Pewien Norweg kupił elektryczne MG Marvel R z napędem na cztery koła. Wkrótce po zakupie zorientował się, że przy cofaniu rozwiązanie to nie działa.
O sprawie informuje norweski magazyn motor.no. Ole Roar Næss na MG Marvel R z układem 4x4 wydał 497 000 koron norweskich (ok. 183 000 zł). Zależało mu na aucie elektrycznym z napędem na obie osie, ponieważ mieszka w miejscu, gdzie pojazd z napędem na jedną oś sobie po prostu nie radzi.
„Trudno mi dojechać do mojej chaty w Hallingdal. Dlatego muszę mieć samochód z napędem na cztery koła” – mówi Ole Roar Næss na łamach magazynu motor.no.
Właściciel MG Marvela R niedługo po zakupie odkrył, że jego samochód owszem ma napęd na obie osie, ale jedynie przy jeździe w przód. Podczas cofania moment obrotowy trafia już wyłącznie na jedną oś, co według Næssa jest dużą wadą jego samochodu.
W związku z tym Næss skontaktował się z dealerem. Przyznał on, że to prawda. Potwierdził to również importer aut chińskiej marki.
„Wiele osób wybiera napęd na cztery koła właśnie po to, aby bezpiecznie wyjechać samochodem w śnieżny poranek. Być może to właśnie podczas cofania potrzeba napędu na cztery koła jest największa” – upiera się Næss.
Właściciel uważa, że informacja o sposobie działania napędu 4x4 powinna być mocno podkreślona we wszelkich broszurach czy opisach samochodu. Ma też żal do testerów aut, którzy w żadnym materiale, jaki czytał na temat MG Marvela R, nie poinformowali o braku napędu na obie osie podczas cofania.
„Jeśli przeczytasz broszury, znajdziesz w nich wiele dobrych rzeczy m.in. na temat napędu na cztery koła, ale tylko jedno ukryte zdanie, że podczas cofania nie jest on dostępny” – czytamy na łamach motor.no.
W związku z brakiem napędu 4x4 podczas cofania oraz klarownej informacji na ten temat Næss w końcu zażądał anulowania zakupu. Uznał, że został wprowadzony w błąd i pozbawiony istotnej informacji.
Sprawa skończyła się w sądzie rejonowym w Buskerud. Podczas procesu dealer przedstawił dokumentację, zgodnie z którą informacje o działaniu napędu pojawiły się w broszurze papierowej oraz w internecie.
„Informacje udostępniono zarówno w broszurze papierowej, jak i w Internecie, w sposób jasny i przejrzysty, a nie ukryto” – donosi sąd rejonowy w swoim wyroku. „Sąd skłania się ku temu, aby uznać, że żadne informacje nie zostały utajnione” – czytamy dalej.
Przy okazji sąd zarzucił Ole Roarowi Næssowi, że nie zapoznał się dostatecznie dobrze z danymi samochodu, który nabył. „W przypadku zakupu samochodu za blisko pół miliona koron należy się spodziewać, że przyszły właściciel zapozna się z jego najważniejszymi cechami” – pisze sąd rejonowy w wyroku.
Dla Næssa wyrok jest szokujący. „Zostałem skazany, ponieważ nie przestudiowałem broszury” – uważa właściciel MG Marvela R. „Gdyby sprzedawca samochodu powiedział mi, że MG nie ma napędu na cztery koła na biegu wstecznym, nigdy bym go nie kupił” – dodaje Næss.
Pomimo wygranej sprawy sąd rejonowy nakazał dealerowi pokrycie własnych kosztów prawnych. „Sąd uważa, że informacja dotycząca napędu na dwa koła jest informacją, której Næss miał podstawy oczekiwać, istniały więc podstawy do rozpatrzenia tego przypadku” – czytamy w jego oświadczeniu.
Właściciel MG Marvela R chciałby się odwołać od wyroku, ale nie wie, czy się odważy, ze względu na ryzyko konieczności poniesienia kosztów sądowych.
Pewny jest jednak, że musi zmienić samochód na inny.