Alfa Romeo Giulia i Peugeot 508 to dwa wywołujące emocje dowody na to, że sportowe limuzyny nie muszą koniecznie kojarzyć się z niemiecką techniką. Są atrakcyjne, szybkie, a do tego ogólnie całkiem udane. Które z tych aut jest lepszą propozycją na rynku wtórnym?
Alfa przyciąga klientów premium tylnym napędem, doskonałym prowadzeniem, magią mocy nie tylko topowej wersji Quadrifoglio oraz szerokim wachlarzem silników Diesla. Minusem, jak w poprzednikach, są drobne chochliki zamieszkujące pokładową elektronikę.
Wraz z drugą generacją modelu Peugeot pokazał, że potrafi połączyć dyskretną elegancję ze sportowym, zadziornym stylem i dodać szeroką gamę napędów, w tym hybrydowych. Ale nowocześnie urządzone wnętrze nie wszystkim przypadnie do gustu.
Obydwie marki należą dziś do jednego koncernu, ale w czasach, kiedy powstały Giulia oraz druga generacja 508, inżynierowie jeszcze nic o nadchodzącym mariażu nie wiedzieli. W efekcie oba samochody, choć mające oferować atrakcyjny sportowy styl, zdecydowanie więcej dzieli, niż łączy.
Na przełomie wieków sprzedaż Alfy Romeo oscylowała w granicach 200 tys. sztuk rocznie, ale już w 2013 r. osiągnęła dramatycznie niski poziom 74 tys. Zarząd wiedział, że musi podjąć radykalne kroki – m.in. dlatego zdecydowano, że nowa Giulia musi być w jakiś sposób niezwykła. Pierwszym elementem układanki był powrót po niemal ćwierć wieku do tylnego napędu. Drugim – szeroka gama wersji napędowych, zaś trzecim – topowa odmiana sportowa Quadrifoglio, napędzana silnikiem spokrewnionym z jednostką Ferrari. Założenia okazały się właściwe, bo w 2017 r. marka sprzedała ponad 150 tys. aut.
Giulia zadebiutowała na rynku w 2016 roku i od razu wzbudziła pozytywne emocje. Od strony stylistycznej kontynuowała linię zapoczątkowaną przez Giuliettę, ale w nowej odsłonie. Większy sedan wyraźnie celował w konkurencję spod znaku BMW. Aby temu sprostać, nie tylko wybrano platformę umożliwiającą zastosowanie napędu tylnego, lub obydwu osi, ale też dopracowano zawieszenie. Miłośnikom sportowych wrażeń polecamy Giulię z pakietem Performance, obejmującym mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, sportowe zawieszenie i łopatki przy kierownicy.
Era doładowania silników daje producentom spore oszczędności. Jedna jednostka może być oferowana w kilku odmianach mocy, często uzyskiwanych oprogramowaniem. Giulia napędzana jest jednym z trzech silników. Wszystkie w warunkach europejskich można uznać za raczej duże. Dwulitrowa „turbobenzyna” osiąga 200-280 KM. Już podstawowa odmiana zapewnia sportowe osiągi, ale występuje tylko w wydaniu Q2 z napędem na tył. Klienci częściej zamawiali Q4 z napędzanymi obiema osiami. W kwestii skrzyń nie ma wyboru – trzeba zaakceptować ośmiobiegowy automat. Wadą silnika, poza drobnymi usterkami czujników czy sterownika MutiAir, jest dość duże spalanie (brak przeznaczonych dla tej jednostki instalacji LPG). Jednak przy takich osiągach można się z nim pogodzić.
Alternatywą dla oszczędnych jest rok starszy od Giulii diesel 2.2 MultiJet II, bazujący na odmianie dwulitrowej. Rozwija 136-210 KM. W jego przypadku można było wybrać ręczną skrzynię, ale niewielu klientów się na nią decydowało.
Na szczycie jest Giulia Quadrifoglio z silnikiem 2.9 V6. Początkowo oferował 510 KM, od liftingu z 2019 r. – 520 KM. Silnik łączono z sześciobiegową skrzynią ręczną lub ośmiobiegowym automatem. Wszystkie wersje mają moment obrotowy przytemperowany do 600 Nm przez wzgląd na trwałość układu przeniesienia napędu. Gratką dla kolekcjonerów są limitowane do 500 sztuk odmiany GTA (drogowa) i GTAm (torowa) z tym samym silnikiem, jednak o mocy 540 KM. Masę obniżono o 100 kg, ale cena poszybowała w kosmos. Nowa Giulia GTA kosztuje ponad milion złotych. Dobra informacja – ich ceny wiele nie spadną, o ile w ogóle.
Druga generacja Peugeota 508 trafiła do salonów w połowie 2018 r. W stosunku do poprzednika największą zmianą była stylistyka. Nadwozie obniżono o 5 cm, stawiając bardziej na sportowy styl niż przestronność kabiny. To czuć we wnętrzu, ale Peugeot od lat nie stara się być mistrzem przestrzeni. 508 nie można odmówić praktyczności. Mimo wyglądu sugerującego, że mamy do czynienia z sedanem, w rzeczywistości to praktyczny liftback. Oferowano też kombi.
Od strony napędów „młody lew” jest zupełnie inny niż Alfa Romeo. Silniki mają mniejszą pojemność. Też zastosowano w nich wtrysk bezpośredni i doładowanie, przez co serwis nie będzie tani. Podstawowy 1.2 PureTech, mający 130 KM, oferuje przyzwoite osiągi i – mimo trzech cylindrów – niezłą kulturę pracy. Współpracuje wyłącznie z ośmiobiegową skrzynią automatyczną. Jej charakter mógłby być bardziej sportowy, ale do normalnej jazdy jest wystarczająca.
Szczebel wyżej stoi jednostka 1.6 PureTech z rodziny Prince. To poprawiona wersja, która ma być już pozbawiona problemów z napinaczami rozrządu i konsumpcją oleju, trapiących poprzednie odmiany VTi/THP. Ona także przekazuje napęd poprzez skrzynię automatyczną. Założenie instalacji LPG w jednostkach PureTech, w przeciwieństwie do Alfy Romeo, jest możliwe, choć drogie.
Paletę diesli otwiera jednostka 1.5 BlueHDI, która w 2017 r. zastąpiła dopracowany silnik o poj. 1,6 l. Niestety młoda konstrukcja ma pewne przypadłości i mimo bardzo niskiego spalania może generować wysokie koszty napraw. Bardziej polecamy dopracowaną przez lata jednostkę 2.0 BlueHDI, wciąż oszczędną, ale też dynamiczną i stosunkowo bezproblemową.
Hybrydy plug-in należy traktować jako ciekawostkę. Oferują zużycie paliwa podobne jak w dieslach, nie powalają na kolana osiągami, a zasięg na baterii jest mocno ograniczony (ok. 50 km). Do tego na rynku nie występują wystarczająco licznie, by realnie ocenić ich niezawodność.
Włoski sedan oferuje silniki o większych pojemnościach. Idą za tym moc, osiągi, ale i zużycie paliwa. Benzynowy turbo zużywa średnio, zależnie od wersji od 6,7 do 7,7 l/100 km. To oficjalne dane, realnie trzeba dodać jeszcze 3 l. Diesel wypada lepiej, oficjalnie pali 4,2-5,5, realnie o litr więcej. Ceny serwisu i części są dość przeciętne.
Małe silniki – niskie spalanie. Jednostki benzynowe oficjalnie zużywają 5,5-6,6 l/100 km, realnie 2-3 litry więcej. Diesle to światowa klasa. 1.5 BlueHDI jeździ o kropelce: oficjalnie potrzebuje 3,8 l/100 km, większy 2.0 BlueHDi 4,5-4,7 l/100 km. Realnie spalanie jest o 1,5-2 litry wyższe. Koszty serwisu są przeciętne, ale części oryginalne okazują się drogie.
Za „sterami” Giulii można odnieść wrażenie, że kokpit wzorowano na autach bawarskiej marki. Zorientowany na kierowcę, zapewnia dobry poziom czytelności oraz intuicyjną obsługę. Analogowe zegary są typowe dla Alfy. Fotele zostały dobrze wyprofilowane i odpowiednio trzymają w zakrętach. Z tyłu miejsca jest mało, zwłaszcza na nogi. Bagażnik – przeciętny.
Na tle Alfy wnętrze 508 to kosmos. Elektroniczne zegary widać ponad małą kierownicą. Deska rozdzielcza jest „dwupiętrowa” – wyżej mamy zestaw wskaźników i nawiewy, poniżej ekran multimedialny. Samochód nie zachwyca jednak jakością materiałów. Fotele są głębokie i wygodne, z tyłu miejsca jest nieco więcej niż w Giulii. Bagażnik minimalnie większy niż u Alfy.
Z jednej strony pod rządami Fiata Alfa Romeo próbuje zająć nieco wyższą pozycję, przesuwając się w kierunku segmentu premium, z drugiej zaś marce odmawia się poziomu materiałów, wykończenia i wyposażenia, jakie można było znaleźć w ostatnich modelach Lancii. Bez tego Alfie Romeo trudno nawiązać równą walkę z konkurencją.
Marka od jakiegoś czasu ma ambicje wybicia się z grona producentów aut popularnych. Poprawiono jakość, zwłaszcza zastosowanych materiałów, ograniczono awaryjność, oferowane jest bogate wyposażenie, ale za tym wszystkim idzie dość wysoka na tle konkurencji cena. Decydując się na 508, warto wybrać bogatsze odmiany.
Typową przypadłością aut włoskich jest wariująca elektryka. Zdarza się, że np. podczas dużej wilgotności powietrza zapalą się poszczególne kontrolki. Nie zawsze oznacza to awarię, często po ponownym uruchomieniu silnika problem znika bezpowrotnie. Mimo to Giulia nie stwarza nazbyt wielu problemów kierowcy.
Peugeot od lat miewa problemy ze swoimi nowymi silnikami. 1.6 THP miał wadliwe napinacze, 1.2 PureTech łuszczące się paski rozrządu (poprawione w poł. 2022 r.). Teraz pora na Diesla 1.5 BlueHDi mającego swoje wady rozrządu i drobne awarie. Poza w 508 zdarzają się problemy z elektryką.
Giulia to współczesna Alfa Romeo, którą zawsze chciałeś mieć. Jest szybka, dobrze wyważona, świetnie się prowadzi i co najważniejsze, jak dotąd dowodzi, że przez większość czasu jest w stanie trzymać się z dala od warsztatu. Wystarczy wybrać najbardziej odpowiednią wersję napędową i nie zważając na drobne usterki elektroniki, cieszyć się jazdą.
Dwulitrowa „benzyna” oferuje świetne osiągi, ale nie wszystkim przypadnie do gustu spalanie. Jeśli nie boimy się stref czystego transportu, wybór diesla też będzie odpowiedni. Topowe V6 2.9 to propozycja wyłącznie dla zamożnych koneserów, ceny auta i części są bardzo wysokie.
508 to sedan z pazurem, a nawet z trzema. Atrakcyjny wygląd, odważnie zaprojektowane wnętrze i wysoka jakość montażu przekonują do francuskiego auta. Niezaprzeczalnymi zaletami są dwa rodzaje nadwozia, szeroki wybór napędów i bogate wyposażenie. Na plus należy też zaliczyć bardzo dobry automat EAT8, choć niezbyt sportowy.
Niezależnie, czy lubimy zapach benzyny, czy oleju napędowego, polecamy wybór większych jednostek. Są odpowiednio mocne, ale oszczędne. Słabsza hybryda nie zbiera pochlebnych opinii, ale nie ma też doniesień o tym, by stwarzała poważne problemy.