Wszechstronność to słowo klucz w przypadku kompaktowych SUV-ów. Czy Tiguan spełnił oczekiwania co do uniwersalności i niezawodności?
Kiedyś SUV-y stanowiły kompromis, dzisiaj użytkownicy takich aut często oczekują połączenia cech uznawanych kilka lat temu za wykluczające się. Czy zwiększony prześwit może iść w parze z dobrymi właściwościami jezdnymi oraz stabilnym zachowaniem auta, nawet przy dużych prędkościach?
Taką nadzieję żywił pan Michał, wybierając na swoje następne auto Volkswagena Tiguana z aktywnym zawieszeniem DCC oraz pakietem R-Line, w którego skład wchodzą w tym przypadku 19-calowe felgi.
Wcześniej przez wiele lat pan Michał użytkował wraz ze swoją żoną Volvo XC90 pierwszej generacji. Bardzo zżył się z tamtym autem, ale gdy drugi raz trzeba było zająć się skrzynią automatyczną, a niewiele wcześniej naprawiano przekładnię kątową, stwierdził, że przyszła pora na zmiany.
Już kilka lat wcześniej rozmyślał na temat nowego auta, ale kompaktowe SUV-y nie oferowały jeszcze wówczas oczekiwanej przestronności. Większość modeli klasy Volvo XC90 albo niespecjalnie przewyższała użytkowane auto w kategorii właściwości jezdnych, albo była zbyt droga.
Chwilę po premierze drugiej generacji Tiguana pan Michał stwierdził, że to może być auto, jakiego szukał. Podczas wizyty w salonie nie rozczarowała pana Michała spora kabina Tiguana, a w trakcie jazdy testowej auto okazało się zwinniejsze niż większość konkurentów.
Właściciel dodaje, że kupił trochę kota w worku – nigdzie nie było dostępne auto demonstracyjne w specyfikacji zbliżonej do jego założeń. W jednym ASO przejechał się więc benzynowym autem z pakietem R-line, a w innym wersją wysokoprężną, do tego słabszą, niż finalnie zamówił.
Cena opisywanego egzemplarza może odrobinę szokować, ale pan Michał i tak dostał spory rabat. Według cennika Tiguan ze 190-konnym silnikiem TDI i napędem na cztery koła kosztował 162 tys. zł. Jednak cena zamówionych opcji wyniosła ponad 40 tys. zł.
Oprócz wspomnianego wcześniej pakietu R-Line (zewnętrznego i wewnętrznego) na wyposażeniu znalazły się m.in. odsuwany szklany dach, system nawigacji z 9,2-calowym ekranem dotykowym, diodowe reflektory z aktywnym systemem Dynamic Light Assist czy zestaw czterech kamer.
Wobec układu jezdnego pan Michał miał szczególnie wysokie oczekiwania. Jak mówi, Tiguan nie do końca je spełnił. Chociaż dodaje, że może były zbyt wygórowane albo był zbytnim optymistą, sądząc, że na 19-calowych felgach można oczekiwać niezłego komfortu jazdy na kiepskich drogach czy szutrach.
Tiguan mimo aktywnego zawieszenia DCC dość przeciętnie radzi sobie z poprzecznymi nierównościami, chociaż najgorzej wypada pod względem akustycznym. Początkowo właściciel był przekonany, że w układzie jezdnym jest jakiś luz lub stuka łącznik stabilizatora. Jednak pan Michał sprawdził też inne egzemplarze, z mniejszymi felgami i ogumieniem o wyższym profilu, i stwierdził, że „ten typ tak ma”.
Zdecydowanie lepiej ocenił właściwości jezdne. Mówi, że nie można tego auta nazywać usportowionym SUV-em, ale nawet podczas szybkiej jazdy krętymi drogami lub autostradami Tiguan zachowuje się bardzo pewnie.
Z czasem do słyszalnych na kiepskich drogach odgłosów pracy zawieszenia doszły nieprzyjemne dźwięki dochodzące z okolic szklanego dachu. Nawet podczas podjeżdżania pod krawężnik czasami słychać trzeszczenie tworzyw nad głową. Na szczęście właściciel nie ma żadnych uwag do trwałości materiałów wykończeniowych – te bardzo dzielnie zniosły intensywną eksploatację.
To samo pan Michał mówi na temat silnika 2.0 TDI. Nie sprawił on jak dotąd żadnych problemów i bardzo dobrze radzi sobie nawet z mocno załadowanym Tiguanem. Użytkownik tego auta pierwotnie rozważał też 180-konną wersję 2.0 TSI, ale podczas jazdy testowej trochę rozczarowała go jej elastyczność.
Z drugiej strony, wysokoprężny silnik nie zużywa tak mało paliwa, jak obiecywano. To, że spalanie jest spore podczas szybszej jazdy, można mu wybaczyć, ale według właściciela, gdy autem podróżuje się spokojnie, zużycie nie spada tak, jak można oczekiwać.
Od około 80 tys. km przebiegu silnik potrzebował niedużych dolewek oleju między przeglądami (litr co ok. 25 tys. km). Jednak z czasem zmieniono rodzaj i producenta środka smarnego i według pana Michała zużycie oleju spadło.
DANE TECHNICZNE | Volkswagen Tiguan 2.0 TDI |
---|---|
Silnik | turbodiesel |
Pojemność skokowa | 1968 cm3 |
Układ cylindrów/zawory | R4/16 |
Moc maksymalna | 190 KM |
Maks. moment obrotowy | 400 Nm |
Osiągi (dane fabryczne) | |
Prędkość maksymalna | 212 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,9 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,7 l/100 km |
Za znacznie większy problem właściciel uznaje nieprzyjemne dźwięki wydobywające się czasami ze skrzyni DSG. Do jej pracy nie ma większych zastrzeżeń, chociaż według niego przekładania często szarpie, ale z drugiej strony reaguje błyskawicznie. Jednak podczas spokojnej jazdy na niższych obrotach, czy np. podczas spokojnego hamowania ze skrzyni dochodzą wyraźne metaliczne dźwięki.
Ten problem pan Michał zgłaszał w ASO kilkukrotnie, jednak za każdym razem po weryfikacji serwis odpowiadał, że są to normalne dźwięki i ten typ skrzyni biegów ma prawo je wydawać. Niestety z czasem stały się one bardziej słyszalne. Opiekujący się autem aktualnie warsztat jako winowajcę wskazuje dwumasowe koło zamachowe.
Po niecałych dwóch latach od zakupu pojawił się problem z hamulcem pomocniczym, który nie chciał „odpuścić” po postoju. Układ oczyszczono, ale jakiś czas później po wizycie na myjni problem powrócił. Wówczas zmieniono klocki w ramach gwarancji, ale serwisant zalecił też, żeby hamulca pomocniczego po prostu nie używać.
Właściciel uznaje to za bardzo poważną wpadkę producenta i jak dodaje – nie jest to odosobniony przypadek we wczesnych Tiguanach. Ale poza tym trzeba przyznać, że auto spełniło oczekiwania, a te były wysokie.
Przebieg | Opis czynności | Koszt (zł) |
---|---|---|
0 km | Do Tiguana właściciel zamówił pakiet przeglądów (na 48 miesięcy, do 120 tys. km) oraz przedłużoną gwarancję Volkswagen Safe+ (o 24 miesiące, do 120 tys. km). | 4840 |
4500 km | Zgłoszono usterkę – hałasującą skrzynię biegów. | 0 |
24 000 km | Przegląd, wymiana oleju, ponownie zgłoszono problem z przekładnią – według gwaranta wszystko jest w porządku. | 0 |
56 000 km | Przegląd, wymiana oleju i przednich klocków hamulcowych. | 0 |
79 000 km | Przegląd, wymiana oleju, czyszczenie klimatyzacji. | 0 |
85 000 km | W aucie nie dało się odblokować hamulca pomocniczego. Czyszczenie tylnych hamulców i wymiana klocków. | 0 |
104 000 km | Przegląd, wymiana tarcz i klocków hamulcowych z przodu, ponowne zgłoszenie w ramach gwarancji problemów z dźwiękami wydawanymi przez skrzynię DSG. | 0 |
116 000 km | Ponowne zgłoszenie usterki hamulca pomocniczego. | 0 |
128 000 km | Przegląd w ASO, wymiana tylnych klocków i tarcz hamulcowych, a także – na życzenie klienta – oleju w skrzyni DSG. | 2700 |
144 000 km | Przegląd w nieautoryzowanym serwisie, wymiana oleju, kompletu filtrów, czyszczenie układu dolotowego, zaworu EGR, prawego przedniego łącznika stabilizatora i wahacza oraz klocków hamulcowych na przedniej osi. | 2620 |
SUMA WYDATKÓW | 10 160 |
Jeden do wszystkiego? Tak, Tiguan z drobnymi zastrzeżeniami wywiązuje się z tego zadania. W takiej wersji był autem drogim w zakupie, ale nieźle trzyma cenę. Opłacalnym pomysłem okazał się pakiet przeglądów, dzięki któremu koszty serwisu utrzymano na niskim poziomie.
Wysokoprężny silnik okazał się bezproblemowy, jedyne uwagi można mieć do sporo wyższego od deklarowanego zużycia paliwa.
Korozji nie znaleźliśmy na podwoziu, ale na spodzie maski. W zaledwie czteroletnim aucie to zupełnie nie przystoi.