Aktywne systemy wsparcia mają zwiększać bezpieczeństwo w trakcie jazdy. Według badania amerykańskiej organizacji IIHS w samochodach, w których się znajdują, kierowcy zbyt często skupiają się na innych czynnościach niż na prowadzeniu.
Dopracowane systemy wspomagania kierowcy potrafią naprawdę wiele. Ich największe zalety, szczególnie podczas jazdy autostradą, to prowadzenie pośrodku pasa ruchu oraz utrzymywanie ustalonych prędkości i odległości od poprzedzającego pojazdu.
Obie powyższe funkcje istotnie poprawiają nie tylko bezpieczeństwo, ale i komfort podróżowania.
Jak wykazała amerykańska organizacja Insurance Institute for Highway Safety (Ubezpieczeniowy Instytut Bezpieczeństwa Drogowego) w samochodach z aktywnymi systemami wsparcia prowadzący często odwracają uwagę od drogi i zajmują się innymi czynnościami.
IIHS w swoim badaniu wykorzystało dwa rozbudowane systemy. To Pilot Assist Volvo oraz Autopilot Tesli. Oba w dużym skrócie przejmują kontrolę nad samochodem, utrzymując zadane prędkość i odległość do poprzedzającego pojazdu oraz samoczynnie utrzymują samochód pośrodku pasa ruchu.
W efekcie badani kierowcy pozwalali sobie na sprawdzanie telefonów w trakcie jazdy, jedzenie kanapek czy wykonanie innych czynności „wzrokowo-manualnych”. IIHS wykazało również, że u wielu uczestników badania z czasem wzrasta skłonność do wykonywania wielu czynności naraz.
Jakby tego było mało, kierowcy wraz z kolejnymi kilometrami uczą się „nawyków” systemów. Dokładnie chodzi o ich ponaglenia i przypomnienia nakazujące chwycenie za kierownicę czy skupienie uwagi na drodze. Autopilot Tesli po którymś upomnieniu z rzędu potrafi się wyłączyć na resztę podróży. Aby ponownie z niego skorzystać trzeba się na chwilę zatrzymać, wyłączyć samochód i ponownie go uruchomić.
„Te wyniki są cennym ostrzeżenim i przypomnieniem, w jaki sposób ludzie się uczą” – mówi prezes IIHS, David Harkey. „Jeśli nauczysz ich myśleć, że zwracanie uwagi oznacza trącanie kierownicy co jakiś czas, to właśnie to będą robić” – dodaje.
W pierwszym badaniu naukowcy analizie poddali 29 uczestników, którym udostępniono Volvo S90 z 2017 roku. W tym przypadku dane zbierano przez 3 lata, a kierowców podzielono na kilka grup, co miało na celu zbadanie ich zachowań w przypadku różnych wersji systemu Pilot Assist.
Niezależnie jednak od tego, jaka to była wersja, wszyscy kierowcy angażowali się częściej w czynności rozpraszające ich uwagę niż bez włączonego pilota. W niektórych przypadkach czas rozproszenia uwagi w trakcie prowadzenia samochodu wyniósł nawet 30%.
W drugim badaniu – z wykorzystaniem Autopilota Tesli – sprawdzono zmianę zachowań kierowców, którzy nigdy wcześniej nie korzystali z tego układu i podobnych systemów. Łącznie pokonali oni dystans 12 000 mil (ok. 19 300 km) z włączonym automatycznym prowadzeniem i w jego trakcie narazili się na 3858 ostrzeżeń.
Większość z nich nie wykraczała poza początkowe przypomnienie o uwadze, a ochotnicy na alert ze strony systemu średnio reagowali po 3 s. Co ciekawe, 16 razy doszło jednak do całkowitego wyłączenia Autopilota.
Poza tym od 1 do 4 tygodnia badania liczba przypomnień o potrzebie zwrócenia uwagi na 1000 (ok. 1610 km) przejechanych mil z włączonym automatycznym prowadzeniem wzrosła o 26%. Za to spadł czas przypomnień o potrzebie zwrócenia uwagi.
Badanie IIHS pokazuje jedno. Mianowicie, że kierowcy potrafią się uczyć zachowań systemów i je „oszukiwać” w celu wykonywania czynności niezwiązanych z prowadzeniem.
„Wyniki te pokazują, że nasilające się przypomnienia o zwróceniu uwagi na drogę są bardzo skuteczne w nakłanianiu kierowców do zmiany zachowania” — mówi Alexandra Mueller, starszy naukowiec IIHS i autorka badania. „Potrzebne są jednak lepsze zabezpieczenia, aby mieć pewność, że zmiana zachowania faktycznie przełoży się na bardziej uważną jazdę”.