Magazyn Auto
Serwis pod patronatem magazynu Motor
Ram 1500 – tył

Dieselgate made in USA. Ogromna kara za oszustwa przy manipulacji kontrolą spalin

fot. archiwum

Dieselgate made in USA. Ogromna kara za oszustwa przy manipulacji kontrolą spalin

Okazuje się, że Dieselgate to nie tylko europejski „pomysł”. Swoją aferę o podobnym podłożu mają również Amerykanie. Tamtejsza firma tuningowa musi z tego powodu zapłacić ogromną karę.

Tuner z siedzibą w Karolinie Północnej został ukarany grzywną w łącznej wysokości 10 mln dolarów za sprzedaż urządzeń służących do oszukiwania systemów kontroli spalin. Od co najmniej 2014 do połowy 2019 roku wyprodukował on i sprzedał ponad 250 000 takich urządzeń. 

Dwa pozwy

Roszczenia wobec firmy Rudy Performance dzielą się na dwie części. W pierwszym przypadku została ona uznana za winną naruszenia ustawy o czystym powietrzu poprzez modyfikację urządzeń sterujących w około 300 pick-upach z silnikami Diesla. Za to firmę i jej właściciela – Aarona Rudolpha – ukarano grzywną w wysokości 2,4 mln dolarów

Drugi, odrębny pozew, złożony przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA), dotyczy sprzedaży urządzeń zakłócających pracę układów oczyszczania spalin. Jakby tego było mało, Rudy Performance opanowała technologię takich urządzeń i zorganizowało ich produkcję. W tym przypadku kara wynosi 7 mln dolarów

rozbiegany diesel_dym z wydechu
Urządzenia Rudy Performance miały za zadanie oszukiwać system kontroli emisji spalin. 
fot. archiwum

Łącznie w latach 2014-2019 firma sprzedała i zainstalowała ponad 250 000 urządzeń oszukujących. Dzięki temu zarobiła kwotę, bagatela, 33 mln dolarów. 

Trzeba pamiętać, że w wielu stanach USA nie ma obowiązkowych badań technicznych, jak to ma np. miejsce w Polsce, ale samochody muszą przejść testy emisji spalin. Przykładowo w Illinois należy poddać takiemu badaniu auta starsze niż 4 lata. Jest ono ważne przez 2 lata. W przypadku jego braku kierowca poniesie karę w wysokości ponad 300 dolarów.

Dieselgate – nadal nie wskazano winnego

Rudy Performance zostało ukarane za mniej więcej ten sam proceder, który w 2015 roku doprowadził do afery Dieselgate. Tyle że w tym przypadku oszustwo dotyczyło aż 11 mln samochodów i ciągnęło się od 2009 do 2015 roku. 

Po licznych procesach, obejmujących kolejnych menedżerów niemieckiego koncernu, okazało się, że sprawa sięga samego szczytu. W związku z tym przed sądem w końcu postawiono również ówczesnego szefa Volkswagena – Martina Winterkorna.

Co ciekawe, po latach śledztwa wciąż nie wskazano, kto w koncernie Volkswagen jest odpowiedzialny za Dieselgate. 

Czytaj także