Lamborghini ogłosiło strategię, w ramach której samochody tej marki otrzymają napędy hybrydowe, a w końcu gamę zasili auto elektryczne.
Należące do koncernu Volkswagena Lamborghini nie spieszy się z elektryfikacją, nie rozgłasza też buńczucznych zapowiedzi o błyskawicznym, całkowitym przejściu „na prąd”.
Swój pierwszy hybrydowy supersamochód (silniki benzynowy V12 i elektryczny o łącznej mocy 819 KM) pokazało w 2019 r. Sian to jednak wybitnie ekskluzywny pojazd, który powstał w limitowanej liczbie egzemplarzy: 63 coupe i 19 roadsterów. Od czasu jego prezentacji niewiele się w kwestii wprowadzania zelektryzowanych napędów zmieniło.
Teraz jednak szef włoskiej marki Stephan Winkelmann przedstawił konkretny plan działania w tej materii. Strategię tę nazwano „Direzione Cor Tauri”, czyli „W kierunku Cor Tauri" (Cor Tauri, czyli serce byka, to dawna nazwa Aldebarana, najjaśniejszej gwiazdy w gwiazdozbiorze Byka).
Plan podzielono na trzy etapy. Oto jego najważniejsze założenia.
Lamborghini nie zamierza rezygnować ze wspaniałych, charakterystycznych dla jego aut konstrukcji. Co więcej, będzie rozwijać silniki benzynowe, stanowiące nawiązanie do bogatej historii marki, a jeszcze w tym roku zostanie ogłoszone, jakie nowe modele z jednostkami V12 wejdą do sprzedaży.
W 2023 r. Lamborghini pokaże swój pierwszy seryjnie produkowany samochód hybrydowy, natomiast pod koniec 2024 r. cała gama będzie miała tego rodzaju napęd. Nie znaczy to jednak, że Lamborghini ma zamiar poświęcić osiągi na ołtarzu ekologii. Wręcz przeciwnie – będą prowadzone prace nad rozwiązaniami mającymi skompensować większą masę układu hybrydowego (np. poprzez zastosowanie na szerszą skalę jak najlżejszych materiałów, m.in. włókien węglowych). O tym, jak poważnie traktowana jest ta faza, świadczy zaplanowanie inwestycji na poziomie 1,5 miliarda euro (największych w dziejach firmy). Do 2025 r. samochody Lamborghini powinny emitować o 50% mniej dwutlenku węgla niż obecnie.
Wysiłki inżynierów po 2025 r. będą zogniskowane na stworzeniu pierwszego w pełni elektrycznego samochodu marki Lamborghini, który stanie się jej czwartą serią modelową. Oczywiście nie chodzi o stworzenie auta na prąd dla samego posiadania go w gamie, tylko takiego o wybitnych osiągach. Zasadniczo o efekt można być spokojnym, zważywszy, że już teraz w koncernie VW rozwój „elektryków” postępuje bardzo dynamicznie i powstają takie modele, jak choćby Porsche Taycan czy Audi e-tron GT. A kolejna generacja aut elektrycznych powinna robić jeszcze większe wrażenie – zarówno osiągami, jak i wydłużeniem zasięgu, zmniejszeniem zużycia prądu i zmniejszeniem masy komponentów.
Poniżej – obecna gama modeli Lamborghini.