W Stanach Zjednoczonych VW wywołał zamieszanie komunikatem o zmianie nazwy. Na Starym Kontynencie pojawi się miejski SUV w stylu coupe – Taigo.
Gdy parę dni temu pojawiły się przecieki o tym, że Volkswagen rozważa zmianę nazwy, większości osób kojarzyło się to z nadchodzącą datą 1 kwietnia. Ot, taki żarcik. Jednak oficjalne potwierdzenie przyszło we wtorek 30 marca w postaci informacji na amerykańskiej stronie prasowej VW, a zatem wszystko wskazywało, że to nie jest przygotowany na prima aprilis dowcip. Z komunikatu wynikało, że Volkswagen postanowił, iż w USA od maja jego nazwa nie będzie brzmiała jak dotąd, ale zmieni się w niej jedna litera – K na T, co stworzy nowe słowo Voltswagen. Można je rozumieć po prostu jako samochód elektryczny. Ma to ponoć jednoznacznie sugerować zaangażowanie marki w rozwój aut na prąd, a także – jak napisano, że będą one dostępne dla milionów, a nie dla milionerów (odwołanie do dawnego „volks”, czyli po niemiecku „ludowy”). Nowa dziwna nazwa ma się pojawiać na samochodach elektrycznych, natomiast te z tradycyjnymi silnikami spalinowymi mają mieć tylko znaczki VW. Mimo oficjalnego stanowiska wydawało się to jednak mocno naciągane. I wszystko wskazuje na to, że tak jest, bo komunikat o zmianie nazwy zniknął ze strony dla mediów w USA, a cała akcja była tylko marketingowym zabiegiem (i/lub prima aprilisowym żartem) mającym na celu promowanie modelu ID.4, który właśnie trafia do sprzedaży w USA. Póki co, VW oficjalnie niczego nie komentuje i nie wydał jeszcze oświadczania na stronie, ale np. Wall Street Journall donosi, że ma potwierdzenie iż miana nazwy nie nastąpi.
Tymczasem w Europie... Podano, że jeszcze w tym roku gamę samochodów Volkswagen zasili kolejny miejski SUV. To auto, które nazwano Taigo, bazuje na brazylijskim modelu Nivus (wydaje się, że wyglądają w zasadzie identycznie). Taigo będzie jednak produkowane nie za oceanem, ale w hiszpańskiej Pampelunie. Auto zadebiutuje latem, a do sprzedaży trafi pod koniec tego roku.
Wydaje się, że jeśli Taigo ma odnieść sukces, powinno zostać porządnie „zeuropeizowane”, by nie powtórzył się scenariusz innego Volkswagena z Ameryki Południowej, który bezskutecznie próbował podbić serca w Europie, czyli Foxa. Nivus, którego Taigo jest klonem, ma 427 cm długości. Przerasta zatem T-Roca o 4 cm, a T-Crossa o 16 cm, natomiast pod względem szerokości odpowiada temu drugiemu (176 cm).
Na razie VW nie wspomina o silnikach, jakie trafią do Taigo, ale należy oczekiwać, że będą to benzynowe turbodoładowane jednostki szeroko stosowane w innych modelach: 1.0 TSI R3, a w topowej odmianie może 1.5 TSI R4. Wydaje się, że cenowo Taigo uplasuje się pomiędzy T-Crossem a T-Rokiem.
Czy w gamie niemieckiego producenta jest jeszcze miejsce na kolejnego niewielkiego SUV-a/crossovera? Po pierwszym pełnym roku sprzedaży, czyli na początku 2023 r., okaże się, czy Taigo przyciągnęło nowych klientów, czy po prostu zabrało ich cześć T-Crossowi i T-Rocowi.
A tak prezentuje się Nivus, czyli brazylijski odpowiednik Taigo.