Nissan to pionier elektromobilności – już od ponad dekady sprzedaje samochody na prąd. Jest też uznawany za eksperta od SUV-ów. Ale dopiero teraz połączył oba swoje talenty i wpuścił na rynek elektrycznego SUV-a. Czy Ariya ma szansę na wyrównaną walkę z całkiem już liczną i silną konkurencją?
Nissan rozpoczynał przygodę z samochodami elektrycznymi wcześniej niż większość producentów, wtedy, gdy były one traktowane jeszcze jako dość egzotyczne. Japończycy zdecydowali, że „na pierwszy ogień” powinien pójść model kompaktowy (Leaf debiutował w 2010 r.). Potem dołączył do niego van na prąd (e-NV200).
Na elektrycznego SUV-a Nissana trzeba było poczekać aż do 2020 r. – wtedy pokazano seryjną wersję Ariyi, która do regularnej sprzedaży trafiła w 2022 r. To o tyle dziwne, że Nissan od lat jest specjalistą od SUV-ów i crossoverów. Tak czy inaczej, Ariya wchodzi na rynek w okresie, gdy SUV-y są wyjątkowo popularne, a sprzedaż aut elektrycznych bardzo dynamicznie rośnie.
Ariya mierzy 460 cm długości, ma zatem solidne rozmiary, podobne do rywali (np. VW ID.4). Mimo dość nietypowo stylizowanego przodu prezentuje się generalnie absolutnie „normalnie” – nie ma tutaj eksperymentów w stylu Hyundaia Ioniqa 5.
Podobnie jest w kabinie, do której zresztą bardzo wygodnie się wsiada, bo drzwi otwierają się naprawdę szeroko. We wnętrzu nie brakuje ciekawych rozwiązań, jak przesuwana konsola między siedzeniami, wysuwany z deski schowek (w testowanej wersji elektrycznie, a w niższej – ręcznie) czy płaska podłoga z przodu, na której jest dość miejsca, by postawić np. plecak.
Ciekawie prezentuje się wykończenie – sporo tu różnych materiałów i faktur, a wszystko razem wygląda naprawdę przyjemnie.
Sterowanie wybranymi funkcjami powierzono haptycznym przyciskom na konsoli między siedzeniami oraz na desce rozdzielczej. Dziwi to, że wśród tych na panelu klimatyzacji nie ma przeznaczonych do włączania podgrzewania foteli oraz wyboru kierunku nawiewu.
Zważywszy, że kierowca ma do dyspozycji 12,3-calowy dotykowy ekran, nietrafionym pomysłem jest też ustawianie większości funkcji auta przyciskami na kierownicy poprzez menu komputera pokładowego.
Sam ekran systemu multimedialnego działa wystarczająco szybko, ale nie zachwyca grafiką i rozdzielczością obrazu. Obsługa okazuje się przyjazna, a usprawnia ją jeszcze możliwość personalizacji menu czy dodawanie różnych widgetów (np. prognozy pogody).
Miejsca w kabinie jest pod dostatkiem – zastrzeżenia mogą mieć jedynie naprawdę wysokie osoby, bo szklany dach ogranicza przestrzeń nad głową – przede wszystkim w pierwszym rzędzie. Jadącym z przodu może także przeszkadzać to, że podłokietniki w drzwiach są umieszczone za nisko (wyraźnie niżej niż centralny) i w zasadzie trudno z nich korzystać.
Testowana Ariya ma napęd na przednie koła i jeden silnik, który w wariancie z akumulatorem trakcyjnym o użytkowej pojemności 87 kWh rozwija 238 KM i 300 Nm. To wartości w zupełności odpowiednie do tego, by ważącego ponad dwie tony SUV-a sprawnie rozpędzać.
Reakcja na ruch prawej stopy nawet w trybie jazdy Eco jest w większości przypadków absolutnie wystarczająca. Ariya przekonuje dynamiką szczególnie już po ruszeniu, bo sam start nie jest tak „rakietowy”, jak to w wielu elektrykach ma miejsce. Nie jest to jednak wada, zważywszy, że w tej wersji cała siła napędowa trafie jedynie na przednie koła.
Dane techniczne | Nissan Ariya 87 kWh |
---|---|
Silnik | elektryczny |
Moc maksymalna | 238 KM |
Maks. moment obrotowy | 300 Nm |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | aut./1-biegowa |
Dług./szer./wys./rozstaw osi | 460/185/166/278 cm |
Średnica zawracania | 10,8 m |
Masa/ładowność | 2121/409 kg |
Poj. bagażnika (min./maks.) | 468/b.d. l |
Poj. użytkowa akumulatora | 87 kWh |
Maks. moc ładowania (AC/DC) | 22/130 kW |
Opony | 235/55 R19 |
Osiągi, zużycie energii (dane prod.) | |
Prędkość maksymalna | 160 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,6 s |
Średnie zużycie energii | 18,1 kWh/100 km |
Zasięg | 525 km |
Cena wersji podstawowej (Advance) | od 275 900 zł |
Cena wersji testowanej (Evolve) | od 294 900 zł |
W Ariyi można korzystać z trybu e-Pedal, w którym większość przyspieszania i zwalniania realizuje się tylko pedałem gazu. Można się do takiej jazdy przyzwyczaić, trzeba tylko oswoić się z progresywnym zmniejszaniem nacisku na prawy pedał, bo odruchowe pełne odjęcie gazu uruchamia hamulce i auto wtedy zbyt ostro zwalnia. Szybko dochodzi się jednak do wprawy i hamulca używa w zasadzie tylko do pełnego zatrzymania.
Można także wybierać tryby jazdy: Standard, Eco i Sport. W sportowym reakcja na dodanie gazu jest wyraźnie ostrzejsza, za to wspomaganie kierownicy pracuje nieprzyjemnie ciężko (w menu można też ustawiać oddzielnie siłę, ale najlepiej wybrać tryb normalny).
Akumulator może być ładowany z mocą do 130 kW. W praktyce nie udało się zbliżyć do tej wartości
– to zapewne wina m.in. warunków atmosferycznych (temperatury ok. 2-5 stopni), jak i realnych osiągów ładowarek. Na przykład uzupełnienie energii od 25 do 100% (64,5 kWh) zajęło 93 min, co oznacza, że w godzinę przybyło tylko 41,6 kW. Nissan nie jest tu odosobniony, co pokazuje, że realny czas dalekiej podróży może być znacznie dłuższy od zakładanego.
Ariya wykazuje się dobrymi wynikami zużycia energii. W mieście potrzebowała 18,7 kWh na 100 km, podczas jazdy w trasie z prędkością do 100 km/h – 21,4 kWh, a przy 140 km/h – 30,3 kWh. Zasięg, w zależności od stylu jazdy, wynosił od ok. 320 do 430 km.
dane Testowe * | Nissan Ariya 87 kWh |
---|---|
Przyspieszenie 0-50 km/h | 3,8 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8,4 s |
Przyspieszenie 0-120 km/h | 11,3 s |
Hamowanie 100-0 km/h (zimne) | 42,5 m |
Hamowanie 100-0 km/h (ciepłe) | 43,0 m |
Poziom hałasu przy 50 km/h | 51,0 dB |
Poziom hałasu przy 100 km/h | 59,9 dB |
Rzeczywista prędkość (przy wskazaniu 100 km/h) | 97 km/h |
Liczba obrotów kierownicą | 2,5 |
Testowe zużycie energii | 20,1 kWh/100 km |
Rzeczywisty zasięg | 430 km |
*opony zimowe
Ariya z samym kierowcą waży 2,2 t, trudno więc oczekiwać od niej wyjątkowej zwinności i sportowego zacięcia. Zresztą nie taki jest jej charakter. SUV Nissana zdecydowanie preferuje łagodniejsze traktowanie i stawia na wygodę jazdy – to bardzo dobrze.
Ariya jest stabilna przy większych prędkościach, pewnie zachowuje się w łukach, ale próby zbyt dynamicznego pokonania ciasnych zakrętów kwituje zauważalnymi przechyłami i podsterownością. Najsłabszym elementem jest układ kierowniczy – zapewnia dość sztuczne doznania i przeciętną precyzję.
Trakcja jest całkiem niezła, zważywszy, że to model przednionapędowy, a działanie systemów – sprawne i progresywne. Zawieszenie nie jest przesadnie miękkie, ale z większością nierówności rozprawia się łagodnie, szybko i cicho. Dopiero następujące po sobie większe wyboje są odczuwane wyraźniej, niż można by oczekiwać.
Pojawienie się elektrycznego SUV-a Nissana było w zasadzie kwestią czasu i obecnie wydaje się najbardziej naturalnym kierunkiem rozwoju gamy tego typu samochodów. Ariya okazuje się przyjemnym, dobrze wykonanym i wygodnym autem. Co ważne, nie jest na siłę udziwniona, choć pierwsze spojrzenie na przód może sugerować co innego.
Deska rozdzielcza jest minimalistyczna, ale obsługa okazuje się łatwa, m.in. dzięki panelowi klimatyzacji (zastosowano tu haptyczne przyciski).
Kierunkiem nawiewu powietrza i ogrzewaniem siedzeń trzeba sterować poprzez ekran. Trochę to nielogiczne.
Na konsoli przy przełączniku biegów znajdują się haptyczne przyciski do obsługi m.in. trybów jazdy i systemu e-Pedal oraz otwierania schowka