Skoda Karoq po face liftingu – pierwsza jazda

• Odświeżony Karoq otrzymał fotele obszyte ekologicznymi tapicerkami i rozwiązania poprawiające aerodynamikę.
• Wirtualne wskaźniki jako wyposażenie standardowe.

Produkowana od 2017 r. Skoda Karoq w 2020 i I połowie 2021 r. była drugim najczęściej sprzedawanym modelem marki (po Octavii). Wrażenie robi skala produkcji: z zakładów Skody do tej pory wyjechało ponad pół miliona Karoqów, które znalazły odbiorców w aż 60 krajach.

Po 5 latach model poddano liftingowi: subtelnemu od strony wizualnej, ale istotnemu pod kątem aerodynamiki. Inżynierom zależało bowiem na uzyskaniu jak najniższego zużycia paliwa i ograniczeniu emisji CO₂. W tym celu zamontowano osłony zbiornika paliwa, przeprojektowano tylny spojler i wprowadzono nowe wzory aluminiowych felg (17-19”) z plastikowymi wstawkami Aero. Dzięki tym zabiegom aerodynamika SUV-a Skody poprawiła się o niemal 10% i udało się uzyskać współczynnik oporu powietrza o wartości 0,30.

Z zewnątrz odświeżony Karoq otrzymał powiększoną atrapę chłodnicy z szerszą ozdobną listwą. Retuszowi poddano przednie reflektory (opcjonalnie z technologią Full LED Matrix) oraz tylne światła z dynamicznymi kierunkowskazami i powitalną iluminacją (także w opcji).

Podobnie jak aktualny model, poliftingowy Karoq również doczeka się odmiany Sportline z czarnymi motywami na karoserii („grill”, lusterka, tylny dyfuzor) i efektownymi atrapami wydechu.

Skromne zmiany nadwozia i tak są znaczące przy niemal nietkniętym kokpicie zmodernizowanego Karoqa. Skoda pozostaje wierna panelom z przyciskami i nie próbuje na siłę zastępować ich dotykowymi ekranami, dzięki czemu od razu wiadomo, jak np. ustawić klimatyzację i zmienić tryb jazdy.

Rewolucja objęła zestaw wskaźników: na dobre zniknęły analogowe zegary, ustępując miejsca cyfrowym (tzw. wirtualny kokpit) z wyświetlaczem 8” lub 10,25”. Po stronie zalet należy postawić przejrzystą grafikę i kilka ustawień zegarów, w tym przydatne w trasie wyświetlanie obrazu z nawigacji.

Główne centrum dowodzenia mieści się na ekranie pośrodku deski. W zestawie z największym (9,2”) przewidziano wspomnianą nawigację, sterowanie gestami i hotspot Wi-Fi. Z kolei już w tańszych znajdziemy asystenta głosowego i podłączenie do internetu. System Skody to przede wszystkim estetyczny interfejs i płynna praca, choć wybieranie mniejszych ikonek czasami wymaga ponownego stuknięcia.

W nowym Karoqu Skoda nie rezygnuje z genialnego systemu VarioFlex pozwalającego powiększyć bagażnik nawet do 1810 litrów (poprzez całkowite wyjęcie drugiego rzędu siedzeń). Standardowo mieści on 588 l – lub 521 l, gdy VarioFlexu nie ma na pokładzie (jest opcją).

Mięsiste i dobrze wyprofilowane fotele Karoqa przyjemnie otulają ciało kierowcy i pasażera (Sportline oferuje jeszcze lepsze, ze zintegrowanymi zagłówkami). Jeśli wybierzemy pakiet Eco, obszyte zostaną materiałem pozyskiwanym z recyklingu (butelek PET) – ładnym i bardzo miłym w dotyku.

Najprościej mówiąc, Karoq po liftingu przejął silniki z poprzednika. Są to jednak jednostki generacji EVO, w których zmodyfikowano układ wtryskowy i skrzynię korbową, a w dieslach m.in. zastosowano dwa katalizatory SCR.

Bazowy 1.0 TSI otrzymał napęd na przód i ręczną skrzynię (zaskakująco precyzyjną). W 1.5 TSI i 2.0 TDI (116/150 KM) można także wybrać przekładnię DSG, z kolei w 2.0 TSI jest ona seryjna. Topowa wersja silnikowa trafia wyłącznie do Karoqa Sportline, lecz ta konfiguracja „łączy się” też z 1.5 TSI i 2.0 TDI. Napęd 4x4 zarezerwowano tylko dla 2.0 TSI oraz 2.0 TDI/150 KM.

Skoda Karoq – naszym zdaniem

Lifting Karoqa podkreśla, jaką wagę producenci poświęcają ekologii – nawet w autach z konwencjonalnym napędem. Te wysiłki pomogą wypracować zauważalne oszczędności na zużyciu paliwa.

OCENA: 4,5/5

Karoq otrzymałby maksymalną notę, gdyby nie wyraźny hałas przy prędkości autostradowej i momentami zbyt opieszała reakcja na gaz skrzyni DSG.