Skoda Octavia RS 2.0 TSI DSG – praktyczna i szybka, ale nie „hot” | TEST

Chwilę przed niedawnym liftingiem Skody Octavii trafiła do nas 245-konna wersja RS sprzed modernizacji – propozycja dla tych, którzy chcą połączyć praktyczne walory tego modelu z ponadprzeciętnymi osiągami.

Więcej niż potrzeba

W trybie sportowym Skoda Octavia RS z opcjonalną skrzynią DSG (8000 zł dopłaty, standardem jest „manual”) przyspiesza bardzo sprawnie – i lepiej, niż deklaruje producent (6,5 wobec 6,7 s). Na tym jednak koniec sportowych wrażeń. W normalnym programie dwusprzęgłowa przekładnia odznacza się stonowanymi reakcjami, a silnik ma „ugładzoną”, raczej niskoobrotową charakterystykę, która jest bardziej przyjazna niż zadziorna.

Jednostka zaskakuje za to niskim zużyciem paliwa: ok. 9,5 l na 100 km w gęstym ruchu miejskim i niespełna 8 l na autostradzie. Takim wynikom sprzyja często aktywowany tryb biegu jałowego.

Testowany egzemplarz wyposażono w standardowe zawieszenie bez adaptacyjnych amortyzatorów DCC (3700 zł dopłaty). Seryjne podwozie ma sportowe nastawy i zostało obniżone o 15 mm, ale niespecjalnie przekłada się to na wrażenia z jazdy – Octavia RS pozwala sobie na lekkie przechyły, a jej nieco syntetyczny układ kierowniczy mógłby zapewniać bardziej wyrazistą komunikację z kołami. Z tego względu zdecydowanie warto dokupić DCC, które nawet w zmiękczonej konfiguracji zapewnia skuteczniejszą izolację wzdłużnych i poprzecznych ruchów nadwozia, a w dodatku tłumi dotkliwe nierówności ciszej niż zawieszenie standardowe.

Na szczęście mało skondensowana charakterystyka przechyłów to tylko pozory – podczas ofensywnej jazdy na pierwszy plan wysuwa się zestaw zalet aut grupy VW zbudowanych na modułowej platformie MQB. Octavia ma duże pokłady neutralności, tor jazdy można tu korygować samymi ruchami pedału gazu, a finezyjnie zestrojone ESP pomaga w utrzymaniu stabilności bez nerwowych ingerencji.

To wszystko jednak zbyt mało, by nazwać Octavię RS hot hatchem. Zresztą sama Skoda nazywa rodzinę RS-ów autami „usportowionymi”. Być może sytuacja poprawi się po liftingu, w ramach którego topowy wariant otrzymał zastrzyk 20 KM. My jednak polecamy słabsze wersje z DSG oraz sprawnym napędem 4x4, który zwiększa uniwersalność Octavii: przedliftingowe odmiany 2.0 TSI 4x4 (190 KM) i 2.0 TDI 4x4 (200 KM) lub zmodernizowane wydanie 2.0 TSI 4x4 (204 KM), które jednak zagości w ofercie dopiero w 2025 r. Czteronapędowy diesel po liftingu nie będzie dostępny.

Mnogość zalet

W skrócie: są dla Octavii sensowniejsze silniki. Pod niemal wszystkimi innymi względami Skoda wyznacza klasowe wzorce, i to po 4,5 roku od premiery. Oferuje swojemu kierowcy wygodne, ergonomiczne środowisko pracy, podróżującym z tyłu – komfortową kanapę z mnóstwem miejsca, a do tego ma przepastny, funkcjonalny bagażnik. Dodajmy jeszcze dopracowany, nieprzeładowany funkcjami system operacyjny, czytelne cyfrowe wskaźniki i inteligentną obsługę głosową. Z takim zestawem zalet i swoim estetycznym wykończeniem Octavia zahacza już o standardy modeli klasy średniej – choć trzeba jej wybaczyć przeciętne wygłuszenie (zwłaszcza z tyłu).

Estetyczny, ergonomicznie rozplanowany kokpit. Regulacja wentylacji niestety dotykowa, choć panele są stale widoczne u dołu ekran.

Wygodna dźwigienka tempomatu.

Cyfrowe wskaźniki łączą wzorową czytelność z efektowną oprawą graficzną; oferują m.in. tryb sportowy oraz widok dużej mapy.

Całkiem staranne wykończenie, w tym tapicerowane schowki.

Bardzo dobre, obszerne fotele z prostą funkcją masażu (opcja).

Klasowy lider: mnóstwo miejsca oraz bardzo wygodna kanapa.

Kawał bagażnika (600-1555 l), łatwy dostęp, haki i schowki.

Koło pod podłogą – 700 zł.

Skoda Octavia RS 2.0 TSI DSG – test: podsumowanie

• przestronność, ergonomia, efektywność, bezpieczne prowadzenie

•  brak „zadziorności” napędu i podwozia, przeciętne wygłuszenie

Skoda Octavia RS ma mnóstwo zalet, ale brak jej sportowego temperamentu. Na szczęście jest wiele innych wersji.