Warszawski Wydział Ruchu Drogowego w styczniu otrzymał 35 nowych hybrydowych Suzuki Swace. Teraz jedno z takich aut stało się wizytówką jego facebookowego profilu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby auto nie zostało zaparkowane na zakazie.
Hybrydowe Suzuki Swace, będące tak naprawdę Toyotą Corollą sprzedawaną pod inną marką, to według policjantów „ekologiczne i opłacalne rozwiązanie”. Auta wyróżniają się przede wszystkim niedużym zużyciem paliwa, które w mieście nie powinno przekraczać 5 l/100 km, oraz swoimi barwami, łączącymi niebieski kolor z żółtym odblaskowym.
Nowe pojazdy zostały zakupione we współpracy z Centrum Unijnych Projektów Transportowych, dzięki dofinansowaniu w wysokości 6 mln zł. Każdy jest napędzany przez hybrydowy układ napędowy o mocy 122 KM współpracujący z przekładnią bezstopniową.
W rozmowie z PAP, mł. Insp. Mikołaj Linda z Zespołu Funduszy Pomocowych Komendy Stołecznej wskazywał, że „jednym z elementów służących poprawie bezpieczeństwa w ruchu drogowym jest sprawny i nowoczesny sprzęt, który obsługują doskonale wyszkoleni funkcjonariusze”.
No właśnie. „Doskonale wyszkoleni funkcjonariusze” powinni wiedzieć, że zakaz parkowania dotyczy nie tylko zwykłych obywateli, ale również policji. Niestety, ktoś ewidentnie o tym zapomniał, ponieważ na facebookowym profilu znalazło się zdjęcie nowego nabytku policji zaparkowanego na zakazie.
Jakby tego było mało, źle zaparkowane Suzuki Swace zostało ustawione, jako... zdjęcie profilowe Wydziału Ruchu Drogowego w Warszawie. Czyli komórki policji, mającej dbać o przestrzeganie przez kierowców przepisów. Bareja lepiej by tego nie wymyślił.
Zdjęcie jako pierwsza wytknęła policji „Piesza Polska” – federacja organizacji społecznych, działająca na rzeczy poprawy sytuacji pieszych. Na swoim profilu jej przedstawiciele zamieścili sarkastyczny komentarz” „Pojazd zaparkowany na chodniku, w miejscu w którym parkować nie wolno. Całe szczęście byli na miejscu stołeczni policjanci z drogówki i już sfotografowali pojazd”. Co to za miejsce? Wiadukt Markiewicza na ul. Karowej w Warszawie.
Do sprawy w rozmowie z TVN24 odniosła się Gabriela Putyra z zespołu Prasowego Komendy Stołecznej Policji – „każde takie zgłoszenie, tym bardziej udokumentowane, to podstawa, aby wszcząć postępowanie wyjaśniające w tej sprawie”.