Producent obręczy aluminiowych Borbet padł ofiarą własnego pracownika. Według policji w ciągu kilku lat wyniósł on z zakładu kilka tysięcy felg, które następnie miał sprzedać w internecie.
Kradzieże w fabrykach przemysłu motoryzacyjnego, jak się okazuje, nie są niczym nadzwyczajnym. Niedawno informowaliśmy o pracownikach, którzy przez lata wywozili silniki z zakładu Kii w Indiach.
Teraz niemiecka firma Borbet padła ofiarą podobnego procederu. Według niemieckiego portalu MDR pracownik zakładu w Bad Langsensalz miał sobie przywłaszczyć tysiące felg samochodowych, a następnie sprzedawać je online.
Obecnie trwa śledztwo w tej sprawie, ale jest na wczesnym etapie. Wiadomo, że policja zabezpieczyła odpowiednie dokumenty, a szkody Borbeta sięgają setek tysięcy euro.
Jak donosi MDR, pracownik mógł nie działać sam. Felgi aluminiowe znikały bowiem prosto z linii produkcyjnej i następnie były wynoszone poza zakład.
Borbet o całym procederze, trwającym przynajmniej kilka lat, dowiedział się od jednego z dużych niemieckich producentów samochodów, który zlecił mu produkcję obręczy aluminiowych.
Zupełnie nowe felgi zaprojektowane i przeznaczone do jego modeli znalazły się bowiem w sprzedaży internetowej. Niewykluczone, że również obręcze dla innych wytwórców z Niemiec nielegalnie trafiły do obrotu.
Przedstawiciele Borbeta odmówili komentarza na temat całej sprawy. Wiadomo jednak, że w jego zakładach zaostrzono już procedury dotyczące pracowników.
W zakładzie Borbeta w niemieckim Bad Langensalz pracuje około 900 osób. To największa fabryka tej firmy, zatrudniającej ponad 4500 osób w 8 lokalizacjach. Mieszczą się one również na terenie Austrii i Republiki Południowej Afryki.
Klientami Borbeta są m.in. BMW, Porsche, Volkswagen i Mercedes. 96% jego produkcji jest przeznaczone do pierwszego montażu w nowych samochodach. Pozostałe 4% trafia na rynek.