Dwa modele Audi – A1 i Q2 – nie będą miały następców

Samochodu miejskiego nie ma ani w gamie BMW (od tego koncern ma markę Mini), ani Mercedesa. Podobnie jest z małymi SUV-ami – odpowiednika Q2 nie znajdziemy w salonach BMW czy Mercedesa. Także w tym przypadku ich gamy zaczynają się „piętro wyżej”.

Audi jako jedyne oferuje miejskiego hatchbacka i małego SUV-a, który znajduje się na granicy segmentów miejskiego i kompaktowego (z racji obecności Q3 w gamie można go jednak śmiało zaliczyć do tej pierwszej klasy).

Ta sytuacja nie będzie jednak trwała długo. Zarówno A1, jak i Q2 nie będą miały następców. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi szefa Audi Markusa Duesmanna, na łamach niemieckiej gazety Handelsblatt (cytaty za Automotive News Europe).

Ograniczymy liczbę modeli na dole gamy, a w zamian za to rozbudujemy ją na górze. Priorytetami są dla nas inne segmenty. W ramach grupy (czyli koncernu Volkswagen; od red.) staramy się patrzeć na ogólny rezultat, dlatego istotniejsze są dla nas modele generujące większe zyski.

Gdy popatrzy się na dane sprzedaży Audi za 2021 rok (pochodzą od Jato Dynamics), zarówno A1 jak i Q2 nie były „w czubie”, ale o mizernej popularności także nie może być mowy. A1 znalazło bowiem w Europie niemal 57 tys., nabywców (minimalnie więcej niż w 2020 r.), a Q2 – o włos ponad 53 tys. szt. (tylko nieco mniej niż w 2020 r.). Może się okazać, że Audi nie będzie w stanie zastąpić aż 110 tys. egzemplarzy innymi modelami, ale jeśli te, które wprowadzi, pozwolą summa summarum lepiej zarobić – cel usunięcia A1 i Q2 z oferty zostanie osiągnięty.

Rozbudowa gamy w górę, o której mówił Duesmann, obejmie m.in. większego SUV-a niż Q7 oraz flagową elektryczną limuzynę, wzorowaną na koncepcyjnym modelu Grandsphere. O tym drugim aucie także wspomniał w wywiadzie.

Realizujemy plan i samochód ten pojawi się w 2025 roku. Potem na jego platformie powstaną też inne modele, włączając w to warianty Bentleya i Porsche.