Przyglądamy się awaryjności SUV-ów i crossoverów pochodzących od producentów segmentu premium. Te auta na rynku wtórnym zwykle trzymają cenę, ale i tak budzą zainteresowanie i dla niektórych mogą stać się przepustką do „świata prestiżu”. Jakie mają zalety i wady, co się najczęściej psuje, których wersji lepiej unikać?
W poprzednich odcinkach naszego cyklu poświęconego awaryjności SUV-ów i crossoverów opisaliśmy modele japońskie, koreańskie, a także przedstawicieli popularnych europejskich marek. Tym razem skupiamy się na szeroko pojętych markach premium – na tyle szeroko, że pozwoliliśmy sobie dołączyć do nich Jeepa, ze świadomością, że nie do końca wpisuje się w to określenie, ale niektóre z jego modeli bywają tak traktowane.
Przedstawione poniżej oceny opierają się na wynikach regularnych badań technicznych. Dane został zebrane przez GTÜ, czyli Niemieckie Stowarzyszenie Nadzoru Technicznego.
Sam raport nie tylko pokazuje punkty zapalne poszczególnych modeli, ale może być również traktowany jak ocena dbałości o samochód – zarówno ze strony właścicieli, jak i serwisu, a to ostatnie też wystawia swojego rodzaju cenzurkę marce i może być pomocne przy dokonywaniu wyboru auta.
Poza opisem typowych usterek w niektórych przypadkach prezentujemy też tabelę z oceną poszczególnych obszarów pojazdu. Jeżeli jest ona niepełna, czyli w danej grupie wiekowej brakuje oceny, oznacza to, że model nie był wówczas oferowany lub liczba zebranych danych podczas przeglądów okazała się zbyt mała, by dokonać rzetelnej oceny.
Kompaktowy SUV Audi przekonuje zestrojeniem zawieszenia i standardem wykończenia. By naprawdę ciekawie skonfigurować auto, pierwszy nabywca musiał głęboko sięgnąć do kieszeni i dopłacić za wiele opcji. Przekłada się to na ceny ofertowe na rynku wtórnym. Dołożyć jednak warto, bo takie Q3 będzie wolniej traciło na wartości. Pierwsza generacja Q3 (na fot.) była dostępna w latach 2011-2018.
Mimo wizualnych podobieństw Q5 technicznie nie ma nic wspólnego z Q3. Ten SUV Audi dzieli mechanikę, a więc także wzdłużny silnik, permanentny napęd na cztery koła oraz wielowahaczowe zawieszenie obu osi, z modelem A4. Zaawansowana technologia ponosi komfort jazdy, ale wpływa na koszty serwisowania. Druga odsłona Q5 (na fot.) zadebiutowała w 2017 r. i wciąż jest oferowana.
Spadek wartości sprawia, że używane Q7 cenowo wypadają bardzo atrakcyjnie na tle nowych egzemplarzy. Trzeba jednak uważać. To wciąż flagowy, tyle że uterenowiony model Audi, co przekłada się na wyrafinowane rozwiązania techniczne, znaczne moce silników, świetne osiągi oraz bardzo wysokie koszty utrzymania i serwisowania. Wnikliwa przedzakupowa kontrola stanu pojazdu to konieczność!
Najmniejszy SUV ze stajni BMW od zawsze był nastawiony na dawanie kierowcy dużej przyjemności z prowadzenia. W drugiej odsłonie (na fot.) silnik osadzono poprzecznie, a nie wzdłużnie, co poprawiło przestronność wnętrza. Począwszy od tej generacji napęd trafia na przednie lub wszystkie koła. Na bazie X1 zbudowano bardziej stylowy, ale mniej funkcjonalny model X2. Mechanicznie są one bliźniacze.
BMW X5 i bazujące na nim X6 udowodniły, że jest możliwe połączenie komfortu, przestronnego wnętrza, precyzji prowadzenia i osiągów. Z generacji na generację poprawiano wszystkie kluczowe aspekty, a także rozbudowywano pokładową elektronikę. Zaawansowanie techniczne sprawia, że BMW X5 jest drogie w utrzymaniu, a zakup zaniedbanej „okazji” może okazać się dużym problemem dla portfela.
Pierwsza generacja Compassa (2006-2016) nie była szczególnie udanym autem, ale drugą (na fot.) warto się zainteresować. Zwłaszcza gdy poszukuje się SUV-a o realnej dzielności terenowej, którą wyróżnia się wariant Trailhawk. Interesującego nas Compassa warto poddać wnikliwym oględzinom – raport GTÜ wykazał, że problemy mogą czaić się niemal wszędzie (najsolidniejsze jest nadwozie).
Produkowanym we Włoszech autem Jeep otworzył się na grono zupełnie nowych klientów. Muszą być zadowoleni ze swoich aut, bo nawet przeciętnie wyposażone egzemplarze z wolnossącym silnikiem 1.6 trzymają ceny. Mechanicznie Jeep jest spokrewniony z Fiatem 500X, który jest rzadziej widywany na naszych drogach. Trwałość Jeepa Renegade'a okazała się przyzwoita, ale daleko jej też do wybitnej.
Legenda amerykańskich dróg i bezdroży z generacji na generację zyskuje na popularności w Europie. Pomogły w tym udane diesle i zauważalnie poprawiona jakość wykończenia. Mimo wszystko swojego „Granda” trzeba lubić, bo pod względem trwałości odstaje on od wielu SUV-ów. Z drugiej strony w kwestii dzielności terenowej czy wizerunku mało aut może stawać w szranki z Grand Cherokee.
By zjechać z utartych szlaków czy po prostu cieszyć się efektownie wyglądającym autem, nie trzeba szukać ogromnego SUV-a. Mercedes GLA udowadnia, że dużo stylu może mieć podniesiony kompakt. A do tego ma wzorową trwałość. W mocniejszych wersjach GLA było dostępne ze sprawnie działającym napędem na obie osie. Warto dodać, że auto doczekało się bliźniaczego technicznie Infiniti Q30/QX30.
Wyoblony GLC (na fot.) jest bezpośrednim następcą kanciastego GLK (2008-2015). Oba modele są bardzo trwałe, przy czym w starszym częściej wykrywano problemy z hamulcami. Z kolei w nowszym GLC częściej zawodzą elementy zawieszenia. Na szczęście dzięki szerokiej bazie zamienników niezbędne naprawy można przeprowadzić bez tracenia fortuny. Plus za szeroką paletę silników i dobre prowadzenie.
Zawirowania z nazewnictwem dotknęły także dużego SUV-a Mercedesa. Trwałość – bez zmian. Wyższy poziom skomplikowania niż w GLC/GLK przekłada się na zwiększone koszty utrzymania. Warto o tym pamiętać na etapie kupowania pojazdu. Przestrzegamy przed „okazjami”. Na rynku nie brakuje aut powypadkowych i z wieloma – lepiej lub gorzej ukrytymi – mankamentami. Ich usuwanie jest drogie.
Stworzenie uterenowionego auta w konwencji stylistycznej Mini zostało dobrze przyjęte przez klientów. Zainteresowanych zakupem pierwszej odsłony Countrymana (na fot.) warto przestrzec przez benzynowymi silnikami 1.6 – mają poważne problemy z napędem rozrządu, a w doładowanej wersji – także z nagarem. Bezpieczniejszym wyborem jest diesel lub kolejna odsłona „wieśniaka” (od 2017 r.).
Marzysz o Porsche? Macan może być dobrym pomysłem na rozpoczęcie przygody z autem z czarnym rumakiem na masce. Ceny używanych egzemplarzy są względnie rozsądne – oczywiście jak na standardy Porsche. Macan dzieli platformę i ok. 30% części z Audi Q5, więc do niektórych napraw czy czynności serwisowych można użyć łatwo dostępnych zamienników. Stan aut nie budzi większych wątpliwości.
Spoglądając na nowoczesne nadwozie Evoque'a, aż trudno uwierzyć, że najmniejszy Range Rover ujrzał światło dzienne w 2011 r. Nawet najstarsze egzemplarze trzymają cenę. Czy słusznie? Wydaje się, że tak. Evoque nie tylko świetnie wygląda, ale również bardzo dobrze się prowadzi, ma mocne silniki, atrakcyjne i bogato wyposażone wnętrze, a do tego się nie psuje (wpadkę zaliczyła 2. generacja, oferowana od 2018 r.)
Dostępne w latach 2008-2017 XC60 (na fot.) wydaje się ciekawszą propozycją od następcy – w raporcie GTÜ wypadło nieco lepiej od niego, ma też bardziej przystępne ceny. Przestrzegamy przed okazjami. Bez względu na konfigurację XC60 trzyma cenę, a „okazje” mogą wymagać poważnego doinwestowania. W kwestii stylu, komfortu, przestronności wnętrza czy bezpieczeństwa model zasługuje na wysokie noty.