Przezroczyste maski znacznie ułatwiają interakcje między ludźmi.
Firmy motoryzacyjne już na początkowym etapie pandemii koronawirusa czynnie włączyły się w walkę z COVID-19. Nie tylko przekazywały floty pojazdów lokalnym służbom medycznym lub ratowniczym, ale także rozpoczęły produkcję niezbędnego w walce z pandemią wyposażenia. Fabryki, które m.in. ze względu na przerwy w ciągłości dostaw nie były w stanie wytwarzać aut, przestawiły się na montaż respiratorów, a niektóre działy zaczęły szyć maseczki ochronne.
Najnowszym przykładem zaangażowania branży moto w zapobieganie zarażeniu koronawirusem jest opracowanie przez Forda nowej maski ochronnej (w ramach szerszego Projektu Apollo, czyli produkcji środków ochrony osobistej). Nie jest to jednak zwyczajna maseczka, tylko przezroczysta, wielokrotnego użytku (zgłoszono wniosek o opatentowanie stworzonego rozwiązania). Jej przednią, główną część wykonano z tworzywa, a elementy filtrujące (poziom N95) znajdują się z boków i na dole. Dzięki temu porozumiewanie się z osobą noszącą taką maskę jest przyjemniejsze i bardziej naturalne, widać także jej reakcje, jak choćby uśmiech. Jednocześnie poziom ochrony jest znacznie wyższy niż w przypadku plastikowych przyłbic. Nowe maski Forda mogą także znacznie pomóc w komunikacji osobom niedosłyszącym, czytającym z ruchu warg.
Testy mające potwierdzić skuteczność filtracji nowej maski trwają, a seryjny produkt ma się pojawić wiosną bieżącego roku.