Ariya to flagowy elektryczny crossover Nissana. Jego napęd jest dostępny w trzech wersjach, co pozwala klientom na precyzyjne dopasowanie go do swoich potrzeb.
Samochody elektryczne stają się coraz powszechniejszym widokiem na polskich ulicach. Z Licznika Elektromobilności prowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych wynika, że w listopadzie mieliśmy zarejestrowanych 49 139 „elektryków” i prawie drugie tyle hybryd plug-in, których akumulator trakcyjny można ładować prądem z sieci.
Dotacje w ramach programu "Mój Elektryk" nie są jedynym czynnikiem, który sprawia, że polscy kierowcy przesiadają się do samochodów z napędem elektrycznym.
Nie bez znaczenia jest komfort używania auta na prąd. Oczywiście – trzeba je ładować prądem czerpanym z gniazda 230 V, wallboxa czy stacji ładowania. Statystyczny kierowca pokonuje tygodniowo mniej niż 50 km. W przypadku Nissana Ariya, legitymującego się zasięgiem 403-536 km, oznacza to przynajmniej tydzień jazdy bez konieczności ładowania auta.
Konieczność ładowania nie będzie wymuszała także długich postojów na trasie. Jeżeli Nissan Ariya zostanie podpięty do ładowarki o mocy 130 kW lub wyższej (a takich w Polsce stale przybywa), to już po 30 minutach – w zależności od wersji samochodu – odbudowujemy od 267 do nawet 350 km zasięgu.
Czas poświęcany na uzupełnianie prądu, aczkolwiek coraz częściej wystarczy podpiąć auto do ładowarki w centrum handlowym i udać się na zakupy, z nawiązką odzyskuje się, omijając korki buspasami, po których można legalnie jeździć samochodem elektrycznym. Oszczędności, tyle że finansowe, daje możliwość bezpłatnego zostawiania pojazdu w strefach płatnego parkowania.
Napęd elektryczny bardzo płynnie i w natychmiastowy sposób oddaje moc i moment obrotowy. Nie ma tu budowania ciśnienia doładowania przez turbosprężarkę, uchylania przepustnicy, obliczania właściwej dawki paliwa czy szukania optymalnego biegu przez automatyczną skrzynię.
A w przypadku Nissana Ariya jest czym „pojechać”. Silnik wariantu z akumulatorem 63 kWh rozwija 218 KM i 300 Nm. W odmianie 87 kWh moc rośnie do 242 KM. Gamę zamyka Ariya e-4ORCE. Jej kierowca ma do dyspozycji 306 KM i 600 Nm lub nawet 394 KM i 600 Nm w wariancie Evolve+, co pozwala przyspieszać od 0 do 100 km/h odpowiednio w 5,7 oraz 5,1 sekundy – bez walki o trakcję dzięki napędowi na obie osie. We wszystkich przypadkach akumulator trakcyjny ma gwarancję pojemności obowiązującą przez 8 lat lub 160 000 km.
Inżynierowie Nissana zadbali nie tylko o to, by zespół napędowy był zrywny, wydajny czy wyjątkowo cichy. Dołożyli również starań, by nawet podczas szybkiej jazdy żaden z przenikających do kabiny dźwięków nie wybijał się ponad pozostałe. Dzięki temu w kabinie panuje sprzyjająca relaksowi jednolita cisza – nawet z tyłu.
Kto wstrzymywał się z podjęciem decyzji zakupowej, ma powody do radości, bo z początkiem września flagowy elektryczny crossover Nissana zyskał atrakcyjniejsze ceny – niższe o 10-30 tys. zł od dotychczasowych. Zmiana nie wiązała się bynajmniej z uszczupleniem wyposażenia którejkolwiek wersji, a wręcz przeciwnie – wprowadzono korzystne zmiany w specyfikacji, pozwalające jeszcze lepiej dostosować ten model do potrzeb różnych klientów.
Jedną z nowości jest to, że trójfazowa ładowarka pokładowa AC o mocy 22 kW zaczęła być teraz dostępna w wersji Engage – zarówno z akumulatorem 63 kWh, jak i 87 kWh, w cenie 5 tys. zł, podczas gdy wcześniej można ją było dokupić tylko do tej drugiej i to o 2 tys. zł drożej. Wszystkie pozostałe wersje mają tę ładowarkę w wyposażeniu standardowym.
Ponadto do oferty wprowadzono nowy pakiet o nazwie „Design + Komfort” – do wersji Engage jest opcjonalny i kosztuje 7000 zł, w pozostałych oferowany jest w standardzie. Zawiera on elementy pakietu Design (przyciemniane tylne szyby i przeciwmgielne reflektory LED), a także dodatkowo podgrzewaną kierownicę, podgrzewane i elektrycznie regulowane fotele z przodu oraz tapicerkę częściowo ze skóry ekologicznej. Przy czym sam pakiet Design, jako opcja tylko do wersji Engage (w pozostałych jest seryjny), pozostaje w ofercie w cenie 1000 zł.
Ariya jest dostępna w czterech wersjach wyposażenia – Engage, Advance, Evolve oraz Evolve+. Wersję podstawową, Engage, z napędem na przednie koła można nabyć z akumulatorem 63 kWh (zasięg do 404 km) lub 87 kWh (zasięg do 536 km). Obie są teraz oferowane w cenach niższych o 10 tys. zł; po obniżkach odmiana z akumulatorem o mniejszej pojemności kosztuje od 209 900 zł, a z akumulatorem o większej pojemności – od 234 900 zł.
Znaczniejsze oszczędności czekają nabywców bogatszych, lepiej wyposażonych wersji, czyli Advance i Evolve z napędem na przednią oś, także dostępnych z dwoma rodzajami akumulatorów – 63 kWh (obniżka ceny o 15 000 zł) oraz 87 kWh (obniżka o 20 000 zł). Teraz za wersję Advance trzeba zapłacić od 224 900 zł (63 kWh) i 255 900 zł (87 kWh), a za Evolve od 243 900 zł (63 kWh) i 274 900 zł (87 kWh).
Największe obniżki, bo w wysokości aż 30 000 zł, objęły Nissana Ariya z napędem na cztery koła e-4ORCE oraz z akumulatorem 87 kWh, który zapewnia autu zasięg do 515 km. W takiej specyfikacji Ariya jest dostępna w wersjach Advance, Evolve oraz Evolve+. Najtańsza z nich, Advance, kosztuje 269 900 zł, za Evolve trzeba zapłacić 288 900 zł, a za Evolve+ 309 900 zł. Nie zabrakło też narzędzi finansowych, które umożliwiają rozłożenie kosztu użytkowania pojazdu na raty. W ofercie Nissan Abonament z pakietem rozszerzonym o ubezpieczenie i serwis Ariya jest dostępna od 1834 zł netto miesięcznie.
Warto dodać, że ze wspomnianym napędem e-4ORCE 4WD jest dostępny także inny uterenowiony model Nissana – nowa odsłona dobrze znanego przez kierowców X-Traila. W tym przypadku nie mamy jednak do czynienia z samochodem wymagającym ładowania akumulatora. Nissan opracował hybrydę, która oferuje wrażenia z jazdy na miarę auta elektrycznego. Silnik spalinowy połączono z generatorem energii, która trafia do niewielkiego akumulatora oraz silników elektrycznych. Można cieszyć się więc spontanicznością prowadzenia typową dla „elektryków” przy braku jakichkolwiek ograniczeń związanych z ładowaniem akumulatora.
W Nissanach z napędem e-4ORCE 4WD napęd jest realizowany przez dwa silniki elektryczne – po jednym dla każdej z osi. Ich obecność zapewnia niemal idealny rozkład masy i ogranicza ewentualne kołysanie nadwozia podczas jazdy. Jednostki odpowiadają nie tylko za rozpędzanie samochodu, ale również wspomagają wytracanie prędkości, które następuje w trakcie hamowania regeneracyjnego (silnik zaczyna wytwarzać energię, która doładowuje akumulator trakcyjny). Napęd na wszystkie koła e-4ORCE reguluje moment obrotowy i hamowanie każdego z kół z osobna, traktując priorytetowo te, które mają największą przyczepność do nawierzchni, co zapewnia stabilne i sprawne pokonywanie wzniesień oraz redukuje promień skrętu. Zaletą silnika elektrycznego, w porównaniu do spalinowego, jest możliwość bardzo precyzyjnej kontroli jego parametrów. W rezultacie system e-4ORCE reaguje na zmiany przyczepności 10 000 razy szybciej od tradycyjnych systemów, nieustannie dostosowując się do zmieniających się warunków i terenu, aby zapewnić kierowcy przyjemne poczucie pewności prowadzenia.