Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że praktycznie wszystkie zachodnie koncerny samochodowe wycofały się z rosyjskiego rynku i pozbyły swoich aktywów. A to oznacza dla nich potężne straty. Jakie? Oto odpowiedź!
Przed wojną w Rosji wiele firm motoryzacyjnych miało swoje zakłady, powstałe z myślą o produkcji samochodów z przeznaczeniem głównie na tamtejszy rynek. Były to m.in. Renault, Hyundai, Nissan, Volkswagen, czy Toyota.
W wyniku inwazji początkowo wstrzymały one produkcję, aby z czasem się ich po prostu pozbyć. Mimo że nieczynne, generowały koszty związane choćby z załogą wysłaną na przymusowe urlopu. Do tego doszły brak perspektyw na szybkie zakończenie wojny i ogromne problemy z łańcuchami dostaw, a także presja społeczna.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Większość zachodnich koncernów definitywnie opuściło rynek rosyjski, przy okazji pozbywając się swoich wszystkich aktywów, w które często zainwestowały wcześniej miliardy euro. To oraz brak wpływów ze sprzedaży aut sprawiło, że wiele z nich poniosły ogromne straty.
Jakie? Odpowiedź poniżej:
Renault poniosło stratę netto w wysokości 1,357 mld euro w pierwszej połowie tego roku z tytułu kosztów zamknięcia działalności w Rosji po wybuchu wojny na Ukrainie.
Francuska marka, która z zachodnich producentów samochodów była najmocniej eksponowana na rynku rosyjskim, w maju pozbyła się swojego większościowego pakietu udziałów w największym rosyjskim producencie samochodów Avtovaz za symboliczną kwotę... 1 rubla.
Nissan pozbył się swoich zakładów produkcyjnych i badawczych w Sankt Petersburgu oraz centrum sprzedaży i marketingu w Moskwie. Trafiły one do spółki NAMI za symboliczną kwotę 1 euro.
W wyniku tego ruchu Japończycy ponieśli stratę w wysokości 687 mln dolarów.
Toyota do momentu rozpoczęcia wojny w zakładach w Sankt Petersburgu produkowała modele RAV4 i Camry, przeznaczone głównie na rynek rosyjski. W 2021 roku Japończycy wytworzyli 80 000 samochodów, które trafiły również do Białorusi, Kazachstanu i Armenii.
Wycofanie się z rynku rosyjskiego kosztowało Toyotę 655 mln dolarów straty. W swoim oświadczeniu Japończycy napisali, że zamknęli fabrykę i nie widzą możliwości wznowienia produkcji w przyszłości.
Hyundai – jego zakład w Sankt Petersburgu wytwarzał 230 000 samochodów rocznie. W marcu firma zawiesiła jego działalność. Wstrzymana produkcja oraz sprzedaż pojazdów na rynku rosyjskim przyczyniła się do straty, szacowanej na 315 mln dolarów.
Koreańczycy rozważają sprzedaż swoich zakładów.
Volkswagen wstrzymał produkcję w swoich zakładach w Niżnym Nowogrodzie i Kałudze po wybuchu wojny. Niemcy szukają inwestora, który przejąłby jego aktywa. Niestety, nie ma oficjalnej informacji na temat straty tego koncernu, spowodowanej wybuchem wojny.
Mercedes – niemiecki producent samochodów w 2017 roku położył kamień węgielny pod nową fabrykę, która powstała w ciągu dwóch lat. Zlokalizowana w okolicach Moskwy, wytwarzała Mercedesy klasy E oraz SUV-y: GLC, GLE i GLS. Roczna zdolność produkcyjna wynosiła 20 000 aut.
Niemcy swoje aktywa sprzedali sieci dealerskiej Awtodom. W wyniku wycofania się z rynku rosyjskiego Mercedes poniósł stratę w wysokości 703 mln dolarów.
Mercedes nadal ma udziały w rosyjskim producencie ciężarówek Kamaz.
Stellantis zawiesił całą produkcję w fabryce, która powstała we współpracy z Mitsubishi w Kałudze w Rosji. Wytwarzano tam m.in. samochody marek Citroen, Opel i Peugeot, a także Mitsubishi Outlandera i Pajero Sport.
Poniesiona strata, z powodu wyjścia z rynku rosyjskiego nie jest znana.
Ford, który zawiesił swoje rosyjskie operacje 2 marce bieżącego roku, pozbył się swoich 49% udziałów w spółce joint-venture z lokalnym producentem Sollers. Oznacza to koniec 11-letniej współpracy obu firm.
W Rosji powstawały dostawcze Fordy Transity. Wcześniej, w marcu 2019 roku Amerykanie zakończyli miejscową produkcję samochodów osobowych, a jedną ze swoich fabryk sprzedali Koreańczykom pod koniec 2021 roku. Strata, jaką poniósł Ford nie jest znana.