Jest niczym wiele samochodów zamkniętych w jednym nadwoziu. Ma 650 KM, mnóstwo elektroniki i niezwykle zmienny charakter. Oto Hyundai Ioniq 6N, którym Koreańczycy chcą przyćmić Porsche Taycana 4S. Już jeździliśmy prototypem tego auta.
Śmiało można nazwać go najbardziej szalonym elektrykiem na rynku. Lub, jak kto woli, najbardziej spalinowym samochodem na prąd. Hyundai Ioniq 6N pod względem technicznym bazuje na mniejszej „piątce” z dopiskiem N, ale inżynierowie zadbali o to, aby na każdym kroku był od niego lepszy.
Pierwszy przykład z brzegu to choćby obniżony środek ciężkości. Najnowsze dziecko zbrojnego ramienia Hyundaia to bowiem nie crossover, a typowa limuzyna. Z zewnątrz dłuższa o 1,5 cm od standardowego wcielenia, szersza o 6 cm, a na dodatek – ze sporym spojlerem z tyłu. Podobnie jak w Porsche 911 GT3, zamocowano go na wspornikach w kształcie łabędziej szyi.
Ioniq 6N dysponuje dwoma silnikami elektrycznymi o szczytowej mocy 650 KM. Zapewniają one przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3,2 s i prędkość maksymalną 257 km/h. Prąd czerpią z baterii trakcyjnej o pojemności 84 kWh, oferującej ładowanie od 10 do 80% w zaledwie 18 min.
Względem zwyczajnego Ioniqa 6 w 6N zupełnie przeprojektowano geometrię zawieszenia i zastosowano amortyzatory o zmiennej sile tłumienia. Koreańczycy zwracają uwagę na integrację w nich czujnika skoku, co zapewnia bardzo dużą rozpiętość ustawień.
Ale najważniejsza w tym samochodzie jest elektronika. Joon Park – szef zbrojnego ramienia Hyundaia – na każdym kroku podkreśla, że 6N stworzyli inżynierowie, którzy jednocześnie są entuzjastami motoryzacji. Stąd w „jadłospisie” tego auta tak wiele różnych skrótów.
Przykłady? N Active Sound+, N e-Shift, N Launch Control, N Drift Optimizer, N Grin Boost czy N Torque Distribution. Każdy z nich odpowiada za inną funkcję, ale wszystkie pracują na jedno – zapewnienie jak największej frajdy z jazdy.
Ioniq 6N powstał, aby przyćmić Porsche Taycana 4S. Zgodnie ze słowami jednego z inżynierów koreańskiej marki w ośrodku R&D koło Seulu mają oni aż 6 egzemplarzy tego auta. I choć na drodze jest ono znakomite, nie potrafi tego samego, co Hyundai.
Największe wrażenie w 6N robią dźwięk, przywodzący auto rajdowe, w połączeniu z przekładnią N e-Shift, która symuluje nie 7, a 8 biegów. „Im więcej biegów, tym więcej frajdy” – mówi Park.
Ioniq 6N potrafi też całkowicie zmieniać swój charakter na drodze. Wybór 11 ustawień rozdziału momentu obrotowego sprawia, że raz jest bardziej tylnonapędowy, a raz – czteronapędowy lub przednionapędowy. Do tego dochodzą ustawienia driftu, zapewniające zmianę inicjacji driftu, kąta skrętu czy poślizgu kół. Ba, odpowiedni dobór trybów sprawia, że to auto kręci... bączki w miejscu.
Premiera rynkowa najnowszego Hyundaia Ioniqa 6N nastąpi na przełomie roku. Cena nie jest znana, ale na dziś dzień wiadomo, że Taycan powinien mieć się na baczności.
Dane techniczne | Hyundai Ioniq 6N |
---|---|
Silnik | 2 x elektryczny |
Moc szczytowa | 650 KM |
Maks. moment obrotowy | 770 Nm |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | automatyczna |
Pojemność akumulatora | 84 kWh |
Ładowanie 10-80% | ok. 18 min. |
Długość/szerokość/wys. | 493/194/149 cm |
Rozstaw osi | 296 cm |
Masa własna | b.d. |
Opony | 275/35 R20 |
Osiągi, zużycie paliwa (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 257 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 3,2 s |
Średnie zużycie energii | b.d. |
Prototyp Ioniqa 6N to najbardziej spalinowe auto na prąd, jakie kiedykolwiek powstało. Nie dość że wydaje rajdowe dźwięki, to jeszcze w taki sposób symuluje zmianę biegów, że można odnieść wrażenie, iż siedzi się np. w BMW M3.
Zza kierownicy Ioniq 6N nie jest przesadnie ostry, ale zaskakuje swoją zmiennością. Po przestawieniu wirtualnych suwaków w jednej chwili z auta 4x4 staje się np. przednionapędowy. Na torze ma przyjazną, przewidywalną charakterystykę i łatwo się prowadzi. Poza tym, z niewprawnego kierowcy potrafi uczynić niemal mistrza driftu.