Tayron to nowy SUV klasy średniej, który równocześnie zastępuje w gamie Volkswagena Tiguana Allspace. Uspokajamy ewentualne obawy – gama silników powinna zadowolić niemal każdego. Do wyboru przewidziano jednostki benzynowe, wysokoprężne, a także dwa warianty hybrydowe typu plug-in z pojemnymi akumulatorami gwarantującymi duży zasięg „na prądzie”. Czym jeszcze wyróżnia się Tayron i kiedy trafi na nasz rynek?
Do tej pory SUV klasy średniej Volkswagena był po prostu przedłużoną wersją Tiguana, co zresztą sugerowała jego nazwa – Tiguan Allspace. Teraz samochód tego segmentu ma się jednak wyraźniej odróżniać od kompaktowego. I to nie tylko nazwą, ale także wyraźnie zmienioną stylizacją.
Da się oczywiście zauważyć podobieństwa nowego Tayrona do Tiguana, ale nawet przednia partia ma przeprojektowane reflektory czy inaczej wyprofilowaną maskę. Z tyłu Tayrona wyróżnia m.in. inny design pasa świateł biegnącego przez całą szerokość nadwozia i samej pokrywy bagażnika, zaś najbardziej charakterystycznym elementem z boku są nadkola.
Tayron co całkiem spory samochód, zbudowany na platformie MQB evo. Jego rozmiary zewnętrzne są następujące: długość 477 cm (+ 4 cm w stosunku do Tiguana Allspace'a, którego zastępuje), szerokość 185 cm, wysokość 166 cm, rozstaw osi 279,1 cm (taki sam, jak w Allspace). Jest zatem o 23 cm dłuższy od aktualnego Tiguana (454 cm), ale jednocześnie o 13 cm krótszy od flagowego SUV-a Volkswagena, czyli Touarega (490 cm).
Na pewno jednym z ważniejszych atutów Tayrona będzie jego bagażnik. Wersja pięcioosobowa pomieści bowiem od 885 do 2090 litrów (w odmianach hybrydowych typu plug-in jest to nieco mniej, bo 705-1915 l). Z kolei odmiana siedmioosobowa ma od 345 l (za III rzędem siedzeń), 850 l za II rzędem, a maksymalnie – 1905 l (Tayrony z napędem PHEV nie będą oferowane jako 7-osobowe). Tayron z silnikami TSI i TDI i z napędem 4x4 może ciągnąć przyczepę o masie do 2,5 tony.
Kokpit Tayrona jest zbliżony do tego w Tiguanie, ale wprowadzono jednak pewne zmiany stylistyczne w górnej części deski i detalach wykończenia. Auto ma najnowszą wersję udanych systemów multimedialnych, a gros sterowania jest realizowana na ekranach o rozmiarach 12,9 lub aż 15 cali. Ważne, że pasek do obsługi klimatyzacji wyświetla się na nich na stałe, a dostęp do często używanych funkcji odbywa się poprzez wyświetlane na ekranach skróty.
Volkswagen podkreśla, że Tayron ma być autem naprawdę komfortowym, o czym może świadczyć np. możliwość zamówienia foteli ergoActive Plus. Mają one wszechstronną elektryczną regulację z pamięcią, podgrzewanie, wentylację, a także zaczerpniętą z Touarega funkcję masażu (odbywa się ona poprzez napełnianie i opróżnianie dziesięciu komór powietrznych w oparciach).
Volkswagen ma szeroką gamę samochodów elektrycznych, ale na szczęście jej wzbogacanie nie oznacza rezygnacji z modeli z tradycyjnymi układami napędowymi, czego dowodzi właśnie Tayron. Nowy model będzie oferowany w siedmiu wersjach silnikowych. Podstawowa korzysta z benzynowej jednostki 1.5 turbo wspomaganej instalacją mikrohybrydową, rozwijającej 150 KM. Kolejne są już dwulitrowe TSI, generujące 204 lub 265 KM. Dla miłośników silników wysokoprężnych przewidziano motor 2.0 TDI w odmianach 150- lub 193-konnej.
Ważne, że można będzie wybrać Tayrona także w dwóch hybrydowych wersjach plug-in, w których silniki 1.5 TSI współpracują z elektrycznymi. Moc systemowa wynosi 204 lub 272 KM, a atutem obu jest pojemny akumulator trakcyjny (19,7 kWh netto, zasięg w trybie jazdy elektrycznej ma przekraczać 100 km), który można ładować także przy pomocy szybkich urządzeń DC (maksymalna moc ładowania to zasadniczo 40 KWh, ale w idealnych warunkach może sięgnąć 50 kW).
Wszystkie Tayrony mają seryjnie automatyczną przekładnię DSG o siedmiu lub sześciu biegach (ta druga pracuje tylko w PHEV-ach). Obie jednostki 2.0 TSI oraz mocniejszy diesel współpracują standardowo z napędem na cztery koła. Wśród wyposażenia opcjonalnego znajdzie się m.in. najnowsze zawieszenie DCC Pro z adaptacyjnymi, dwuzaworowymi amortyzatorami.
Tayron ma pojawić się w salonach Volkswagena w naszym kraju wiosną przyszłego roku.