Wielu kierowców przywiązuje dużą wagę do kraju pochodzenia marki pojazdu. W końcu od lat mówi się, że japońskie i niemieckie auta są najlepsze, a najgorsze pochodzą z Francji i Włoch. Czy pochodzenie pojazdu rzeczywiście ma wpływ na sytuację na rynku wtórnym?
Niemieckie, japońskie, francuskie, amerykańskie, włoskie czy koreańskie samochody mają grupy swoich wiernych użytkowników. Równolegle z nimi „żyją” żarty oraz obiegowe opinie na temat konsekwencji płynących z kraju pochodzenia poszczególnych marek.
W oparciu o dane uzyskane z popularnego serwisu ogłoszeniowego Otomoto.pl postanowiliśmy sprawdzić, czy „narodowość” marek przekłada się na sytuację w ofertach sprzedaży.
Najwyraźniejszy okazał się spadek liczby ofert sprzedaży w latach 2019-2021. W szczycie pandemii dotyczył on zwłaszcza samochodów niemieckich i japońskich marek – liczba ogłoszeń z nimi związanych kurczyła się w najbardziej dynamiczny sposób.
Powodów tego zjawiska jest kilka – jednym z nich z pewnością była malejąca w oczach podaż bardzo tanich samochodów, które w oczach kupujących miały zapewnić w miarę bezproblemową eksploatację lub relatywnie tanie naprawy do czasu wygaśnięcia pandemii i unormowania się sytuacji na świecie. Rynek wtórny został szybko ogołocony zwłaszcza z aut kosztujących mniej niż 5 tys. zł.
Oczywiście nie należy z góry zakładać, że spadek liczby ofert w pełni pokrywa się z ubytkiem liczby pojazdów pozostających w obiegu na rynku wtórnym. Pandemia zmieniła wiele z naszych przyczajeń. Nie można więc wykluczyć, że informacje na temat chęci sprzedaży pojazdów przez dotychczasowych właścicieli mogły zacząć częściej niż dotychczas rozchodzić się innymi kanałami – np. na forach dyskusyjnych, serwisach społecznościowych, pocztą pantoflową wśród członków rodziny, w gronie znajomych czy osób z pracy. Auta mogły też być częściej oferowane w innych serwisach ogłoszeniowych.
Coraz częściej mówi się o niedoborach używanych aut. Dane serwisu Otomoto.pl to potwierdzają. Jeżeli liczbę ogłoszeń w 2018 r. potraktujemy jako 100%, analogiczna obserwowana dwa lata później wynosi już ok. 50%. Spadek okazuje się różny dla aut marek pochodzących z różnych krajów – najmniej spada udział koreańskich i amerykańskich samochodów.
Prawo popytu i podaży sprawia, że spadkowi liczby dostępnych pojazdów towarzyszy wzrost ich cen ofertowych. Auta z Francji zdrożały najmniej. W ostatnim czasie skoczyły ceny samochodów z USA, co można wiązać ze zmianą kursu amerykańskiej waluty, która wpływa nie tylko na koszt zakupu, ale i transportu oraz wysokości podatków – wiele pojazdów jest ogłaszanych świeżo po sprowadzeniu.
Pandemia i inne zawirowania gospodarcze sprawiły, że kierowcy mniej chętnie pozbywają się dotychczas użytkowanych aut – a skoro nimi jeżdżą, to średnie przebiegi rosną. Trend okazał się zbliżony w przypadku wszystkich państw. Różnice dynamiki zwykle wynikają z rodzaju aut – przebiegi diesli oraz modeli z wyższej półki rosną szybciej, więc mogą one podnosić wynik dla danego kraju.
Wśród niemieckich, amerykańskich i brytyjskich aut nie brakuje dużych i mocnych limuzyn, rasowych coupe oraz potężnych SUV-ów, co wpływa na sytuację na rynku – takie auta, niezależnie od wieku i przebiegu, przy założeniu, że są zadbane, nie mogą kosztować mało. W przypadku koreańskich, włoskich, japońskich i francuskich marek bardzo popularne są małe i miejskie modele, co obniża średnie ceny ofertowe dla tych państw.
Z danych serwisu Otomoto.pl wynika, że ogłaszane na sprzedaż samochody z Korei mają relatywnie wysokie średnie przebiegi – staje się to szczególnie wyraźne zwłaszcza wtedy, gdy odniesiemy je do niskiego średniego wieku koreańskich aut. Może to sygnalizować, że są one dosyć intensywnie eksploatowane lub w ich przypadku rzadziej manipuluje się ze wskazaniami licznika kilometrów.
Statystycznie najstarsze są samochody z USA, co można łatwo wytłumaczyć – na sile przybiera moda na klasyki, a zabytkowe pojazdy mają preferencyjne stawki cła i akcyzy (0%) oraz VAT (8%), więc takie auta najbardziej opłaca się sprowadzać (głównym źródłem pochodzenia modeli z USA jest ich ojczyzna).
W serwisie Otomoto.pl można trafić na przeróżne auta używane – od demonstracyjnych pojazdów dealerów z minimalnymi kilometrażem po mocno wyeksploatowane z przebiegami liczonymi w setkach tysięcy kilometrów. Ale nawet uśrednione dane nie pozostawiają złudzeń – samochody w ogłoszeniach drożeją, a ich przebiegi rosną.
Na podstawie statystyk można zaryzykować stwierdzenie, że kto jest zainteresowany zakupem niezbyt leciwego, relatywnie niedrogiego auta z miarkowanym przebiegiem, powinien szukać go zwłaszcza wśród samochodów koreańskich i japońskich marek. Patrząc na trendy, raczej nie należy zakładać rychłego powrotu do sytuacji sprzed pandemii.