Ford Mondeo czy Skoda Superb? Te modele znajdują się w czołówce najprzestronniejszych aut klasy średniej, są dostępne w licznych wersjach silnikowych, a oferta jest w obu przypadkach bardzo szeroka. Które z rodzinnych kombi w rozmiarze XL będzie lepszym wyborem na rynku wtórnym?
Jeszcze w latach 90. popularne europejskie marki oferowały modele segmentu wyższego, który oznaczano też literą E. Należały do niego m.in. Ford Scorpio czy Opel Omega. Wkrótce okazało się, że spadająca sprzedaż przypieczętowała koniec tych dużych, choć relatywnie niedrogich – np. na tle BMW czy Mercedesa – aut.
Rynkowa luka została szybko zasklepiona. Modele klasy średniej, czyli segmentu D, urosły w międzyczasie na tyle, że przerosły dawnych większych braci. Piąta generacja Mondeo była już o 5 cm dłuższa i niemal 10 cm szersza od ostatniego wcielenia Scorpio. A przecież ten samochód wydawał się kiedyś ogromny.
W wyniku światowego projektu powstał nowy model klasy średniej. W 2012 roku zadebiutował jako Ford Fusion w USA, rok później jako Mondeo w Chinach. Europa musiała poczekać aż do końca 2014 r. na swoją kolej, co było spowodowane reorganizacją produkcji i dostosowaniem nowej fabryki w Walencji do produkcji kilku modeli Forda.
Ale finalnie udało się. Nadwozie typu sedan oferowane na pozostałych rynkach było w okrojonym zakresie dostępne na Starym Kontynencie, dla nas przygotowano liftbacka mierzącego 487 cm długości, 185 cm szerokości i 148 cm wysokości oraz kombi, które ze względu na relingi było o 2 cm wyższe. Masa własna w zależności od silnika i specyfikacji wynosiła 1,5-1,8 tony.
Pod maską można znaleźć jeden z trzech silników benzynowych serii EcoBoost (1.0, 125 KM; 1.6, 160/165 KM; 2.0, 203/240 KM) w różnych wariantach mocy, ze skrzyniami ręcznymi lub automatycznymi, a także diesle – początkowa oferta dotyczyła jednostek 1.6 TDCi (115 KM), 1.5 TDCi (120 KM) i 2.0 TDCi (150, 180, 209 KM), do których oprócz skrzyń ręcznych można było zamówić przekładnię dwusprzęgłową serii PowerShift. Po modernizacji z 2019 roku zastąpił je jeden diesel 2.0 EcoBlue w trzech wariantach mocy (120, 150 i 190 KM), oferowany ze skrzynią ręczną lub ośmiobiegowym automatem. Dla mocniejszych jednostek wysokoprężnych zarezerwowano też napęd 4WD.
Ford przygotował jeszcze wersję hybrydową, niemal identyczną z amerykańskim Fusionem Hybrid. Auto korzysta z silników 2.0 Duratec i elektrycznego o łącznej mocy systemowej 187 KM. Akumulator ma pojemność zaledwie 1,4 kWh. Umieszczono go pod podłogą bagażnika, przez co ten mieści 383 l. Niska popularność Mondeo Hybrid i znane przypadki nietrwałych łożysk skrzyni eCVT powodują, że trudno polecić tę wersję.
W ogłoszeniach można znaleźć modele Fusion, które na pierwszy rzut oka trudno rozpoznać. Oprócz oferowanych u nas silników mogą być napędzane wolnossącym 2.5 R4 Duratec (177 KM) lub doładowanym V6 2.7 (330 KM) – oba z sześciobiegowym automatem.
Mondeo jest duże i dosyć ciężkie, więc sensowna dynamika zaczyna się od ok. 150 KM wzwyż. Komfort jazdy zależy od zawieszenia, a to oferowano w trzech wariantach: standardowe, sportowe (w wersji ST-Line X) i adaptacyjne. Poziom wyposażenia także mocno wpływa na postrzeganie tego modelu. Do wyboru było kilka rodzajów foteli, w tym ergonomiczne z certyfikatem AGR (instytutu na rzecz zdrowych pleców), zaś tapicerek oferowano kilkanaście rodzajów. Warto celować w bogatsze specyfikacje, choć przy założeniu, że wszystkie udogodnienia działają. Jeśli nie mamy dużych wymagań odnośnie wyposażenia, nawet podstawowa wersja Trend może nas zadowolić.
Niezależnie, czy wybierzemy Forda, czy Skodę, benzyniaka, czy diesla, dwulitrowe silniki to najlepsze źródła napędu prezentowanej pary – są mocne, trwałe i dość oszczędne.
Największa Skoda niebędąca SUV-em to konstrukcja bliźniacza względem Volkswagena Passata. To z nim dzieli platformę oraz rozwiązania techniczne, ale w większym, bardziej przestronnym opakowaniu. Nadwozie liftbacka i kombi mierzy tyle samo, czyli 486 cm długości, 186 cm szerokości oraz 144-147 cm wysokości. Rozstaw osi to 264 cm, dokładnie o 1 cm mniej niż w Mondeo.
Inżynierowie Skody przekuli te rozmiary w imponujące wnętrze i choć Ford wiele tu nie odstaje, to Superb oferuje rekordowo wielkie bagażniki. Masy własne są tu jednak niższe i mieszczą się w zakresie 1,4-1,7 tony.
Do napędu użyto znanych z innych modeli Grupy VW silników serii TSI oraz TDI z układem common rail. Wszystkie jednostki są czterocylindrowe, brak już oczywiście w gamie wolnossących. W przeciwieństwie do Forda nie znajdziemy tu silników podwyższonego ryzyka. Wyposażone są one w nowoczesne rozwiązania, w tym ACT (odłączanie cylindrów) w 1.5 TSI czy SCR (katalizator wykorzystujący AdBlue) w 2.0 TDI, ale nie ma głosów świadczących o powtarzających się awariach tych systemów. Uważać należy na działające nieprawidłowo, np. szarpiące, skrzynie DSG. Z jednej strony ich naprawy są drogie, ale z drugiej strony – wystarczają na kolejne 200 tys. km.
Skoda prezentuje inne, bardziej zaawansowane podejście do niskoemisyjności niż Ford. Superb iV to hybryda typu PHEV, czyli ładowana z gniazdka. Akumulator pozwala na pokonanie nawet 62 km w trybie elektrycznym, ale swoje zalety iV prezentuje wyłącznie w mieście i okolicach. Jazda autostradowa nie okazuje się już zbyt ekonomiczna.
Mimo niższej masy od Mondeo Superb też nie należy do małych i zwinnych aut. Swoją najlepszą stronę pokaże, gdy wyprowadzimy go na szerokie pasy autostrad. I w tym przypadku poza standardowym zawieszeniem można było zamówić sportowe lub adaptacyjne, była też opcja „na bezdroża” podnosząca prześwit o 1,5 cm. Znalezienie tego ostatniego może być wybitnie trudne, łatwiej w takim wypadku celować w uterenowioną wersję Scout, choć była ona dostępna wyłącznie z mocniejszymi silnikami, więc jej ceny będą wysokie.
Ogłoszenia zaczynają się od atrakcyjnych 25 tys. zł za mocno wyeksploatowane egzemplarze z wysokim przebiegiem i często wypadkową historią, ale poniżej 40 tys. zł ciężko jest znaleźć Mondeo z wiarygodnym niskim przebiegiem. Od tej ceny zaczynają się też wersje 2.0 EcoBoost. Warto celować w bogate specyfikacje, mogą być w lepszym stanie.
Po strukturze oferty widać, że wielu pierwszych właścicieli Superba traktowało go jako ciekawą alternatywę nawet dla modeli z półki premiun – większość wystawionych na sprzedaż Superbów to świetnie wyposażone auta ze skrzyniami automatycznymi i napędem obu osi. Najtańsze oferty dotyczą podstawowych wersji wyposażenia, niezależnie od silnika.
W desce Mondeo widać wpływ o dwa lata starszego „bliźniaka” z USA. Proste linie są jednak dość ponadczasowe, a wprowadzane modyfikacje obejmujące m.in. cyfrowe wskaźniki nieco ratowały sytuację. Jakość materiałów i montażu może rozczarowywać, za to miejsca jest sporo. Fotele i kanapa okazują się dość miękkie i wygodne, widoczność do tyłu jest lepsza niż w Superbie.
Wnętrze Superba to niemal wzór – robi świetne wrażenie od pierwszej odsłony modelu. W trzeciej deska rozdzielcza wygląda młodziej niż w Mondeo. Jakość materiałów i montażu jest bez zarzutu. Skoda zadbała, by jej topowy model godnie reprezentował markę. Fotele zostały dobrze wyprofilowane, ergonomia a la Volkswagen, z tyłu jest za to po królewsku, zwłaszcza w zakresie miejsca na nogi. Komfort jazdy potęguje dobre wyciszenie kabiny. Jedyne zastrzeżenia można mieć do widoczności w tył w liftbacku, przez brak okna w tylnym słupku jest gorsza niż w Mondeo.
Specyfikacje to od najuboższej: Ambiente, Trend, Edition, Titanium, (Titanium) Hybrid, ST-Line X i Vignale. ST-Line X oferowała sportowe wyposażenie i stylizację, zaś Vignale najbardziej luksusowe. Polecamy minimum wersję Edition.
W testach Euro NCAP „średniak” Forda zdobył pełne 5 gwiazdek: w 2014 (dorośli/dzieci: 86/82%) i FL w 2019 r. (96/87%).
Przez cały okres produkcji Superb oferowany był w Polsce w czterech specyfikacjach: Active, Ambition, Style oraz Laurin&Klement. Nawet topowe odmiany silnikowe można było zamówić jako Active. Polecamy jednak wybór co najmniej wersji Ambition.
Superb był badany przez Euro NCAP tylko raz, w 2015 r., zdobywając pełne 5 gwiazdek (dorośli/dzieci: 86/86%).
Benzynowe jednostki Mondeo noszą oznaczenie EcoBoost, natomiast diesle – TDCi lub EcoBlue.
Jednostki Skody są dopracowane, żadnej nie trzeba omijać szerokim łukiem.
Jednostki 1.0 EcoBoost mają napęd rozrządu realizowany za pomocą paska zanurzonego w kąpieli olejowej. Warto znacząco skrócić interwał jego wymiany i pilnować częstej wymiany oleju na zalecany przez Forda – znane są przypadki łuszczenia się tworzywa paska. Naprawy skrzyń PowerShift i eCVT są drogie.
Silniki nie mają wad konstrukcyjnych, choć drobne awarie będą się zdarzać. Najsłabiej w układzie przeniesienia napędu wypadają skrzynie DSG, zwłaszcza siedmiobiegowe. Podczas oględzin warto sprawdzić ich prawidłowe działanie, bowiem regeneracja będzie droga.
Przestronne komfortowe wnętrze, niewiele ustępujące konkurencji, bogate wyposażenie obejmujące wiele ciekawych opcji, trzy nadwozia do wyboru i szeroki wachlarz jednostek napędowych to najmocniejsze punkty Mondeo. Minusy to duża podaż aut flotowych ze znacznymi przebiegami i ryzykowne silniki, zwłaszcza w obliczu braku historii serwisowej.
Nie patrzmy na liczby, bagażniki Mondeo też są ogromne. Najlepsze silniki to 2.0 EcoBoost i 2.0 EcoBlue, obydwa współpracują z klasycznymi skrzyniami automatycznymi, które nie wymagają kosztownych napraw jak PowerShift.
Niemal rekordowo przestronna kabina, przede wszystkim w zakresie kanapy, i rekordowo wielkie bagażniki to tylko początek. Pomijając Active, wyposażenie jest bogate, wykończenie staranne, materiały bardzo dobre, zaś mechanika dopracowana na tyle, by nie zaprzątać sobie nią głowy. Rynek oferuje sporo dobrze wyposażonych Superbów. Zadbane auta są drogie, ale też wolno tracą na wartości. To poniekąd lokata kapitału.
Tu każdy wybór będzie dobry. Jedyna niewiadoma to stan skrzyni DSG, dlatego warto szukać auta z udokumentowaną naprawą bądź wiarygodną historią serwisową. Poza tym czy będzie to 1.4 TSI, czy Scout 2.0 TDI 4x4 – zależy od naszych upodobań i portfela.