W „Motorze” nr 4 z 21 stycznia 2013 r. – najnowsza, trzecia generacja Skody Octavii. Czego jest w niej więcej, a czego mniej w stosunku do poprzedniczki, jakie nowoczesne rozwiązania zastosowano, jak się nią jeździ ze 105-konnym dieslem pod maską, a jak z „benzyną” o tej samej mocy? Do tego – dane techniczne i wyposażenie oferowanych wtedy wersji.
Octavia zawdzięcza swój ogromny sukces temu, że zawsze oferowała „więcej samochodu” niż jej najgroźniejsi rywale. Najnowsza generacja przebojowej Skody to rozwinięcie tej koncepcji i dopracowanie jej niemal do perfekcji.
Nowa Octavia ma wszystkiego więcej – przestrzeni w kabinie, w bagażniku, wyposażenia oraz bezpieczeństwa. Tylko jednego jest mniej – kilogramów. Masę własną udało się zredukować, w zależności od wersji, do 102 kg, dzięki czemu auto stało się lżejsze nawet od protoplasty z 1996 r.
O swoim najnowszym dziecku Czesi nadal mówią jednak kompakt, mimo że to już kawał samochodu, mierzącego 466 cm długości, 181 cm szerokości i 146 cm wysokości. Ale Octavia musiała stać się większa ze względu na fakt, że w jej segmencie pojawił się Rapid. Co ciekawe, nowy model jest dłuższy równo o 18 cm od tego ostatniego i jednocześnie krótszy o tyle samo od Superba.
Najważniejszą zdobyczą Octavii III jest całkowicie nowa, modułowa platforma technologiczna, oznaczona jako MQB. Debiutowała w zeszłym roku wraz z nowymi Audi A3, VW Golfem i Seatem Leonem, wyróżniając się jednocześnie lekkością i wysoką sztywnością. Jej modułowa budowa pozwoliła z kolei na uwolnienie rozstawu osi Octavii od Golfa, który od zawsze był dla niej dawcą „narządów”. Dodatkowe 4,9 cm zostało wykorzystane przede wszystkim w celu zwiększenia przestrzeni dla pasażerów drugiego rzędu.
Obojętnie do której klasy wrzucić nową Skodą, z tyłu miejsca nigdy nie zabraknie. I nikomu, niezależnie od postury, wzrostu oraz długości nóg. Pod tym względem Skoda wśród kompaktów ustawia poprzeczkę bardzo wysoko i bez problemu może równać się także z modelami o numer większymi.
Zresztą pojemnością bagażnika praktycznie wszystkim autom obu segmentów, wpakowanym do jednego worka, gra na nosie. W jego wnętrzu zmieści się bowiem od 590 do 1580 l przy złożonym oparciu kanapy. To więcej, odpowiednio, o 5 i 125 l w porównaniu z poprzednikiem. Tradycyjnie dla Octavii, pozostającej nadal liftbackiem, tylna pokrywa, która unosi się na taką wysokość, że nawet nad osobą o wzroście powyżej 1,8 m pozostaje sporo przestrzeni, otwiera się razem z szybą, odsłaniając ogromny otwór załadunkowy.
W bagażniku znalazły się siatki na drobiazgi, specjalna mata gumowana z jednej strony, idealna do przewożenia np. kaloszy po wypadzie na ryby, oraz koło zapasowe i... zestaw naprawczy.
Do jakościowego poziomu Golfa trochę jej wprawdzie brakuje, ale podobnie jak w przypadku poprzednika, wewnątrz jest dopracowana w ogóle i w szczególe. Przykłady? Kieszenie w drzwiach przednich i tylnych wyściełane materiałem, lakierowane obwódki dookoła dźwigienek przy kierownicy oraz srebrne m.in. dookoła przycisków na jej ramionach, kratek klimatyzacji czy pokręteł zestawu multimedialnego.
Ten ostatni zresztą robi niesamowite wrażenie, przypominając jakością swojego dotykowego wyświetlacza najlepsze tablety. Współpracuje m.in. z telefonami, iPodami czy pamięciami przenośnymi. Korzysta z portów AUX i USB oraz dwóch slotów na karty SD, ukrytych w schowku przed pasażerem. Specjalny czujnik sprawia, że po zbliżeniu ręki aktywuje się pasek z funkcjami danego ekranu, a skalę mapy zmienia się ruchem palca!
Ceny tego urządzenia nie znamy, ale VW wymaga za nie dopłaty 8060 zł. Standardowo w jego miejscu znajduje się radio typu Blues, na dodatek bez CD i MP3. Żeby było ciekawiej, w poprzedniku urządzenie o tej samej nazwie było zaopatrzone w odtwarzacz płyt, ale kosztowało 1200 zł.
Do jazdy wybraliśmy odmiany o takiej samej mocy, wynoszącej 105 KM – benzynową i wysokoprężną. Obie zaopatrzone w bezpośredni wtrysk paliwa oraz turbosprężarkę.
Co ciekawe, lepsze wrażenie pozostawia 1,2-litrowa jednostka benzynowa. Chętnie przyspiesza już z niskich obrotów i ma lepszą reakcję na dodanie gazu niż turbodiesel. Aby w codziennym ruchu utrzymać się w sznurze aut, nie trzeba zapędzać obrotomierza pod czerwone pole, przed czym silnik wcale się nie broni. Pomimo masy własnej nieco większej niż w Rapidzie nie robi tak dobrego wrażenia, jak w tym ostatnim. To wina 6-stopniowej skrzyni o wydłużonym przełożeniu przekładni głównej – 4,056 wobec 3,933. Przez to, na „trójce” Octavia pojedzie nawet 150 km/h! Sama skrzynia pracuje przyjemnie i z wzorową precyzją.
Silnik 1.6 TDI niezależnie od obrotów przypomina o swojej wysokoprężnej naturze. Jest też wyraźnie głośniejszy niż 1.2 TSI i współpracuje z przekładnią 5-stopniową. Na papierze ma wprawdzie tylko niewiele gorsze osiągi (od 0 do 100 km/h rozpędza się w 10,9 zamiast 10,3 s), jednak w rzeczywistości wymaga częstego sięgania do lewarka zmiany biegów, np. podczas podjazdów pod górę czy wyprzedzania.
Dane techniczne | 1.2 TSI | 1.2 TSI | 1.4 TSI | 1.8 TSI | 1.6 TDI | 2.0 TDI |
---|---|---|---|---|---|---|
Silnik | benzynowy, turbo | benzynowy, turbo | benzynowy, turbo | benzynowy, turbo | turbodiesel | turbodiesel |
Pojemność skokowa | 1197 cm3 | 1197 cm3 | 1395 cm3 | 1798 cm3 | 1598 cm3 | 1968 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/8 | R4/8 | R4/16 | R4/16 | R4/16 | R4/16 |
Moc maksymalna | 85 KM/4300 | 105 KM/4500 | 140 KM/4500 | 180 KM/5100 | 105 KM/3000 | 150 KM/3500 |
Maks. moment obrotowy | 160 Nm/1400 | 175 Nm/1400 | 250 Nm/1500 | 250 Nm/1250 | 250 Nm/1500 | 320 Nm/1750 |
Osiągi | ||||||
Prędkość maksymalna | 181 km/h | 196 km/h | 215 km/h | 231 km/h | 194 km/h | 218 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 12,0 s | 10,3 s | 8,4 s | 7,3 s | 10,8 s | 8,5 s |
Zużycie paliwa (miasto/trasa/cykl mieszany) | 6,5/4,4/5,2 l/100 km | 5,9/4,4/4,9 l/100 km | 6,5/4,6/5,3 l/100 km | 7,8/5,1/6,1 l/100 km | 4,6/3,3/3,8 l/100 km | 5,0/3,6/4,1 l/100 km |
Cena | nieustalona | nieustalona | nieustalona | nieustalona | nieustalona | nieustalona |
Nowa Skoda z nierównościami rozprawia się w sposób typowy dla poprzednika. Oznacza to sprężystą naturę i porządny komfort, czyli zalety, jakimi obok obszernego nadwozia Octavia zjednała sobie klientów.
Największą różnicę w stosunku do modelu 2. generacji odczuwa się na krętej drodze. Auto, jak zresztą wszystko, co do tej pory stworzono na płycie MQB, chętnie zmienia kierunek i wręcz zaprasza kierowcę do dynamicznej jazdy. Wprawdzie nie tak bardzo, jak Golf VII, ale swoją naturą przypomina jego wcześniejsze wcielenie.
Podobnie jest z układem kierowniczym. Urządzenie Skody to precyzyjny i bezpośredni mechanizm, jednak trochę brakuje mu do klasy tego z najnowszego kompaktowego VW. Świetnie działa ESP, o niebo lepiej niż przedtem, pomagając kierowcy delikatnymi ingerencjami i pozwalając sobie na wyraźne działanie dopiero wtedy, gdy robi się naprawdę niebezpiecznie. W przypadku najnowszej Octavii oznacza to moment, kiedy kierowca już mocno przesadził.
Skoda nie mówi o tym głośno, ale oprócz wszystkich wartości dodanych, jakimi obdarowała Octavię III, jest też jedna wartość... ujemna. Dotyczy ona tylnego zawieszenia, w którym tylko w najmocniejszej odmianie 1.8 TSI (180 KM) zastosowano oś wielowahaczową, natomiast w całej reszcie – belkę skrętną z wahaczami wleczonymi. W poprzedniku występowało jedynie pierwsze rozwiązanie. Mimo tego ciężko odczuć, aby nowemu autu czegoś brakowało, przynajmniej na równych drogach.
Ceny nowej Skody Octavii zostaną ogłoszone 4 lutego. Samochód praktycznie w każdym obszarze oferuje więcej od poprzednika – ma obszerniejszą kabinę, bogatsze wyposażenie, szczególnie w zakresie bezpieczeństwa oraz lepsze właściwości jezdne.
Skoda ma naprawdę znakomity, dopracowany produkt. Teraz musi go tylko odpowiednio wycenić, nie zaliczając takiej wpadki, jak z... Rapidem.
Skoda Octavia II (2004) to auto, które na tle klasowych rywali zdecydowanie wyróżniało się długością karoserii i wielkością bagażnika, mając przy okazji stosunkowo niewielki rozstaw osi. Wszak bazowało na VW Golfie V.
Skoda Octavia III (2012) wyraźnie urosła, stając się największym przedstawicielem segmentu kompaktów i zahaczając o klasę średnią. Ma większy rozstaw osi niż VW Golf VII, co zawdzięcza modułowej platformie MQB.
O czynne bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów Octavii dbają układy: kontroli odstępu od poprzedzającego auta (Front Assistant), potrafiący przy prędkości poniżej 30 km/h awaryjnie zahamować, Driver Activity, wykrywający zmęczenie kierowcy oraz Crew Protect Assistant, przygotowujący kierowcę i pasażera do ewentualnej kolizji. Ponadto, Octavia może mieć asystenta pasa ruchu oraz aktywny tempomat.
Urządzenie to automatycznie hamuje auto po rozpoznaniu kolizji nawet, jeśli kierowca nie naciska środkowego pedału. Hamowanie odbywa się dopóki prędkość nie spadnie poniżej 10 km/h.
Samochód sam nie wytraca prędkości, co może doprowadzić do dodatkowych kolizji. Automobilklub ADAC nazwał hamulec „multikolizyjny” innowacją w zakresie bezpieczeństwa.
ELEGANCE