Samochody są coraz nowocześniejsze, a wraz z nimi ewoluują fabryczne systemy nawigacyjne, które obecnie pełnią już nie tylko rolę urządzeń wskazujących najlepszą drogę do celu.
Początki nawigacji samochodowej sięgają 1909 roku, kiedy to pojawił się The Baldwin Auto Guide, czyli urządzenie, które służyło do przewijania zwojów z mapą i wskazówkami nawigacyjnymi. Sprzęt był nawet wyposażony w zasilaną bateryjnie lampkę do nocnego czytania map.
Co ciekawe, w latach 20. zadebiutował model Plus Fours Routefinder, czyli nawigacja przenośna. Noszona jak zegarek mała mapa została osadzona w miejscu, w którym normalnie można znaleźć tarczę zegarka. Mapy były owinięte wokół małych drewnianych kołków jako zwoje, które trzeba było przesuwać pokrętłem.
Na początku lat 30. włoska firma poszła o krok dalej. Opracowany przez Touring Club Italiano, Iter Avto był podobny w koncepcji do Baldwin Auto Guide. Podobnie jak Plus Fours Routfinder i Baldwin Auto Guide, Iter Avto zawierał mapy na zwoju. Urządzenie jednak było połączone z prędkościomierzem, który utrzymywał tempo przewijania mapy proporcjonalnie do prędkości samochodu. Było to więc pierwsze rozwiązanie, które próbowało pokazać pozycję w czasie rzeczywistym. Użytkownicy tego systemu mieli montować zwoje mapy dla wybranych przez siebie tras (oprócz wskazówek nawigacyjnych zaznaczone były również współcześnie używane POI, takie jak stacje benzynowe czy mosty).
Pierwsze elektroniczne nawigacje samochodowe zaczęły być konstruowane w latach 70. Jednak nie nadawały się do użytku komercyjnego ze względu na swoje rozmiary, przeszkodą był również brak GPS-u, czyli globalnego systemu pozycjonowania, który dopiero powstawał i był przeznaczony dla wojska. Problem udało się ominąć Hondzie, która w 1981 r. stworzyła nawigację z ekranem kineskopowym Electro Gyro-Cator. System nie używał satelitów GPS do utrzymywania swojej pozycji i rozpoznawania ruchu pojazdu – zawierał żyroskop i czujniki w przekładni. Wewnątrz urządzenia umieszczono mapy, które – gdy auto jechało – przewijały się przez 6-calowy monochromatyczny, podświetlany ekran. Monitor wskazywał na ekranie bieżącą lokalizację pojazdu lub wyświetlał linie dla ścieżki podróży. Dołączono również pisak, aby w razie potrzeby pomóc w tworzeniu osobistych wskaźników na mapie. Urządzenie ważyło około 9 kg, a kosztowało ponad 2700 dolarów amerykańskich, czyli stanowiło około 25 proc. wartości modelu Accord, w którym było montowane.
Jednak prawdziwy przełom w nawigacji był związany z GPS-em. W 1983 r. ten wojskowy system oddano do użytku także cywilom, ale został wprowadzony błąd, który ograniczał dokładność pozycji. Mimo to na przełomie lat 80. i 90. nawigacje zaczęły się pojawiać w luksusowych modelach BMW czy Mercedesa. Wciąż był to bardzo drogi dodatek, który w Polsce okazywał się bezużyteczny ze względu na brak map.
W 2000 r. rząd USA podjął decyzję o wyłączeniu zakłócania pozycjonowania, co pozwoliło na korzystanie z dokładności nawigacji do 20 m zamiast dotychczasowych 100 m i umożliwiło rozwój map GPS. W 2003 r. pojawiła się rodzima AutoMapa, która oferowała oprogramowanie z mapami Polski. Zagraniczna konkurencja wprowadziła je ponad rok później.
Początkowo nawigacja samochodowa nie miała alternatywy, z czasem zaczęły ją jednak wypierać przenośne systemy nawigacyjne, a następnie – smartfony. Kiedy zmierzch fabrycznych systemów GPS wydawał się już bliski, te ponownie zyskały na znaczeniu dzięki ich ścisłej integracji z telefonem. A oto jak się zmieniały systemy GPS.
Pierwsze, tanie systemy nawigacyjne ze względu na niewielką rozdzielczość ekranu wyświetlały jedynie proste wskazówki na monochromatycznym, małym wyświetlaczu. Co ciekawe, takie rozwiązanie było stosowane w budżetowych modelach jeszcze dość niedawno, mimo że to właśnie kolorowe ekrany LCD stały się rynkowym standardem w nawigacjach produkowanych po 2000 r.
W najstarszych systemach nawigacyjnych ekran nie miał funkcji obsługi dotykiem. Aby wpisać adres czy wyznaczyć trasę, trzeba było użyć fizycznych guzików. Ale to właśnie nawigacje zapoczątkowały obsługę samochodu bez fizycznych przycisków. Należy jednak pamiętać, że producenci aut dość długo stosowali ekrany bez funkcji multidotyku, czyli wyświetlacz nie mógł obsługiwać gestów podczas zbliżania/oddalania mapy.
Dopiero około 10 lat temu producenci samochodów na masową skalę zaczęli stosować pamięć elektroniczną (najpierw karty SD, a teraz dyski SSD) jako nośnik danych. Wcześniej systemy nawigacyjne w samochodzie korzystały z napędu CD, a następnie z płyt DVD. Niestety, to wymuszało wymianę płyt podczas dalszych podróży przebiegających przez różne kraje.
Po 2010 r. pojawił się pomysł, jak obniżyć koszt zakupu nawigacji samochodowej. Do niektórych modeli Fiata czy Seata można było kupić urządzenie firmy TomTom, które było przygotowane do montażu na desce rozdzielczej w specjalnie do tego celu skonstruowanym uchwycie, z zapewnionym ładowaniem.
O ile początkowo między zegarami na niewielkim wyświetlaczu pojawiały się tylko wskazówki dotyczące kierunku jazdy czy odległości, to obecnie, kiedy fizyczne zegary odchodzą do lamusa i są zastępowane przez ekrany LCD, nawigacja może być wyświetlana również w miejscu wirtualnych zegarów, a nie tylko na ekranie głównym.
Ekrany współczesnych nawigacji dość mocno urosły. 10 cali lub więcej już nikogo nie dziwi, mimo że jeszcze w 2010 roku wyświetlacz 5-6 cali był uznawany za bardzo duży. Jednak od wielkości ekranu nawigacji jeszcze ważniejsze jest to, gdzie obecnie może być wyświetlana mapa. We współczesnych pojazdach mapa może się znaleźć:
Wkrótce wskazówki nawigacyjne będą również wyświetlane przez reflektory, które są już niemal projektorami. Co ważne, nawigacje coraz częściej wykorzystują rozszerzoną rzeczywistość, a więc nanoszą wskazówki na obraz z kamery.
O ile jeszcze niedawno nawigacja w smartfonie wygrywała z fabrycznym GPS-em pod względem usług dodatkowych, to obecnie uległo to zmianie. Można wręcz powiedzieć, że wbudowana nawigacja jest lepszym wyborem, ponieważ została zintegrowana z pojazdem, a to oznacza, że oprócz usług znanych z aplikacji nawigacyjnych, jak pogoda, wskazywanie cen paliw czy bogatej bazy POI, systemy z mapami GPS mogą dodatkowo:
Obecnie niemal każdy nowy model samochodu ma możliwość podłączenia systemu nawigacyjnego do sieci internet (ma wbudowany eSIM lub trzeba mu zapewnić łączność poprzez Wi-Fi, modem USB lub po prostu włożyć własną kartę SIM), co spowodowało, że zniknęła główna bolączka fabrycznych nawigacji: brak aktualnych informacji o korkach. Co prawda w Polsce już od 2010 r. działa system TMC (dane o korkach są wysyłane przez fale FM), ale niestety większość fabrycznych nawigacji, ze względu na brak licencji, nie mogła i nie może korzystać z tych informacji w naszym kraju.
Może to jeszcze nie jest standard, ale w większości nowych samochodów wygodnie wprowadzimy cel podróży wypowiadając jego adres, a następnie za pomocą gestów np. zmodyfikujemy widok mapy – czyli zrobimy to, co oferuje każda dobra aplikacja nawigacyjna w smartfonie. Dodatkowo niektórzy producenci oferują pokrętła, np. BMW, czy panele dotykowe do wpisywania adresu, np. Audi.
Współczesny sprzęt car audio w samochodzie nie zmusza nas do korzystania z fabrycznych map, daje nam również możliwość wyświetlania na samochodowym ekranie map, które używamy na smartfonie. Zwykle jest to możliwe: