Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Samochód marki HiPhi

Chińscy producenci samochodów są groźniejsi niż koncerny Toyota czy GM – uważa szef Forda

HiPhi

Chińscy producenci samochodów są groźniejsi niż koncerny Toyota czy GM – uważa szef Forda

Chińskie firmy motoryzacyjne coraz mocniej zaczynają się rozpychać na światowym rynku. Według szefa Forda – Jima Farleya – należy się ich zacząć bać bardziej niż Toyoty czy koncernu General Motors.  

Jeszcze 20 lat temu największe koncerny motoryzacyjne obawiały się rosnącej potęgi Koreańczyków. Teraz wszyscy spoglądają w stronę Chin. Dlaczego?

Przemawia za tym wiele czynników. To nie tylko nieustanny rozwój technologii, powstawanie nowych marek samochodów, ale i dostęp do surowców niezbędnych do produkcji baterii dla pojazdów na prąd.

Jak uważa szef koncernu Stellantis – Carlos Tavares – bezpośrednio przekłada się to na wyraźnie niższy koszt wytworzenia takiego samochodu w Chinach. Średnio to aż 10 000 euro mniej niż trzeba wydać w Europie, która dąży do zakazu sprzedawania nowych aut spalinowych od 2035 roku. Więcej o stanowisku Carlosa Tavaresa przeczytasz TUTAJ.

Jakby tego było mało, Chiny po raz pierwszy w historii zostały największym eksporterem nowych samochodów na świecie. Zgodnie z danymi Chińskiego Stowarzyszenia Samochodów Osobowych, w Q1 2023 r. wyeksportowano stamtąd 1,069 mln samochodów, natomiast z drugiej Japonii – 1,047 mln pojazdów. 

Nowy podział sił

Choćby z powyższych powodów największe koncerny na świecie już powinny zacząć się bać Chińczyków. Jim Farley – szef Forda – właśnie usunął ze swojej listy rywali w zakresie rozwoju samochodów elektrycznych General Motors czy Toyotę. Ich miejsce zajęły m.in. firmy Geely, BYD, Great Wall czy SAIC. 

„Chińczycy będą potęgą” – uważa Farley. I nie ma w tym krzty przesady. Poza wspomnianymi powyżej informacjami Chiny to obecnie największy rynek motoryzacyjny świata i praktycznie największa potęga technologiczna. A teraz tamtejsi producenci szukają możliwości wejścia do Europy. Przyczółek już utworzyli w objętej sankcjami Rosji. 

„Jak możesz ich pokonać pod względem kosztów, jeśli ich skala jest pięciokrotnie większa od twojej?” – pyta Farley. I choć szef Forda nadal uważa, że jego firma może konkurować z Chińczykami, to sprzedaż aut z owalem na osłonie chłodnicy w Chinach systematycznie spada już od 2016 roku. 

Farley_Ford
Jim Farley nie obawia się już dominacja Toyoty, lecz Chińczyków. 
ford

Ale widząc potęgę Chin, Ford nawiązał współpracę z jednym z największych producentów akumulatorów na świecie – chińską firmą CATL. Zgodnie z zapowiedziami planuje ona wybudować nową fabrykę w Michigan, jednak... o ostatecznej decyzji musi rozstrzygnąć amerykański Departament Stanu. 

Dlaczego? Ma on bowiem zbadać, czy partnerstwo z CATL-em nie narusza przepisów dotyczących „zagranicznych podmiotów budzących obawy”... 

Chińczycy długo i mądrze pracowali na swój sukces

Jim Farley nie jest osamotniony w swoim zdaniu odnośnie Chin. Jego opinię podzielił nie tylko Tavares, ale również Elon Musk. Według niego „Chińczycy długo, ciężko i mądrze pracowali na to, aby być w tym miejscu, gdzie są”.

Czytaj także