Ostatnie dzieła BMW w postaci nowych iX, serii 7 czy potężnego SUV-a o nazwie XM z pewnością nie są samochodami, na widok których się wzdycha. Ale to się nie zmieni. Dlaczego? O tym mówi sam szef niemieckiej marki – Oliver Zipse.
Projekty nowych modeli BMW w ostatnim czasie spotkały się z ostrą krytyką. Najpierw, dwa lata temu, wiele osób wyśmiewało ogromną osłonę chłodnicy aut z serii 4 oraz „M-trójki”, ale później... Niemcy pokazali swoje kolejne wariacje na temat stylu.
Czyli, ciężką, przywodzącą na myśl czołg serię 7 oraz XM-a, będącego pierwszym od czasów M1 autem M GmbH bez swojego odpowiednika w gamie BMW. Na dodatek, dziwacznym, pokracznym i potwornie dyskusyjnym – celowo unikamy tutaj słowa „brzydkim”, bo przecież to kwestia gustu.
Jednak takie działanie jest jak najbardziej przemyślane ze strony Niemców, o czym ostatnio, podczas prasowej prezentacji serii 7, wypowiedział się szef niemieckiej marki – Oliver Zipse. Według niego, nowe modele BMW mają po prostu skłaniać ludzi do rozmowy na ich temat.
„Oczywiście, że to przemyślane działanie, inaczej byśmy tego nie zrobili” – twierdzi Zipse. „Jeśli chcesz zmienić istniejący styl, każdy krok, który jest postrzegany jako nowy, będzie automatycznie kontrowersyjny. Nie ma czegoś takiego jak projekt zorientowany na przyszłość bez kontrowersji” – mówi szef niemieckiej marki.
Zipse dodał również, że BMW przyjęło konserwatywne podejście do projektów swoich głównych modeli takich, jak seria 3 i 5 oraz X1, X3, a także X5. Mają być one otoczone bardziej niszowymi autami w postaci wspominanych już i7 czy XM.
„Jeśli spojrzysz na wszystkie inne samochody, wyglądają one podobnie. Są aerodynamicznie opływowe i po prostu przyjemne dla oka. Jeśli chcesz mieć nowoczesny, przyszłościowy styl, automatycznie wywołujesz kontrowersje. A my tego chcemy, chcemy wywołać dyskusję. Nie oznacza to również, że ludzie przestaną kupować nasze samochody” – dodaje Zipse.
Zipse wierzy, że skłonienie ludzi do rozmowy jest kluczem do zwiększenia sprzedaży i sugeruje, że kontrowersyjne BMW serii 7 (E65), zaprojektowane przez Chrisa Bangle'a, sprzedało się lepiej od swojego poprzednika częściowo ze względu na jego zwariowany kształt.
„Chcę kontrowersji” – kontynuuje Zipse. „Jeśli na wczesnym etapie projektowania nie ma kontrowersji, jest to po prostu błędem. Dzięki kontrowersjom otrzymujesz... zaangażowanie i sprawiasz, że ludzie myślą o tym, ale również myślą o alternatywach”.
Wcześniej na temat przerośniętych nerek w BMW serii 4 wypowiedział się szef stylistów niemieckiej marki – Domagoj Dukec. Jego zdaniem w przypadku tego modelu ludzie nie powinni patrzeć wyłącznie przez pryzmat osłony chłodnicy, tylko zwrócić uwagę na całokształt.
„W moich oczach seria 4 Coupe nie jest aż tak radykalna, jak się ją przedstawia w mediach. To bardzo elegancki samochód o bardzo dobrych proporcjach. Jedyną rzeczą, która może być postrzegana jako niekonwencjonalna, jest kształt osłony chłodnicy” – twierdzi Dukec.
„W pewnym sensie zastanawia mnie, jak ludzie są tak powierzchowni, że oceniają to auto na podstawie jednego szczegółu. To tak, jakby oceniać człowieka na podstawie jednej rzeczy – dużego nosa, długich nóg, dużej głowy. Nie powiedziałbyś szefowi kuchni: dobra, to trzydaniowe menu jest świetne, ale jaki jest twój ulubiony składnik? Sól to tylko sól; pomidor to tylko pomidor. Tak naprawdę ważna jest kompozycja wszystkich składników” – dodaje Dukec.