Już standardowe BMW XM rozwijające 653 KM jest najmocniejszym autem w gamie niemieckiej firmy. Topowy wariant Label Red podnosi poprzeczkę o kolejne 95 KM, do 748 KM. Znacznie lepsza jest także jego dynamika.
To, jak bardzo motoryzacja się zmieniła przez ostatnie dekady, doskonale obrazuje przykład BMW M. Poprzedni model opracowany przez ten dział i niemający odpowiednika w standardowej gamie BMW, czyli M1, był wspaniałym samochodem sportowym z centralnie umieszczonym silnikiem. A teraz to wielki, kontrowersyjnie stylizowany hybrydowy SUV z potężną nadwagą.
Aż chce się powiedzieć: kiedyś to było! Niestety w tym przypadku to popularne hasło chyba jest prawdziwe.
Tak czy inaczej XM robi wrażenie, zarówno aparycją (czy jest ładne to już oczywiście kwestia indywidualnych preferencji), jak i zastosowanymi rozwiązaniami technicznymi. Już w podstawowej, pokazanej wcześniej wersji jego układ hybrydowy typu plug-in rozwija 653 KM.
Zaprezentowana właśnie (a zapowiadana już w momencie debiutu modelu) odmiana Label Red jest oczywiście jeszcze mocniejsza. Układ napędowy, na który składają się silniki benzynowy 4.4 V8 turbo (generuje 585 KM i 750 Nm, a w „zwykłym” XM – 489 KM i 650 Nm) oraz elektryczny (197 KM, zintegrowany z 8-biegową automatyczną przekładnią) oferuje łącznie 748 KM i 1000 Nm (XM: 653 KM, 800 Nm).
Litowo-jonowy akumulator trakcyjny ma pojemność 25,7 kWh, co ma pozwolić pokonać w trybie jazdy elektrycznej 75-83 km (wg WLTP). Niestety maksymalna moc ładowania wynosi zaledwie 7,4 kW, co sprawia, że uzupełnienie energii w baterii od 0 do 100% zajmie znacznie ponad 4 godziny.
A jak najmocniejszy seryjny samochód BMW M w historii wypada pod względem osiągów? Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 3,8 sekundy, co stanowi wyraźną poprawę w stosunku do standardowego wariantu, który potrzebuje na to 4,3 s. Prędkość maksymalna jest ograniczona do 250 lub 290 km/h z opcjonalnym pakietem M Driver (w XM do 270 km/h).
Jakkolwiek te wyniki są imponujące, trzeba zauważyć, że X5 M Competition z benzynowym silnikiem 4.4 V8 turbo o mocy 625 KM „setkę” osiąga o zaledwie 0,1 s wolniej. Jest jednak o ponad 300 kg lżejsze od ważącego ponad 2,7 tony XM.
XM Label Red ma napęd na cztery koła (standardowo „preferujący” tylną oś), sportowy tylny mechanizm różnicowy M, adaptacyjne zawieszenie z aktywnymi stabilizatorami oraz układ tylnych kół skrętnych. Seryjnie montowane są 21 calowe felgi.
Na razie nie podano ceny XM Label Red (produkcja auta ruszy w sierpniu 2023 r. w Spartanburgu w USA), ale z całą pewnością będzie ona większa, od i tak już kosmicznych 935 tys. zł, jakie trzeba zapłacić za standardowe XM (obecnie najdroższe oferowane BMW). Całkiem możliwe, że przekroczona zostanie granica miliona złotych.
Poza standardowym XM Label Red oferowana będzie jego limitowana, numerowana edycja (m.in. z czerwonym grillem i elementami dyfuzora i w specjalnym czarnym kolorze), która powstanie tylko w 500 egzemplarzach.