Nowe Mini Countryman urosło, dojrzało, stało się autem bardziej rodzinnym niż poprzednio. Ale na szczęście poza odmianami elektrycznymi i słabszymi spalinowymi nie zrezygnowano z usportowionej wersji John Cooper Works.
Nowe Mini Countryman to już całkiem duży SUV. Mierzy 445 cm długości i ma spory, wynoszący 269,2 cm rozstaw osi. Wnętrze stało się przestronniejsze, bagażnik jest pojemny (460-1450 l), a dzięki przesuwanej o 13 cm kanapie łatwiej kształtować przestrzeń. Zmienił się także wyraźnie design. Czy na lepsze – to już każdy musi ocenić sam. Ważne, że mimo postępującej elektryfikacji nadal można kupić Countrymana w „porządnej” benzynowej odmianie ze sportowym zacięciem, czyli John Cooper Works.
Wyposażono ją w zmodernizowany benzynowy czterocylindrowy silnik 2.0 rozwijający 300 KM i 400 Nm. Układ wydechowy jest sportowy, zaś dźwięk silnika w kabinie wzmacnia specjalny system, choć takie sztuczne doznania niespecjalnie jednak pasują do prawdziwie sportowej odmiany.
Co dziwne, Mini niespecjalnie rozwodzi się nad rozwiązaniami technicznymi zastosowanymi w JCW. Może uważa, że osiągi najlepiej mówią same za siebie. A nowy, napędzany seryjnie na cztery koła Countryman na pewno jest autem dynamicznym. Od 0 do 100 km/h przyspiesza w 5,4 s i może jechać z maksymalną prędkością 250 km/h.
I wszystko byłoby pięknie gdyby nie to, że poprzednie Mini John Cooper Works Countryman dysponowało 306 KM i 450 Nm, a na „sprint” do 100 km/h wystarczało mu 5,1 s. Cóż, większe rozmiary, o 60 kg wyższa masa i nieco słabszy silnik robią swoje.
Postęp? Na pewno w kwestiach wygody, komfortu, zaawansowanych multimediów czy najnowszych systemów wsparcia kierowcy (to, co się dzieje z samochodem, nadzoruje dwanaście czujników i cztery kamery).
Szkoda, że zabrakło postępu, jeśli chodzi o osiągi. Ale gdy się jednak na tym zastanowić, tak naprawdę ciągłe zwiększanie mocy i walka o urwanie paru dziesiątych części sekundy „do setki” nie mają sensu. I może dobrze, że Mini nie wzięło tym razem udziału w tym wyścigu zbrojeń. Na pocieszenie dla miłośników benzynowej motoryzacji pozostaje to, że Countryman JCW i tak jest najdynamiczniejszy w gamie. Mocniejszy od niego o 13 KM elektryk SE All4 osiąga 100 km/h w 5,6 s i może rozpędzić się tylko 180 km/h.
Mini John Cooper Works Countryman zostało już wycenione. Trzeba za nie zapłacić minimum 221 100 zł.