radio: „Smokey”). W efektownych ucieczkach i kaskaderskich wyczynach wspierał go Pontiac Firebird Y82 Special Edition. W skrócie (i kultowo): Pontiac Trans Am (od słynnych wyścigów) 400 Targa.
Od tej chwili nastawienie potencjalnych klientów do marki i modelu zmieniło się diametralnie. Nic dziwnego – nie trzeba być Amerykaninem, żeby kochać potężne samochody (ok. 440 KM z silnika 6.6 V8).
W filmie Trans Am rzadko kiedy poruszał się w linii prostej. Nie trzeba żadnych umiejętności, by wprowadzić tę konstrukcję w drift. Za to trzeba naprawdę sporo umieć, by ten drift kontrolować.
Przekonałem się o tym, kiedy zaliczyłem swój „pierwszy raz” za kierownicą tego prymitywu technicznego, zaś pokaz, jak to powinno wyglądać, oglądałem jako pasażer wieziony przez Ricka Dietersa.
Urodzony w Wenezueli, Rick od dzieciństwa mieszka w Miami na Florydzie. Jest założycielem i właścicielem firmy Trans Am Specialties, która zajmuje się handlem i restaurowaniem „sterydowych” Pontiaców, a przede wszystkim tego konkretnego modelu z filmu Hala Needhama.
Trans Am 1977 i jego brat z 1978 r. są właściwie nie do odróżnienia. A jednak po wejściu do kin słynnego do dziś filmu sprzedaż modelu skoczyła z 68 744 do 93 351 sztuk! Aż tylu klientów chciało się czuć jak Bo „Bandit” Darville. Pontiac produkował różne modele i wersje Firebirda przez 33 lata. Jeśli do Dietera dzwoni klient z pytaniem o auto, z pewnością sięgającą 95% będzie mu chodziło o czarnego Trans Ama, takiego jak ten z filmu – ze złotymi ozdobami karoserii.
W trakcie zdjęć fotograf zaczął się domagać, by opuścić szybę w drzwiach jednego z aut. „Na oknie jest jakaś ohydna naklejka, psuje mi ujęcie!”. Rick spojrzał na niego jak na wariata. „Nie mogę. Ten egzemplarz jest właściwie fabrycznie nowy, a ten papierek to oryginalna naklejka wymieniająca wyposażenie. Ona podwaja wartość samochodu!”.
A historia omal nie zakończyła się, zanim się zaczęła. Bo specjalna, złoto-czarna edycja zadebiutowała w 1973 r., mniej więcej wtedy, kiedy ceny ropy naftowej skoczyły o 300%, wprowadzono regulacje ograniczające emisję spalin i nowe stawki ubezpieczeniowe, uzależnione od mocy silnika. Tak więc topowa wersja 455 SD z silnikiem o 7.5 o mocy 540 KM (5,4 s do 100 km/h i 13,8 s na 1/4 mili z automatem) raczej nie miała sprzyjających warunków do wejścia na rynek. A jednak właśnie dzięki temu przebiła się do czołówki. Bo niemal nie miała konkurencji. Była jedynym amerykańskim muscle carem swoich lat z tak mocnym V8.
Nic dziwnego, że gdy Hollywood potrzebowało szybkiego auta, pisku i dymu z opon, Pontiac Trans Am wydał się najbardziej oczywistym kandydatem. Zanim jednak Burt Reynolds po raz pierwszy złapał za kierownicę, silnik 7.5 odszedł do historii. A pojawiła się dudniąca wydechem 6,6-litrowa jednostka rozwijająca w standardowym modelu Firebird... 185 KM. Żałosne! Ale warto pamiętać, że Ford Mustang King Cobra miał wtedy całe 143 KM.
Na szczęście Pontiac oferował różne opcje i warianty, w tym Y82 z silnikiem W72. Czyli nadwozie z wyjmowanymi połówkami dachu i z silnikiem o mocy 440 KM (oficjalnie: 310…). I właściwie tylko takie interesują klientów Dietersa.
Kiedy jego przygoda z Trans Amem się zaczynała, nie odróżniał nawet modeli i roczników. Po prostu zobaczył na trawniku kiepskiego komisu pordzewiałe „wspomnienie po samochodzie”, którego linia mu się spodobała. Kupił ten złom i osobiście go wyremontował, po czym sprzedał z zaskakująco wielkim zyskiem.
Kiedy fotograf skończył pracę w hali i zaczął się domagać dynamicznych ujęć w słońcu, nadszedł moment, w którym sam się miałem przekonać, co kryje się za legendą Trans Ama. Wyjechaliśmy na drogę samochodem, który 3 dni wcześniej wrócił z uzbrajania karoserii po lakierowaniu. Wspaniale odrestaurowane auto zdołało mnie zaskoczyć.
Jeździłem już wiele razy amerykańskimi pojazdami, w tym i takimi z lat 70. Ale Trans Am jest okropny w prowadzeniu nawet jak na ówczesne standardy. Układ kierowniczy jest koszmarny! Zawieszenie przypomina najtańsze samochody europejskie z lat 40. i tylko widoczność jest świetna.
No i silnik. Choć między nim a kołami pracuje automatyczna skrzynia biegów pochodząca konstrukcyjnie z lat 50., każde drgnienie stopy na gazie powoduje natychmiastowy skok samochodu w przód, czemu towarzyszy dziki ryk dobiegający z prawie zupełnie nietłumionego wydechu. Kiedy prawa noga obsunęła mi się głębiej, auto niemal natychmiast wykonało piruet, a ja straciłem widok, tonąc w gęstym dymie z tylnych opon. Swąd spalenizny wdarł się do kabiny, a ja bezradnie usiłowałem się zorientować, jak, na Boga, zdołano nakręcić te fantastyczne sceny pościgów w filmie.
Rick zgodził się mi to pokazać. Wsiadł za kierownicę i… wcisnął gaz. Wszedł w dziki drift właściwie z miejsca! I przejechał tak przez cały parking swej firmy, łagodnie przechodząc z lewo- do prawostronnego poślizgu, ani na moment nie tracąc kontroli. A pod jego nogą nawet skrzynia zmieniała biegi tak szybko, że w wydobywającym się z czterech rur ryku oraz dymie z tylnych kół nie dostrzegłem żadnej przerwy.
Nie, prowadzenie Trans Ama nie daje się porównać z kierowaniem żadnym nowoczesnym samochodem. Ale jeśli kręci cię jazda poślizgami, jeśli lubisz dym spod opon, niewiele jest aut, które dadzą ci więcej frajdy.
Pontiac to marka, która niegdyś należała do General Motors (została zlikwidowana w 2010 r.). W 1967 r. rozpoczęła produkcję modelu Firebird, technicznie blisko spokrewnionego z innym legendarnym autem GM, Chevroletem Camaro. W 1969 roku zadebiutowała usportowiona wersja Firebirda – model Trans Am.