Najpierw hybrydowe wspomaganie zafundowano SUV-owi Bentayga, a teraz luksusowa limuzyna Bentley Continental Flying Spur zadebiutowała w wersji hybrydowej plug-in.
Na początku lekkim szokiem dla niektórych fanów brytyjskiej marki było w ogóle to, że zdecydowała się ona na wprowadzenie do gamy SUV-a (rezygnacja z tego kroku przy dzisiejszej popularności luksusowych samochodów tego typu wydawałyby się jednak szaleństwem). Stało się to w 2015 r., choć już w 2012 r. pokazano jego zapowiedź, czyli prototyp EXP 9 F.
Potem, w 2018 r., miłośnicy potężnych jednostek benzynowych musieli oswoić się z wprowadzeniem do gamy tego modelu wersji hybrydowej, z silnikiem V6 (a nie V8 czy W12). Jej poliftingowa wersja niedawno trafiła do sprzedaży.
Teraz taki sam los jak Bentaygę spotkał flagowego Flying Spura (po angielsku latająca ostroga). Zresztą na konferencji prasowej, podczas której zaprezentowano ten właśnie model, szef marki Adrian Hallamark zapowiedział, że do 2025 r. nastąpi tzw. hybrydyzacja gamy Continentala. Natomiast po 2030 r. wszystkie sprzedawane Bentleye będą miały napęd elektryczny i zostaną w nich wykorzystane zasadnicze rozwiązania przygotowane przez Audi (w ramach koncernu Volkswagena Bentley należy do Grupy Audi).
Jak zaznaczył Hallamark, sam na początku był sceptycznie nastawiony do pomysłu hybrydowego Bentleya, ale ostatecznie przekonał się do niego po użytkowaniu Bentaygi z takim napędem.
Jakie zatem komponenty składają się na hybrydę we Flying Spurze? Sercem układu jest benzynowa jednostka 2.9 V6 biturbo (416 KM, 550 Nm) wspomagana przez silnik elektryczny umieszczony między spalinowym a skrzynią biegów. On sam rozwija 136 KM i 400 Nm, a łączne parametry układu napędowego są następujące: 544 KM i 750 Nm (czyli o 95 KM i 50 Nm więcej niż w Bentaydze). Akumulator trakcyjny ma sporą pojemność 14,1 kWh. Ma on zapewnić dość energii na pokonanie 40 km. W dzisiejszych czasach nie jest to wartość, która na kimkolwiek zrobi wrażenie.
Tak czy inaczej, hybrydowy Flying Spur jest najekonomiczniejszym modelem brytyjskiej firmy – zatankowany i naładowany jest w stanie pokonać w sprzyjających warunkach nawet 700 km.
Hallmark zachwalał wersję hybrydową m.in. dlatego, że także dobrze brzmi, gwarantuje dynamikę porównywalną do wariantu V8, a dzięki temu, że silnik V6 jest lżejszy od V8, poprawił się rozkład mas (osiągnął niemal 50 na 50%).
Jak zatem dokładnie wygląda sprawa z osiągami? Wersja plug-in hybrid rozpędza się od 0 do 100 km/h w 4,3 s i osiąga prędkość maksymalną 285 km/h. W odmianie 4.0 V8 biturbo (550 KM, 770 Nm) wartości te wynoszą, odpowiednio, 4,1 s i 318 km/h.
Debiut rynkowy Flying Spura Hybrid ma nastąpić pod koniec bieżącego roku.