Europa kontra Chiny – 1:0. BYD znokautowany w teście bezpieczeństwa

Nie licząc kilku wyjątków, jak choćby pierwsze wcielenie MG ZS-a, samochody z Chin dostępne w Polsce są praktycznie kompletnie wyposażone w asystentów wsparcia kierowcy. Seryjnie zawierają więc m.in. adaptacyjny tempomat, utrzymywanie na pasie ruchu czy czujniki martwego pola. 

To znacznie lepsze wyposażenie niż w przypadku modeli renomowanych marek. Ale wyposażenie to jedno, a działanie systemów – to inny temat. Właśnie przyjrzała się mu organizacja Euro NCAP, która porównała ze sobą 5 samochodów – BMW i5, Mercedesa klasy C, Volkswagena ID.7 i Volvo EC40 i chińskiego BYD-a Atto 3.

Świetny Mercedes

Euro NCAP porównywane samochody oceniało w dwóch podstawowych kategoriach. W pierwszej pod uwagę brane jest działanie aktywnych systemów, a także równowaga pomiędzy wspomaganiem prowadzenia pojazdu i sposobem interwencji. 

Drugi filar stanowią interwencje układów wspomagania w sytuacjach krytycznych. Czyli zachowanie samochodu, gdy pojawia się niebezpieczeństwo, a kierowca pozostaje wtedy bierny. 

Jak wypadły testowane samochody? Najlepiej spisały się BMW i Mercedes. Oba modele zapracowały na najwyższe noty, uzyskują bardzo dobrą ocenę. 

Szczególne pochwały zebrała klasa C, w przypadku której doceniono działanie systemu awaryjnego zatrzymania w przypadku np. zasłabnięcia kierowcy. Mercedes w takiej sytuacji zaczyna samoczynnie zwalniać, a następnie zjeżdża na pobocze do całkowitego wytracenia prędkości. 

Niewiele gorzej od wspomnianej dwójki spisały się Volkswagen ID.7 i Volvo EC40. „Oba samochody wypadły dobrze, chociaż brakowało im bardziej wyrafinowanych funkcji oraz solidnej wydajności BMW i Mercedesa” – informuje Euro NCAP.

Rozczarowujący BYD

A co na to chiński BYD? W jego przypadku szwankuje zarówno wspomaganie kierowcy, jak i działanie systemów wsparcia w sytuacjach kryzysowych. W rezultacie zapracował on na ocenę „nie polecam”. 

Euro NCAP szczególnie krytycznie odniosło się do sytuacji, w której adaptacyjny tempomat przestaje wspomagać kierowcę po braku reakcji z jego strony, ale nadal utrzymuje wskazaną prędkość. 

„W ten sposób prowadzący zostaje pozostawiony na pastwę losu” – informuje organizacja.