Serwis pod patronatem magazynu
O felgi można zadbać na różne sposoby – między innymi przez ich impregnację. Sprawdzamy skuteczność tej metody w praktycznym teście.
Wżerający się w powierzchnię felg czarny pył z klocków hamulcowych to zmora wielu kierowców. Problem dotyczy wszystkich samochodów wyposażonych w aluminiowe felgi lub lakierowane kołpaki. Pierwsza widoczna warstwa pyłu pojawia się na felgach już po przejechaniu 200-300 km od umycia.
Tego rodzaju brudu nie powinno się bagatelizować, ponieważ pozostawiony na dłuższy czas jest niezwykle ciężki do usunięcia. W skrajnych przypadkach silnie zabrudzonych felg po prostu nie da się domyć.
Okazuje się, że poza regularnym myciem istnieją też inne sposoby na utrzymanie kół w czystości. Jednym z nich jest ich zaimpregnowanie za pomocą specjalnego preparatu. Substancja dostępna jest w postaci spreju, a nanosi się ją na czyste i suche felgi. Po wyschnięciu tworzy warstwę ochronną, zabezpieczającą przed trwałym przyleganiem brudu. Poza spowolnieniem brudzenia się felg impregnat ma też ułatwiać ich czyszczenie. Dodatkowo naniesienie substancji zwiększa połysk.
Aby ocenić skuteczność preparatu, przeprowadziliśmy praktyczny test. Po zaimpregnowaniu obręczy kół pojazd eksploatowany były przez ponad 2 miesiące w warunkach miejskich. W tym czasie koła zostały kilkakrotnie zabrudzone i umyte za pomocą myjki ciśnieniowej. Poniżej przedstawiamy efekty działania chemii.
Preparat naniesiony na powierzchnię felg tworzy na nich niewidzialną powłokę zabezpieczającą przed osiadaniem brudu. Ponadto ułatwia czyszczenie obręczy i ma im nadawać połysk. Opakowanie wystarcza na pokrycie 12 felg. Preparat nanosi się na czyste i suche felgi, po czym należy poczekać do wyschnięcia.
Zgodnie z instrukcją w pierwszej kolejności umyliśmy koła samochodu. Ważne jest, aby zrobić to jak najdokładniej. W pozbyciu się zalegającego na powierzchni felg pyłu z klocków hamulcowych pomogły nam preparat do czyszczenia felg w atomizerze, specjalna szczotka oraz myjka wysokociśnieniowa.
Po umyciu odczekaliśmy, aż felgi wyschną. Ważne jest, aby podczas nanoszenia preparatu nawet w zakamarkach nie było wody. Na potrzeby testu przez środek koła przykleiliśmy taśmę maskującą (koło ustawiliśmy tak, by wentyl był w połowie wysokości, po prawej stronie). Połowę felgi powyżej taśmy zabezpieczyliśmy za pomocą folii – tak, by nie dostał się tam preparat.
Na nieoklejoną część felgi nanieśliśmy kilka warstw preparatu. Przed położeniem kolejnej czekaliśmy, aż poprzednia wyschnie.
Fragment felgi BEZ IMPREGNACJI
Fragment felgi PO IMPREGNACJI
Podczas testu przejechaliśmy ponad 2000 km. W tym czasie 6-krotnie umyliśmy koła na myjni bezdotykowej. Część felgi pokryta preparatem była znacznie czystsza. Pozostały fragment, pomimo mycia, miał na sobie czarny pył. Dodatkowo zabezpieczoną powierzchnię łatwiej było umyć.
